Rugby bez młynów?

Rugby bez młynów? Taki pomysł na rugby w czasie epidemii ma rozważać według brytyjskiej prasy World Rugby. Poza tym co nieco ostatnio nam się w świecie rugby podziało: CVC zainwestowało dziewięciocyfrową kwotę w Pro14, 6 Nations i SANZAAR rozmawiają o światowym kalendarzu, w tym o przesunięciu Pucharu Sześciu Narodów, angielskie kluby nie wznawiają treningów, co oznacza kolejne opóźnienie wznowienia Premiership, a na dodatek mamy nową awanturkę w Australii.

Drobne

Premiership

W Anglii kluby zaczęły informować zawodników o zamiarze przedłużenia cięć wynagrodzeń – 25-procentowa obniżka miała obowiązywać do momentu wznowienia treningów, teraz mówi się o jej przedłużeniu właściwie bezterminowo. Pierwsze kluby to Wasps i Gloucester. Nic dziwnego, że takie wieści wywołały poruszenie wśród zawodników. Z drugiej strony mówi się też o tym, że kilka klubów stoi przed groźbą upadku przed końcem roku, a to oznaczałoby znacznie większą katastrofę także dla zawodników.

Potwierdziły się też doniesienia o wyłamaniu się Sale Sharks ze stanowiska pozostałych klubów w sprawie nieprzystępowania do treningów. Gracze z Manchesteru treningi mieli zacząć w poniedziałek, ale już we wtorek pod presją z zewnątrz je przerwać. Kluby ostatecznie w środę porozumiały się, że nie wrócą do treningów jeszcze przez co najmniej dwa tygodnie, co w praktyce niweczy szanse na wznowienie Premiership na początku lipca i może oznaczać, że gra będzie mogła być wznowiona dopiero w sierpniu. Potrwa wówczas do października i kolejny sezon będzie mocno opóźniony.

Kryzys spowodował, że w rozmowach klubów Premiership pojawił się pomysł obniżenia limitu wynagrodzeń. Takiemu pomysłowi sprzeciwił się Stephen Lansdown, właściciel Bristol Bears. Wystąpił także przeciwko zlikwidowaniu zasady wyłączającej z tego limitu dwóch zawodników, co jest jedną z sugestii zmian zawartych w raporcie lorda Mynersa opublikowanym w ubiegłym tygodniu. A Bears już wcześniej zapowiedzieli kilka spektakularnych transferów (Radradra i Sinckler), a ostatnio ogłosili kolejny – sprowadzają z Hull FC gwiazdę rugby league, Ratu „Sivę” Naulagu. W niedzielnym The Rugby Paper na pierwszej stronie pojawił się kolejny apel Lansdowna: aby Premiership odbywała się w zamkniętym gronie, bez spadków i awansów.

Wspieracz Springboks, Franco Mostert, odchodzi z Gloucester do Japonii. Z kolei do Leicester Tigers ma trafić z Montpellier Fidżijczyk Nemani Nadolo.

Pro14

W Pro14 najważniejsza informacja tygodnia dotyczy pozyskania zewnętrznego inwestora dla ligi. CVC, które wcześniej zostało już mniejszościowym udziałowcem angielskiej Premiership, doszło do porozumienia z Celtic Rugby DAC (prowadzącą rozgrywki) i w zamian za 116 mln funtów uzyskało 28-procentowy udział w tym biznesie. Oznacza to potężny zastrzyk finansowy do klubów celtyckich. Pytanie tylko, w jakim stopniu koszty epidemii nie pozwolą go przeznaczyć na rozwój. Przy okazji do Celtic Rugby DAC jako udziałowca dopuszczono też federację włoską – choć od 10 lat włoskie drużyny uczestniczyły w lidze, Włosi nie partycypowali w spółce; jej udziałowcami nie są też działacze z Afryki Południowej, ale mają oni miejsce w zarządzie spółki.

Wznowienie Pro14 w postaci meczów pomiędzy drużynami z tych samych krajów jest wstępnie planowane na weekendy 22–23 i 29–30 sierpnia. Już w pierwszym meczu mamy mieć hit: Leinster – Munster. Półfinały ligi miałyby być rozegrane 5–6 września, a finał 17 września. Nowy sezon miałby ruszyć już 3 października.

Na sportową emeryturę wybierają się Ruaridh Jackson i Tim Swinson, gracze Glasgow Rangers i reprezentanci Szkocji. Zakończenie kariery ogłosił także grający ostatnio w walijskim Merthyr i mający polskie korzenie Chris Czekaj – zapowiadano mu piękną karierę, jednak znacznie utrudniły ją poważne kontuzje. W Pro14 potwierdzono, że nowe kontrakty będą obowiązywać od 1 lipca – wśród graczy nimi objętych będą m.in. dwóch mistrzów świata, którzy przenoszą się do Munsteru: Damian de Allende i RG Snyman. Z kolei do Glasgow Warriors ma wrócić po ośmiu latach ponad 60-krotny reprezentant Szkocji Richie Gray, który ostatnio występował w Tuluzie, a do Cheetahs ma trafić z Montpellier reprezentant Afryki Południowej François Steyn, jeden z aktualnych mistrzów świata.

Top 14

Sporo transferów. Oprócz tych wspominanych we wcześniejszych tekstach – m.in.:

  • ponad 90-krotny reprezentant Australii Kurtley Beale trafia z Waratahs do Racingu 92,
  • reprezentant Francji Sébastien Bézy przechodzi z Tuluzy do Clermont,
  • do tego samego klubu z Dalekiego Wschodu trafia urodzony w Afryce Południowej reprezentant Japonii Kotaro Matsushima,
  • reprezentant Francji Rémy Grosso odchodzi z Clermont do Lyonu,
  • reprezentant Francji Vincent Rattez opuszcza La Rochelle i trafia do Montpellier,
  • do tego samego klubu trafia z Saracens reprezentant Stanów Zjednoczonych Titi Lamositele,
  • reprezentant Francji Brice Dulin przechodzi z Racingu 92 do La Rochelle,
  • do tego samego klubu trafiają dwaj reprezentanci Afryki Południowej: z Grenoble Raymond Rhule, a ze Stormers Dillyn Leyds,
  • reprezentant Fidżi Benito Masilevu przechodzi z Agen do Grenoble,
  • reprezentant Fidżi Peni Ravai przechodzi z Bordeaux do Clermont,
  • w Castres jeden reprezentant Urugwaju (Rodrigo Capó Ortega) zostaje zastąpiony innym (Santiago Aratą, w ubiegłym roku grający w MLR),
  • reprezentant Fidżi Timoci Nagusa odchodzi z Montpellier do Grenoble,
  • były reprezentant Francji Julien Le Devedec odchodzi z Montpellier i będzie klubowym kolegą Andrzeja Charlata w Provence,
  • były reprezentant All Blacks Colin Slade opuszcza Pau i zmierza do Japonii,
  • na emeryturę odchodzą (oprócz m.in. wspominanego wcześniej Mamuki Gorgodze) 39-letni reprezentant Samoa Census Johnston (Bajonna), ponad pięćdziesięciokrotny reprezentant Gruzji Davit Zirakashvili (Clermont) czy reprezentant Samoa Kahn Fotuali’i (Montpellier).

Champions Cup

Po ubiegłotygodniowej informacji z EPCR o finale Champions Cup planowanym na 17 października, z Irlandii dotarły wieści, że ćwierćfinały są wstępnie przymierzane do weekendu 12–13 września, a półfinały 26–27 września.

Puchar Sześciu Narodów

Zaległe mecze Pucharu Sześciu Narodów są wstępnie planowane na weekendy 3–4 października i 10–11 października.

Super Rugby

Czy przygoda Sunwolves z Super Rugby ostatecznie się skończyła? Od jakiegoś czasu trwają rozważania, czy uda się ich dołączyć do zaplanowanych od początku lipca australijskich rozgrywek „zastępczych”. Co prawda szef Melbourne Rebels przekazał, że taki plan się nie powiedzie, jednak tymczasowy szef federacji australijskiej Rob Clarke ciągle rozmawia w tej sprawie z Sunwolves i australijskim rządem. Nie jest też pewny na 100% udział Western Force w Perth, ale tutaj mamy naprawdę duże szanse na taki obrót rzeczy. Przy okazji Clarke potwierdził, że trwają negocjacje z Fox Sports na temat nowego kontraktu telewizyjnego.

Wspomniani tydzień wcześniej gracze australijskich Reds z Isackiem Roddą na czele, którzy odmówili obniżki wynagrodzeń i w związku z tym zostali zawieszeni, nie zgodzili się z takim rozwiązaniem i wypowiedzieli swoje kontrakty, wskazując, że ich zawieszenie nie ma żadnych podstaw prawnych. Na to zareagowała federacja australijska, która zwolniła zawodników. Szykuje nam się kolejny konflikt w Australii. Rodda, który niedawno rozpoczął czteroletni kontrakt z Reds, ponoć nie dogadywał się tam z trenerem.

Pieter-Steph du Toit, najlepszy gracz świata z roku 2019, który ostatnio rozwiązał kontrakt ze Stormers, ostatecznie wycofał swoją deklarację i postanowił pozostać w Kapsztadzie. Stormers pozyskali też innego uczestnika ostatniego Pucharu Świata, obrońcę Warricka Gelanta z Bulls. Ponoć myślą też o ściągnięciu z Saracens innego ze Springboks, filara Vincenta Kocha.

W związku ze zmianą terminu igrzysk olimpijskich przed dużym dylematem stanął skrzydłowy Springboks, Cheslin Kolbe: zagrać w siódemkach na igrzyskach (w 2016 był członkiem składu, który zdobył brązowy medal w Rio) czy w piętnastkach przeciwko British & Irish Lions? Podobno zdecydowanie stawia na to drugie wyzwanie.

Przepisy

World Rugby podobno rozważa wprowadzenie drastycznych zmian przepisów. Wszystko po to, aby jak najszybciej umożliwić powrót rugbystów do gry w warunkach epidemii. Sposobem jest zminimalizowanie czasu, jaki zawodnicy spędzają w bliskim kontakcie. I tak na przykład zamiast młynów mielibyśmy rzuty wolne, nie byłoby mauli, a przy wrzutach z autu nie byłoby walki między zawodnikami. Rozumiem powody, ale czy rugby bez młynów to jeszcze będzie rugby?

World Rugby

Agustín Pichot powrócił w argentyńskiej telewizji do przegranych wyborów przewodniczącego World Rugby. Ponoć w chwili, gdy w głosach był remis 23:23, głos na Beaumonta oddał prezes Rugby Afrique Khaled Babbou, choć wcześniej miał obiecywać go Argentyńczykowi. Pichot nazwał to zdradą i zasugerował przy tym, że źródłem zmiany frontu miały być jakieś „nieczyste interesy”. Babbou odpowiedział, że o tym, na kogo będzie głosować Rugby Afrique, zadecydowało wewnętrzne głosowanie 11-osobowego komitetu wykonawczego. A na głosy francuskojęzycznej części Afryki mogło mieć wpływ poparcie Laporte’a dla Beaumonta. Mam wrażenie, że Pichot pali mosty łączące go z World Rugby…

Inne

O zmianach terminów w globalnym wymiarze nadal rozmawiają przedstawiciele 6 Nations i SANZAAR. W piątek wydali wspólne oświadczenie, zgodnie z którym pracują nad rozwiązaniem, które zadowoli wszystkich. Wymienione są cele, którymi się kierują, a chyba najciekawszy z nich jest ostatni: przywrócić publiczną wiarę w podstawowe wartości rugby. Cóż, komunikat daje nadzieję na zmiany. Na pewno ograniczenie ilości terminów, w których nakładają się mecze klubów i reprezentacji, będzie dla wielu krokiem naprzód. W każdym razie pojawiają się plotki, że rozmowy mogą zakończyć się powodzeniem.

W świecie siódemek trwają rozważania, czy dobrym pomysłem jest łączenie męskich i żeńskich turniejów WRSS. Efektem ostatnio był brak ćwierćfinałów na dwóch turniejach w tym sezonie, co budziło niezadowolenie. Z drugiej strony mieszane turnieje pozwalają popularyzować kobiece rugby.

Straty podliczyła federacja irlandzka. Jeśli nie uda się zagrać testów do końca roku, wyniosą 15–20 mln funtów. Jeśli mecze się odbędą przy pustych trybunach – 10–15 mln funtów. Ponoć tylko miesiące dzielą federację od wyczerpania rezerw finansowych.

O innych ligach: Rosja

Rugby w Rosji ponoć pojawiło się już w XIX w., jednak był to tylko epizod, zresztą niemile widziany przez władze carskie. W Związku Radzieckim w rugby zaczęto grać w latach 20. XX w. i w 1936 rozpoczęto nawet rozgrywanie mistrzostw kraju, ale te przetrwały tylko do 1939. Na dobre rugby zadomowiło się w Rosji w latach 50., przy czym historycy sportu podkreślają znaczącą rolę w jego rozwoju turnieju na Festiwalu Młodzieży i Studentów (prekursorze późniejszych uniwersjad) w 1957 w Moskwie. W latach 60. mieliśmy już 150 klubów, ponownie mistrzostwa kraju (od 1966) i federację (od 1967). Rugby było szczególnie popularne wśród klubów sportowych wojsk lotniczych dzięki patronatowi słynnego konstruktora samolotów Władimira Iljuszyna. W 1974 reprezentacja zagrała oficjalny mecz międzypaństwowy, a od końca tej dekady Związek Radziecki zaczął się liczyć w Europie. W 1978 (w drugim roku swoich startów w tych rozgrywkach) awansował do najwyższej grupy FIRA Trophy, a rok później zajął w tym turnieju trzecie miejsce (za Rumunią i Francją). Regularnie stawał na podium tych rozgrywek w latach 80., a przez cztery edycje z rzędu (od 1985 do 1990) zajmował drugie miejsce za plecami Francji. Zapewne tylko polityka stanęła na przeszkodzie zaproszeniu reprezentacji na pierwszy Puchar Świata w 1987.

Rozpad Związku Radzieckiego oznaczał kłopoty. Ze 100 klubów istniejących w połowie lat 80. w 1993 pozostało w Rosji zaledwie 16 (utrata wielu z nich spowodowana była rozpadem państwa, np. w Gruzji było około 40 klubów). Na dodatek główne ośrodki tego sportu, Moskwę i Krasnojarsk, dzieli ponad 3000 km, a cena biletu lotniczego odpowiadała dwóm-trzem przeciętnym pensjom. Jednak w rozgrywkach europejskich Rosja nie traciła kontaktu z czołówką, a w okresie Europejskiego Pucharu Narodów (2000–2016) dwukrotnie zajęła w nim drugie miejsce, a sześciokrotnie trzecie. W 2003 była bliska awansu do Pucharu Świata, ale zdyskwalifikowano ją za udział w grach nieuprawnionych zawodników pochodzących z Afryki Południowej. Zagrała w Pucharze Świata w 2011, ponosząc komplet porażek w fazie grupowej. W REIC nie jest już tak świetnie jak w ENC – jedyne podium to drugie miejsce w 2018 dzięki odebraniu punktów aż trzem konkurentom. To jednak pozwoliło Rosjanom po raz drugi zagrać w Pucharze Świata w 2019 (znowu komplet porażek w fazie grupowej).

Najsłynniejszym rugbystą rosyjskiej narodowości był człowiek, który nigdy dla Rosji nie zagrał. Alexander Obolensky pochodził z arystokratycznej rodziny, która uciekła do Anglii z Rosji po rewolucji. W 1936 zadebiutował w reprezentacji Anglii na Twickenham, zdobywając dwa przyłożenia przeciwko Nowej Zelandii (jedno podobno wyjątkowej urody). W reprezentacji zagrał jeszcze trzy razy, wyjechał z Lwami do Argentyny, grał dla Barbarians. Zginął jako pilot wojskowy w wypadku lotniczym podczas II wojny światowej.

Mistrzostwa Rosji stanowią w praktyce kontynuację mistrzostw Związku Radzieckiego, które organizowano trzykrotnie przed wojną (trzy tytuły Dynama Moskwa), a następnie od 1966 (z przerwą w 1967, pierwszym powojennym mistrzem była moskiewska Politechnika). Tylko czterokrotnie tytuły mistrzów tej ligi trafiały poza Rosję (trzykrotnie w latach 80. zwyciężała gruzińska Aja Kutaisi, raz w 1978 ukraiński Awiator Kijów). W 1992 zainaugurowano rosyjską Superligę, którą po zakończeniu sezonu 2004 przekształcono w Zawodową Ligę Rugby (PRL), a od 2014 nosi nazwę Premier-Ligi Rugby (PLR). Tytuły mistrzów Rosji zdobywały zaledwie trzy drużyny: po dziesięć mają na koncie dwa zespoły z syberyjskiego Krasnojarska, Krasnyj Jar i Jenisej-STM (Krasnyj Jar ma oprócz tego na koncie dwa ostatnie tytuły ligi Związku Radzieckiego z 1990 i 1991, łącznie zatem 12), a osiem nawiązująca do lotniczych tradycji drużyna WWA z podmoskiewskiego Monina (ostatnio występująca pod szyldem WWA-Saracens). WWA jest rekordzistą, jeśli doliczyć czasy radzieckie – wówczas ma łącznie aż 17 tytułów, z których pierwszy zdobyli już w 1969. Ostatnie dziewięć finałów to nieprzerwana passa derbów Krasnojarska, z czego ostatnie cztery wygrywał Jenisej. Miejsce za ich plecami równie regularnie zajmowało WWA, dopiero w ostatnim roku uległo w meczu o trzecie miejsce moskiewskiej Sławie.

Obecny sezon miał być sezonem przejściowym. Po latach funkcjonowania w systemie wiosna–jesień, Rosjanie postanowili dostosować się do większości swoich europejskich rywali i przejść na system jesień–wiosna. Z tego powodu zaplanowali start rozgrywek wiosną obecnego roku (w kwietniu) i zakończenie wiosną 2021 (bez wyłaniania mistrza Rosji w 2020). Zaplanowano także powiększenie liczby uczestników ligi z ośmiu do dziesięciu. Siedem z tych drużyn pochodzi z europejskiej części Rosji (w tym trzy z aglomeracji moskiewskiej: Sława, WWA i beniaminek CSKA), natomiast trzy z Syberii – dwa kluby z Krasnojarska uzupełnia tutaj Metalurg z Nowokuźniecka. Fazę zasadniczą zaplanowano w systemie ligowym: każdy z każdym, mecz i rewanż, i miała być zakończona w tym roku. Następnie play-off. W poprzednim sezonie w play-off brały udział wszystkie drużyny z ligi: górna czwórka grała ćwierćfinały z drużynami z dolnej czwórki, potem mieliśmy półfinały i finały, tak więc każda drużyna grała w tej fazie trzy mecze. Jak będzie w tym sezonie – jeszcze nie wiadomo. Liga zyskała sponsora tytularnego w postaci firmy bukmacherskiej Liga Stawok. Start rozgrywek ligowych z powodu epidemii na razie odsunięto w czasie do połowy czerwca.

Drugi poziom ligowy, Wysszaja Liga, w ubiegłym sezonie toczył się w 16-zespołowym składzie. W pierwszej fazie drużyny podzielono na cztery grupy po cztery drużyny według klucza regionalnego i ekipy w każdej grupie grały każdy z każdym mecz i rewanż. Grupy obejmowały okręgi: syberyjski (tu wyłącznie kluby z Krasnojarska, w tym rezerwy Krasnego Jara i Jeniseja), nadwołżański, centralny (m.in. dwa kluby z Petersburga) i południowy (w tym dwa kluby z Moskwy, CSKA i Torpedo). Dwie najlepsze drużyny każdej grupy awansowały do dwumeczów ćwierćfinałowych, ich zwycięzcy grali półfinały, a następnie mieliśmy finał i mecz o trzecie miejsce. W czołowej czwórce znalazły się rezerwy Jeniseja (drugie miejsce) i Krasnego Jara (czwarte). Jenisej oczywiście mimo drugiego miejsca nie mógł awansować do Premier-Ligi. W przyszłym roku zapowiedziano pojawienie się na tym poziomie nowotworzonej zawodowej drużyny z Władywostoka.

Oprócz tego mamy trzeci poziom: ligę federalną. Tutaj drużyny rywalizują rozbite na regionalne grupy liczące po kilka drużyn (w ubiegłym sezonie – dziesięć grup, każda od trzech do pięciu drużyn). Swoje grupy mają m.in. Krasnojarsk, Moskwa i Petersburg. Łącznie w ubiegłym roku wzięło udział w tych rozgrywkach 37 ekip. Najliczniejsza grupa obejmuje Moskwę i jej zwycięzca, Zelenograd, wygrał finałowy turniej rozgrywany pomiędzy zwycięzcami grup w październiku w Soczi. Ta sama drużyna jeszcze rok wcześniej wygrywała drugi poziom ligowy, widocznie jednak nie mogła sobie pozwolić na dalszą grę na tym poziomie. Podobno w najbliższym sezonie w lidze federalnej ma pojawić się reprezentacja Białorusi.

Oprócz rozgrywek ligowych, mamy też pucharowe. Tu Krasnyj Jar w ostatnich dwóch sezonach odgryzał się Jenisejowi. Ale i tu od 2011 trofeum nie opuściło Krasnojarska, choć kilkakrotnie do finału w tym okresie awansowały także drużyny moskiewskie. W tegorocznym pucharze zaplanowano udział 16 drużyn i rozgrywki w formacie pucharowym między czerwcem i październikiem. Z frekwencją w przeszłości różnie bywało, np. w 2012 odwołano rozgrywki, ponieważ zgłosiły się do nich tylko cztery ekipy. Mamy też puchary regionalne, np. w lutym tego roku rozegrano zawody o puchar Moskwy z udziałem ośmiu drużyn.

Kobiece rugby pojawiło się w Związku Radzieckim w latach 80., w już w latach 90. XX w. Rosjanki regularnie brały udział w kobiecym Pucharze Świata. Wystartowały w trzech pierwszych jego edycjach, w 1991, 1994 i 1998. W pierwszym występie poniosły same porażki, nie zdobywając ani jednego punktu w żadnym meczu. W 1994 pokonały w meczu o przedostatnie miejsce szkockie studentki, a w 1998 ponownie nie odniosły żadnego zwycięstwa i zajęły ostatnie miejsce w turnieju. Pierwsze mistrzostwa kraju w żeńskich piętnastkach zorganizowano w 1991 jako mistrzostwa Związku Radzieckiego. Od 1994 rozgrywano już tylko mistrzostwa w rugby 7.

Dodaj komentarz