Więcej o pieniądzach niż o grze

Więcej o pieniądzach niż o grze – i nic dziwnego. Profesjonalny sport bardzo boleśnie odczuwa skutki wstrzymania gier. Federacje zarządzające rozgrywkami amatorskimi odwołują obecne sezony i sięgają do kieszeni, aby pomóc klubom w nich uczestniczącym. Władze lig zawodowych wciąż liczą na to, że uda się je rozegrać. Zwłaszcza na południowej półkuli widać dążenie do jak najszybszego wznowienia rozgrywek, choćby kadłubowym kształcie. Ponieważ jednak wciąż nikt nie gra i nie zanosi się na to, aby szybko zaczął grać (za to coraz więcej można oglądać w Internecie klasyków z przeszłości), dziś o kolejnym zapleczu ligi na co dzień tu opisywanej – tym razem o Francji.

Drobne

Premiership

Cięć zarobków w Premiership ciąg dalszy. W ślad za pierwszymi czterema klubami prośbę o 25-procentową obniżkę do swojej kadry i personelu wystosowały kolejne. Część spośród graczy, zwłaszcza ci, których kontrakty wygasają w tym sezonie i nie mają podpisanych nowych umów zastanawia się, czy wyrazić zgodę na takie rozwiązanie. Z kolei grający w Championship Newcastle Falcons wysyłają personel i graczy na bezpłatne urlopy, podczas których dostawaliby rządowe zasiłki. Na cięcia zarobków zgodzili się czołowi działacze RFU i trener reprezentacji Eddie Jones.

Swoją drogą, władze Premiership układa scenariusz dokończenia rozgrywek. Rozważają m.in. rozgrywanie meczów przy zamkniętych trybunach dwa razy w tygodniu (nie tylko w weekendy).

RFU, choć samo dotknięte bolesnym obcięciem przychodów, podobnie jak inne federacje szykuje finansową „kroplówkę” dla klubów, w tym przyspieszenie płatności przewidzianych w tym roku, zawieszenie spłat udzielonych pożyczek oraz udzielenie nowych.

Billy Vunipola rozwiewa plotkę na temat zamiaru odejścia z Saracens i przejścia do któregoś z klubów Super Rugby, co zamknęłoby mu drogę do angielskiej reprezentacji. Stwierdził, że definitywnie zostaje w londyńskim klubie mimo jego zapowiedzianej degradacji.

Pro14

Pro14 jest tą spośród europejskich lig zawodowych, która jest w największym stopniu zagrożona całkowitym odwołaniem. Nawet jeśli epidemia zacznie ustępować w jakimś rozsądnym czasie, ograniczenia w podróżowaniu mogą potrwać, a w przeciwieństwie do Top14 i Premiership mamy tu do czynienia z koniecznością podróży międzynarodowych. Coraz mniej więc nadziei na ukończenie sezonu.

Stadion Scarlets w Llanelli oraz użytkowany przez reprezentację Walii Principality Stadium w Cardiff przeznaczono na tymczasowe szpitale w okresie epidemii. Podobną ofertę władzom złożył Ulster w odniesieniu do swojego obiektu w Belfaście.

Z federacji krajów, których drużyny w lidze występują, dochodzą kolejne informacje o odwoływaniu sezonów. Po Irlandczykach kolej przyszła na pozostałe trzy europejskie federacje: Szkotów, Walijczyków i Włochów. Odwołano zarówno krajowe rozgrywki, jak i planowaną za kilka miesięcy wspólną ligę walijsko-szkocką, która miała być rozgrywana po raz pierwszy od lat. W Walii postanowiono zamrozić składy lig. Zmierzający po awans do Premiership Pontypool nie osiągnie tego celu po raz czwarty z rzędu – w poprzednich trzech latach przegrywał baraże, w tym roku barażu nie planowano. Podobnie we Włoszech, czyli w kraju, w którym liga stanęła jako pierwsza. W Szkocji decyzji w sprawie ewentualnych spadków i awansów jeszcze nie podjęto, ale ma zapaść w najbliższych dniach. Postanowiono natomiast o uruchomieniu specjalnego funduszu, z którego kluby będą mogły do końca tego sezonu uzyskać wsparcie finansowe.

Także o amatorskich klubach myślą w Irlandii. IRFU uruchomiło na razie pół miliona euro pomocy dla nich oraz zawiesiło na cztery miesiące konieczność spłacania przez nie pożyczek.

Top 14

Kluby Top 14 i zarządzająca ligą LNR nie chcą siedzieć z założonymi rękami i powołały trzy grupy robocze złożone z przedstawicieli zawodowych francuskich klubów w celu opracowywania ewentualnych scenariuszy wznowienia rozgrywek w tym sezonie, oceny sytuacji finansowej klubów i szukania wsparcia w rozwiązywaniu problemów oraz dopasowania reguł LNR do zaistniałej sytuacji. Grupy mają spotykać się co tydzień (oczywiście wirtualnie), a na 7 kwietnia zaplanowano spotkanie władz ligi w celu podjęcia dalszych decyzji.

Z kolei FFR zarządzająca rozgrywkami niższego szczebla, amatorskimi, podjęła decyzję o zakończeniu tego sezonu rozgrywek. Decyzji o ewentualnych spadkach i awansach jeszcze nie podjęto. Federacja ogłosiła także – mimo obcięcia przychodów, chociażby z powodu braku meczów reprezentacji i paryskiego turnieju WRSS – utworzenie funduszu przeznaczonego na wsparcie amatorskich klubów rugby w tej sytuacji w wysokości co najmniej 35 mln euro. Kluby amatorskie mają także zostać zwolnione z opłat wnoszonych do federacji. Co więcej, środki wsparcia mają nie ograniczać się tylko do obecnego sezonu, ale także w jakiejś mierze być stosowane także w kolejnym. FFR zresztą zapowiada także pomoc dla klubów profesjonalnych – roczne odroczenie płatności w wysokości 5 mln euro, jakie LNR jest zobowiązane wpłacać na rzecz rugby amatorskiego.

LNR uruchomiła też talk-show emitowany na facebookowym profilu ligi, planowany co tydzień w środy o 18:30.

Champions Cup / Challenge Cup

Po ogłoszeniu przesunięcia (na nieoznaczony termin) ćwierćfinałów europejskich pucharów, tym razem kolej przyszła na planowane na maj półfinały i finały. EPCR zawiadujące tymi rozgrywkami twierdzi, że jest zdeterminowane rozegrać je do końca, a finał nadal zamierza zorganizować w Marsylii.

Igrzyska olimpijskie

Tu wieść długo przez wszystkich oczekiwana. Rząd japoński i MKOl uzgodniły przesunięcie terminu igrzysk olimpijskich w Tokio. Konkretnego terminu jeszcze nie znamy, ale wszystko wskazuje na to, że odbędą się w 2021.

Super Rugby

Tu także cięcia zarobków wśród graczy z Nowej Zelandii. W kraju tym także zawieszono wszelkie rozgrywki rugby, a całkowicie anulowano rozgrywki prowincjonalne poniżej poziomu Mitre 10 Cup (którego rozpoczęcie i tak planowane jest na sierpień). Swoją drogą, także i w tym kraju była mowa o wznowieniu w najbliższym czasie jakichś kadłubowych rozgrywek dla drużyn uczestniczących w Super Rugby.

Pojawiły się informacje o chęci wznowienia wewnętrznych rozgrywek w Afryce Południowej – być może z udziałem nie tylko obecnych ekip Super Rugby, ale też dawnych – obecnych drużyn Pro14 Cheetahs i Southern Kings.

Południowoafrykańska franszyza Bulls z Pretorii ogłosiła zatrudnienie nowego trenera – będzie nim Jake White, trener drużyny RPA w 2007, gdy zdobyła Puchar Świata, wprowadzony do World Rugby Hall of Fame, w ostatnich latach trener japońskiego zespołu Toyota Verblitz.

Top League

Zakończenie sezonu ogłoszono w japońskiej Top League. To o tyle szczególna decyzja, że to prawdopodobnie ostatni sezon tych rozgrywek – w kolejnym rozgrywki te mają być zastąpione nową, w pełni zawodową ligą, która zresztą budzi duże zainteresowanie.

Inne

World Rugby obmyśla plany ratunkowe dla federacji rugby. Chodzi rzecz jasna o finanse. Światowa federacja ma w zanadrzu m.in. 180 mln euro zysku z ostatniego Pucharu Świata. Przygotowywane są różne scenariusze, w zależności od tego, kiedy będą mogły być wznowione rozgrywki międzynarodowe. M.in. przełożenie lipcowych test-meczów na południowej półkuli na sierpień, a jeśli w ogóle nie dojdą do skutku (co jest coraz bardziej prawdopodobne) – podział zysków z listopadowych testów na północnej półkuli.

Ogłoszono przesunięcie Melrose Sevens, czyli najdłużej rozgrywanego na świecie turnieju siódemkowego – pierwsza jego edycja odbyła się w 1883. Uczestniczą w nim drużyny klubowe i zapraszane reprezentacje (dwa lata temu zagrała tam reprezentacja Polski). Czterodniowe wydarzenie było zaplanowane na pierwszą połowę kwietnia.

Wyjątkowo uparci Australijczycy w ostatni weekend rozegrali przy pustych trybunach pierwszą kolejkę nowego sezonu AFL czyli ligi futbolu australijskiego. A następnie ją oczywiście zawiesili (w Australii wprowadzono restrykcje dotyczące podróżowania ograniczające poruszanie się między stanami).

O innych ligach: Francja

Co prawda Francja przejęła rugby od Anglików, jednak tradycje ligowe ma o wiele dłuższe. Mistrzostwa Francji zainaugurowano w 1892, a w 1905 rozpoczęto rozgrywki na drugim poziomie. Systemy rozgrywek w tym kraju wielokrotnie się zmieniały (dość powiedzieć, że w pierwszym sezonie po drugiej wojnie światowej o mistrzostwo walczyło ponad 150 klubów). Gracze z Wysp Brytyjskich długo sprzeciwiali się jakimkolwiek ligom, traktując je jako pierwszy i nieodwracalny krok na drodze do szatańskiego profesjonalizmu, i z tego powodu wielokrotnie od Francuzów żądali porzucenia rozgrywek ligowych. Ci jednak zgodzili się na to tylko raz, w 1939, a wtedy i tak za moment wybuchła wojna. A reżim Vichy nie miał oporów z podjęciem rozgrywek na nowo.

Tutaj, podobnie jak w Anglii, po pojawieniu się w rugby profesjonalizmu zarządzenie rozgrywkami przeszło z rąk federacji do specjalnie powołanej organizacji (Ligue nationale de rugby) – zmiana ta objęła jednak nie tylko najwyższy poziom rozgrywek (Top 14), ale także drugi (Pro D2). Rzeczone Pro D2 jest uznawane za jedną z najlepszych lig na świecie. W przeciwieństwie do Anglii, rywalizacja jest tutaj faktycznie otwarta, a spadkowicze z Top 14 muszą się jednak trochę napocić, aby wrócić na wyższy poziom (i nie zawsze im się to udaje). Zresztą rotacji nie podlega tu jeden zespół, ale dwa (mistrz Pro D2 awansuje do Top 14 automatycznie, wicemistrz dostaje szansę w barażu). Pro D2 ma też swoje własne play-offy, w których bierze udział sześć najlepszych drużyn spośród szesnastu grających w lidze. Dominują ilościowo oczywiście kluby z południowej części kraju, gdzie rugby ma silniejszą pozycję od piłki nożnej. Jednak LNR chce wspierać rozwój rugby na północy i dlatego ma prawo przyznać dziką kartę drużynie z tej części kraju na grę w Pro D2.

W Pro D2 w obecnym sezonie kluby mają już za sobą 3/4 meczów fazy ligowej – większość rozegrała 23 spotkania z planowanych 30. Na czele dwa kluby z przewagą 9–10 punktów nad resztą stawki: zdobywca European Challenge Cup z drugiej edycji tych rozgrywek, Colomiers, i obecny spadkowicz z Top 14, USA Perpignan. Na szóstym miejscu pięciokrotny mistrz Francji (ostatni raz w 2006), Biarritz. W środku stawki, na dziewiątym miejscu, dziesięciokrotny mistrz Francji z lat 70. i 80. ubiegłego wieku, AS Béziers Hérault. Provance, o którym niedawno tu pisałem z okazji świetnych występów reprezentanta Polski, Andrzeja Charlat, zajmuje dwunastą lokatę. Dwa ostatnie miejsca, ze sporą stratą do reszty stawki zajmują dwaj tegoroczni beniaminkowie: jedna z nielicznych drużyn z północy kraju, Rouen Normandie, oraz Valence Romans.

Poniżej Pro D2 mamy już ligi zarządzane przez francuską federację rugby (FFR). Tu na każdym poziomie mamy już podział na grupy bazujące na lokalizacji klubów. Trzy najwyższe poziomy stanowią Fédérale 1 (cztery grupy po 12 zespołów, tu gra m.in. Hyères-Carqueiranne-La Crau z Aleksandrem Nowickim w składzie, aktualnie na szóstym miejscu w grupie, tuż za plecami pierwszego zdobywcy Challenge Cup, Bourgoin-Jallieu), Fédérale 2 (osiem grup po 12 zespołów, tu gra m.in. FC Lourdes, dominujące we Francji w latach 50. XX w. gdy miało w składzie legendarnego Jeana Prata, a także Pontarlier z dwoma reprezentantami Polski w składzie: Kacprem Ławskim i Jędrzejem Nowickim, obecnie na ósmym miejscu w gronie 12 zespołów) i Fédérale 3 (tu już 14 grup). Na każdym tych poziomów najlepsze drużyny z każdej grupy mają szansę na rywalizację o zwycięstwo w całej lidze (play-off Fédérale 1 decyduje także o awansie do Pro D2). To oczywiście nie koniec, mamy dalej kolejne poziomy, z regionalnymi Honneur na czele (w regionach, gdzie rugby jest bardziej popularne, gra w nich po 40 drużyn podzielonych na cztery grupy) i pięcioma kolejnymi. Na każdym z tych poziomów, nawet na najniższych, przyznawany jest tytuł mistrza Francji (na najniższym – obecnym mistrzem jest zespół z langwedockiego La Palme).

W ligach francuskich znajdziemy kilka zespołów z krajów ościennych: na poziomie Fédérale 3 gra AS Monaco Rugby (ponoć fanem rugby jest książę Albert II, ale drużyna nie może znaleźć miejsca do gry na terenie księstwa) oraz szwajcarska drużyna Servette RC z Genewy (w tej chwili znajdująca się na szczycie swojej grupy). Z kolei na poziomie Honneur w Okcytanii zobaczymy VPC z Andory.

Kobiece rozgrywki we Francji też mają długą historię – sięgają 1972. W ostatnich latach dominuje drużyna z Montpellier, która w dwóch ostatnich finałach pokonała najbardziej utytułowaną drużynę w historii rozgrywek (choć z ostatnim tytułem mistrzowskim sprzed ćwierćwiecza, gdy jeszcze obecni mistrzowie nie istnieli) – Tuluzę. Co ciekawe, początkowo rozgrywkom kobiecym patronowała odrębna, żeńska federacja rugby, pierwsze kluby też w dużej części nie były powiązane z męskimi (klub z Tuluzy przeszedł pod szyld Stade toulousain dopiero niedawno). Co ciekawe, choć tu też dominuje południe Francji, to w najwyższej lidze, Elite 1, jest więcej klubów z północy niż wśród mężczyzn; trzykrotnie też mistrzem Francji zostawała ekipa z normandzkiego Caen (w tym sezonie na skraju degradacji z kompletem porażek na koncie), a cztery lata temu po mistrzostwo sięgnął zespół z położonego pod samą belgijską granicą Lille.

Istnieją cztery poziomy ligowego rugby kobiet we Francji: Elite 1 (dwie grupy po 8 zespołów), Elite 2 (jedna grupa z dziewięcioma drużynami), Fédérale 1 (tu ponownie podział na grupy, jest ich cztery) i wreszcie Fédérale 2 z aż szesnastoma grupami (choć tu już liczą w większości po cztery zespoły). Łącznie ponad sto drużyn. W tym sezonie zanosiło się na powtórkę finału z poprzednich dwóch sezonów. W Elite 1 w swoich grupach niepokonane były rugbystki Montpellier i Tuluzy.

Dodaj komentarz