Skończyła się międzynarodowa jesień, w tym roku mocno odmieniona i przedłużona. W ten weekend obejrzeliśmy dwa dreszczowce, jeden na południu (skończony remisem), drugi na północy (gdzie po remisie dostaliśmy dogrywkę). Pazur pokazały znowu Argentyna i Francja. Zwłaszcza ta ostatnia zrobiła wrażenie, mimo gry absolutnie rezerwowym składem mocno przeciwstawiając się Anglikom.
Premiership
„Powietrzny ping pong” w Autumn Nations Cup
Międzynarodowa jesień powoli się kończy. Za nami przedostatnie akcenty dwóch turniejów: Autumn Nations Cup i Tri Nations. Na południu praktycznie pewni sukcesu są Nowozelandczycy, którzy wzięli srogi rewanż na Argentynie za porażkę sprzed dwóch tygodni. Na północy też bez zaskoczeń: awans do finału turnieju potwierdziły Anglia i Francja, jednak ta zagra w nim rezerwowym składem.
Anglia i Francja wygrywają w europejskich hitach
Choć niemal cały świat walczy z koronawirusem, karawana zawodowego rugby idzie dalej. W ten weekend zobaczyliśmy je we wszystkich najważniejszych zakątkach rugbowego świata. Ostateczne rozstrzygnięcia zapadły w południowoafrykańskim Super Rugby Unlocked, natomiast sezon zaczął się w angielskiej Premiership. Ale i tak najwięcej uwagi przyciągają Autumn Nations Cup i Tri Nations.
Exeter Chiefs z dubletem tytułów
Najważniejszym meczem weekendu był finał Premiership, w którym Exeter Chiefs wywalczyli drugi tytuł w tym sezonie – mistrzostwo Anglii dorzucili do wywalczonego tydzień temu Champions Cup. Najgłośniejszym meczem weekendu był chyba ten, który się nie odbył – Anglii przeciwko Barbarians. A w kraju koronawirus powoli paraliżuje sport – rozegrano tylko cztery mecze rugby, w tym dwa ekstraligowe.
W Siedlcach wygrywa koronawirus, a w Wellington rugby
Pierwszym międzynarodowym meczem po paru miesiącach epidemicznej przerwy miało być spotkanie u nas, w Polsce, przeciwko Ukrainie. Nie udało się – wśród naszych zawodników znalazła się grupa zarażonych COVID-19 i odwołano nie tylko mecz, ale i całe rugby w kraju w ostatni i najbliższy weekend. W tej sytuacji pierwszym testem po miesiącach czekania był mecz między Nową Zelandią i Australią – i był to powrót w fantastycznym stylu.
Zamieszanie na finiszu Premiership
Główny temat tygodnia to koronawirusowa eksplozja w Sale Sharks, która zdezorganizowała ostatnią kolejkę fazy zasadniczej angielskiej Premiership. Walka o półfinały ma rozstrzygnąć się do środy, ale wciąż nie wiadomo – na boisku czy przy zielonym stoliku. W Ekstralidze zielony stolik też ma co robić, ale w tym tygodniu odbyły się wszystkie mecze i wszędzie było ciekawie.
Za długo czy za krótko?
Za długo czy za krótko? Chodzi o wykluczenia z gry zawodników w wyniku decyzji paneli dyscyplinarnych, które nieco przyćmiły w poprzednim tygodniu samą grę: w Anglii dyskusja toczyła się nad pięciotygodniową karą nałożoną na Owena Farrella, u nas – nad siedmiotygodniową, która spadła na Piotra Zeszutka. Jednak wydarzeniem boiskowym, którego w kraju nic przyćmić nie mogło, było sensacyjne zwycięstwo Arki Gdynia nad Skrą Warszawa. A może powinniśmy się już zacząć przyzwyczajać do sukcesów gdynian?
Czerwony weekend w Europie
Tym, którzy wypełnili moją ankietę, bardzo dziękuję, a innych czytelników nadal zapraszam do wypełnienia (bardzo krótka, pod linkiem https://forms.gle/m1FY5n762NZ12Rtx8). To co najciekawsze w światowym rugby w ten weekend to piękne starcie Wysp Północnej i Południowej w Nowej Zelandii, a także czerwona kartka Owena Farrella w Anglii i szlagier Clermont – Tuluza (też okraszony kartonikami) we Francji.