Ponoworoczny weekend oznaczał start rund rewanżowych w dwóch spośród trzech czołowych lig europejskich. We Francji La Rochelle pokonało Tuluzę (ale mistrzowie kraju grali rezerwami), natomiast w Anglii broniący tytułu Northampton Saints pokonali jednym punktem lidera, Bath. A uwagę świata także spoza rugby przyciągnęła debiutująca w kobiecej Premiership Ilona Maher – póki co jednak bez sukcesu.
Top 14
W Top 14 zawodnicy wybiegli już po raz czternasty w tym sezonie.
RC Toulonnais – Racing 92 36:24. Na początek kolejki mieliśmy starcie znakomicie ostatnio radzącego sobie Tulonu z Racingiem 92, który na ligowe zwycięstwo czeka już ponad dwa miesiące (od początku listopada). I poczeka dłużej, bo także i w sobotę nie podołał rywalom, mimo świetnej postawy Nolanna le Garreca (19 punktów, w tym dwa przyłożenia). Wygrana tulończyków ma jednak gorzki smak – pierwsze przyłożenie zdobyli już po pięciu minutach gry, po pięknej akcji ze sporym udziałem świetnego Baptiste’a Serin, ale jej kosztem była poważnie wyglądająca kontuzja kapitana drużyny Charlesa Ollivona. Paryżanie wyrównali, ale nim minął kwadrans gry gospodarze znowu odskoczyli i pozostali na prowadzeniu aż do końca. Co prawda na 20 minut przed ostatnim gwizdkiem Racing zmniejszył stratę do siedmiu oczek, ale dalej się już nie posunął, a w 78. minucie Tulon dobił rywali kolejnym przyłożeniem, które na dodatek dało mu ofensywny punkt bonusowy. W drużynie Racingu 92 pojawił się Hassane Kolingar, nieobecny od lata, gdy po incydencie kardiologicznym musiał przejść operację serca.
Stade Rochelais – Stade Toulousain 22:19. Niespodzianka? Chyba nie, biorąc pod uwagę, jak głębokie rezerwy wystawili w tym meczu mistrzowie kraju, oszczędzający najlepszych graczy przed lotem do Południowej Afryki. Przeciwnie, można docenić fakt, że do końca walczyli o zwycięstwo i wywalczyli defensywny punkt bonusowy. Długo jako jedyni przyłożenia zdobywali roszelczycy – do przerwy prowadzili 12:9 (m.in. dzięki przyłożeniu zdobytym po nakrytym kopie, gdy tuluzańczycy mogli myśleć, że się wybronili w groźnej sytuacji; gości w grze trzymały karne Valentina Delpy’ego), a w drugiej połowie po kilku niewykorzystanych szansach na kwadrans przed końcem wreszcie zaliczyli trzecie i wygrywali 19:9 (mogli liczyć nawet na bonus ofensywny). Jednak w końcówce Tuluza zdobyła przyłożenie redukując stratę do 3 punktów i odbierając ów wymarzony ofensywny bonus. Co więcej, na kilka minut przed końcem Delpy drop goalem wyrównał. Jednak roszelczycy mieli jeszcze piłkę w rękach i choć przy pierwszej próbie wejścia na połowę rywali stracili ją, chwilę potem odzyskali, wywalczyli karnego i dzięki skutecznemu kopowi Antoine’a Hastoy’a z niełatwej pozycji ostatecznie odnieśli skromne, ale cenne zwycięstwo. Kontrowersją była zaledwie żółta kartka dla Tolu Latu.
Poza tym:
- Castres Olympique – Section Paloise 24:19 (Castres przerwało serię trzech ligowych porażek; mimo dwóch karnych Joego Simmondsa na początku meczu, zbudowało przewagę i dowiozło zwycięstwo do końca);
- Lyon OU – USA Perpignan 17:12 (po dwóch remisach w końcu zwycięstwo Lyonu, które pozwoliło tej drużynie opuścić strefę spadkową; mimo to nie błysnęła w tym spotkaniu, a trzy żółte kartki w drugiej połowie zmusiły jej kibiców do drżenia o wynik do końca);
- Montpellier Hérault – Aviron Bayonnais 42:10 (wysokie zwycięstwo Montpellier, które po słabym początku sezonu goni teraz czołówkę; 17 punktów Stuarta Hogga – tylko 50% skuteczności z kopów, ale dorzucił do swego dorobku przyłożenie);
- Stade Français – Union Bordeaux-Bègles 19:46 (punktowanie zaczął drop goalem Louis Carbonel, a jego drużyna walczyła z gośćmi jak równy z równym całą pierwszą połowę, przegraną tylko 12:13; jednak po przerwie już nie pierwszy raz w tym sezonie Bordeaux włączyło drugi bieg – zdobyło pięć przyłożeń, z czego dwa w wykonaniu Louisa Bielle’a-Biarrey’a, punktując nawet przy grze w osłabieniu);
- RC Vannes – ASM Clermont 19:20 (jakże blisko Vannes było czwartej wygranej w sezonie – jednak kilka niewykorzystanych szans zaważyło; tylko jeden punkt różnicy na tablicy wyników oznacza stratę niezwykle cennych punktów w ligowej tabeli – dystans dzielący ich od reszty stawki wciąż rośnie).
Znów zamiana między Bordeaux i Tuluzą na dwóch pierwszych miejscach (trzecia kolejka z rzędu) – tym razem na czoło wysforowało się Bordeaux. Coraz bliżej czołowej szóstki Montpellier, które traci do La Rochelle już tylko 2 punkty. Do strefy spadkowej, na miejsce dotąd zajmowane przez Lyon, obsunęło się ponownie Stade Français.
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. ↑ | Union Bordeaux-Bègles | 14 | 50 |
2. ↓ | Stade Toulousain | 14 | 47 |
3. | RC Toulonnais | 14 | 43 |
4. ↑ | ASM Clermont | 14 | 38 |
5. ↓ | Aviron Bayonnais | 14 | 38 |
6. | Stade Rochelais | 14 | 36 |
7. | Montpellier Hérault | 14 | 34 |
8. | Castres Olympique | 14 | 31 |
9. | Racing 92 | 14 | 26 |
10. ↑↑↑ | Lyon OU | 14 | 26 |
11. ↓ | Section Paloise | 14 | 25 |
12. | USA Perpignan | 14 | 24 |
13. ↓↓ | Stade Français | 14 | 23 |
14. | RC Vannes | 14 | 16 |
Premiership
Po półmetku jesteśmy też w Premiership, gdzie rozegrano dziewiątą kolejkę spotkań. Na pierwszy plan wysuwało się w niej starcie dwóch drużyn z czołowej czwórki, które przed tygodniem poniosły nieoczekiwanie wysokie porażki.
Saracens – Bristol Bears 35:26. Przełamanie po wstydliwym wyniku sprzed tygodnia przypadło w udziale londyńczykom, którzy to spotkanie wygrali dość pewnie – bristolczycy byli co prawda bliscy dwóch punktów bonusowych, ale ostatecznie zgarnęli tylko jeden (ofensywny). Po kwadransie było 14:0, do przerwy 19:7, a chwilę potem 24:7. Co prawda w ostatnich 20 minutach goście zaliczyli trzy przyłożenia (ostatnie w ostatniej akcji meczu), a gdyby po ostatnim zaliczyli skuteczne podwyższenie (chybił debiutujący w drużynie Harry Byrne), zdobyliby dodatkowo bonus defensywny, ale tak naprawdę nie zagrozili londyńczykom, prowadzonym przez autora dwóch przyłożeń jeszcze przed przerwą, Toma Willisa. Niecodzienną atrakcją była wpadka sędziego Matthew Carley’a, który uruchomił swój stoper przypadkowo za wcześnie, już wychodząc na boisko.
Northampton Saints – Bath 35:34. Rewanż za ubiegłoroczny finał ligi, do którego uczestnicy przystępowali z zupełnie innych pozycji. Bath prowadziło w lidze, natomiast Saints zajmowali dopiero ósme miejsce. Obie ekipy pozostały na tych lokatach także i po meczu, ale wygrana ekipy z Northampton na pewno poprawiła jej humory i pozwoliła zachować szansę na obronę mistrzowskiego tytułu. A gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia: pierwsze przyłożenie zdobyli już po niespełna dwóch minutach gry, a po kwadransie prowadzili 19:0. Wtedy przebudziło się Bath, ale do przerwy Saints wciąż wygrywali, 26:12. Po przerwie Saints przestali jednak zdobywać przyłożenia, a jedyne punkty zdobywali z karnych kopanych przez Fina Smitha (w sumie 15 punktów). Tymczasem Bath odrabiało straty (pewnie spory był w tym udział ławki rezerwowych, na której Ronan O’Gara miał 7 graczy młyna) i na kwadrans przed końcem po piątym w tym meczu przyłożeniu wyszło wreszcie na czoło – było 31:29. Finn Russell dorzucił jeszcze karnego, ale Fin Smith odpowiedział w ostatnich 10 minutach zaliczył dwa – ten z ostatniej akcji przechylił szalę zwycięstwa na korzyść obrońców tytułu.
Poza tym:
- Newcastle Falcons – Harlequins 14:38 (wbrew pozorom dość wyrównany mecz, w którym Falcons długo walczyli o wygraną – na kwadrans przed końcem zmniejszyli stratę do 3 punktów po niecodziennym przyłożeniu Bena Redshawa, zdobytym po odbiciu piłki od chorągiewki w narożniku boiska: https://x.com/i/status/1875291057748955629; jednak w ostatnich 10 minutach Quins zaliczyli trzy przyłożenia rozstrzygając spotkanie definitywnie na swoją korzyść; zdecydowanie dominowali w maulach autowych, a Marcus Smith zaliczył 18 punktów, w tym przyłożenie po znakomitym podaniu Jarroda Evansa);
- Gloucester – Sale Sharks 36:20 (pierwsze 25 minut ustawiło spotkanie – po trzech przyłożeniach gospodarze prowadzili 22:3; potem zaczęła im szwankować dyscyplina i w osłabieniu tracili przyłożenia, ale zdołali utrzymać bezpieczną przewagę; Santiago Carreras zdobył 16 punktów, w tym pierwsze przyłożenie – po 80-metrowej zespołowej akcji, szkoda tylko, że z wyraźnym przodem po drodze; pozostałe 20 punktów zdobyli dzięki czterem przyłożeniom Walijczycy, co zapewne cieszy Warrena Gatlanda, choć jeden z nich, Gareth Anscombe, skończył mecz kontuzjowany);
- Leicester Tigers – Exeter Chiefs 28:15 (0:3 po 5 minutach, 14:3 po półgodzinie, 14:15 na 20 minut przed końcem i wreszcie dwa przyłożenia gospodarzy w ostatnim kwadransie, gdy obrona gości posypała się nieco po żółtej kartce; wygrana Tigers mimo sporych kłopotów w ataku; Exeter bez Immanuela Feyi-Waboso – angielską nadzieję czekać może operacja).
Bath mimo porażki ma sześciopunktową przewagę nad resztą stawki – dzięki dwóm punktom bonusowym i porażce bristolczyków. Dalej robi się coraz ciaśniej – różnica między czołową czwórką a pozostałymi drużynami stopniała i dziś nawet zajmujący ósme miejsce Saints zredukowali stratę do miejsc promowanych awansem do play-off do 8 punktów. Niby sporo, ale tu jeszcze wszystko jest możliwe. Trudno tylko wyobrazić sobie odmianę losu w przypadku dwóch ostatnich ekip, Exeter Chiefs i Newcastle Falcons.
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. | Bath | 10 | 41 |
2. | Bristol Bears | 10 | 35 |
3. ↑ | Saracens | 10 | 34 |
4. ↑ | Leicester Tigers | 10 | 33 |
5. ↑ | Gloucester | 10 | 30 |
6. ↓↓↓ | Sale Sharks | 10 | 29 |
7. | Harlequins | 10 | 27 |
8. | Northampton Saints | 10 | 25 |
9. | Exeter Chiefs | 10 | 10 |
10. | Newcastle Falcons | 10 | 8 |
United Rugby Championship
Pierwszym rugbowym akcentem roku 2025 były pojedynki walijskich drużyn w lidze URC. Stanowiły dokończenie (no, niepełne, bo na luty został jeden pojedynek południowoafrykański) dziewiątej kolejki ligi.
Cardiff – Ospreys 13:13. Faworytem spotkania była drużyna stołeczna, zajmująca trzecie miejsce w lidze (podczas gdy rywale – trzecie od końca), ale jak to bywa w derbach – wynik spotkania zaskoczył. Choć Ospreys pod koniec pierwszej części spotkania zostali na boisku w czternastkę po czerwonej kartce Jamesa Fendera (przegrywali w tym momencie dwoma punktami), w drugiej połowie zdołali doprowadzić do remisu, wykorzystując okresy osłabienia gospodarzy po dwóch żółtych kartkach. Ospreys mogą żałować – zdecydowanie dominowali w młynie, a dwukrotnie na początku spotkania i dwukrotnie pod koniec byli niezwykle bliscy przyłożenia i niewiele im brakło do drugiego derbowego zwycięstwa tydzień po tygodniu. Wszystkie punkty dla nich zdobył jeden zawodnik – Dan Edwards.
Scarlets – Dragons 32:15. Rozegrany jako drugi pojedynek w Llanelli przyniósł kibicom mniej emocji. Scarlets w ciągu pierwszej półgodziny zdobyli trzy przyłożenia i do przerwy prowadzili 24:3. Drugą połowę zaczęli od czwartego przyłożenia, zwiększając dystans do 26 punktów. I choć goście z Newport próbowali odrobić straty, zdobyli tylko dwa przyłożenia.
Zmiany w ligowej tabeli niewielkie – spory awans zaliczyli Scarlets, awansowali do górnej połówki tabeli, ale w środkowej części stawki jest niezwykle ciasno. Bardziej istotne jest umocnienie się Cardiff na trzecim miejscu w lidze, choć ekipa ze stolicy Walii na pewno jest świadoma, że czające się za jej plecami franczyzy z RPA mają jeszcze zaległe spotkania do rozegrania.
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. | Leinster | 9 | 43 |
2. | Glasgow Warriors | 9 | 33 |
3. | Cardiff | 9 | 28 |
4. | Bulls | 7 | 25 |
5. | Sharks | 8 | 24 |
6. ↑↑↑↑↑↑ | Scarlets | 9 | 23 |
7. ↓ | Benetton Treviso | 9 | 23 |
8. ↓ | Edinburgh | 9 | 22 |
9. ↓ | Ulster | 9 | 22 |
10. ↓ | Stormers | 8 | 21 |
11. ↓ | Munster | 9 | 21 |
12. ↓ | Lions | 7 | 19 |
13. | Connacht | 9 | 18 |
14. | Ospreys | 9 | 17 |
15. | Zebre Parma | 9 | 12 |
16. | Dragons | 9 | 8 |
Ze świata
W trzeciej kolejce Japan Rugby League One serie zwycięstw kontynuowały Shizuoka BlueRevs, Saitama Wild Knights i Brave Lupus Tokyo. BlueRevs wygrali z Sagamihara Dynaboars 40:34 (drugi weekend z rzędu hat-tricka zaliczył skrzydłowy Malo Tuitama, przyćmiewając m.in. Kurta-Lee Arendse), Wild Knights pokonali Black Rams Tokyo 39:16, a obrońcy tytułu, Brave Lupus, zwyciężyli Kobe Steelers 32:26 (połowa przyłożeń w meczu padła w ostatnim kwadransie, gdy goście grali w osłabieniu po czerwonej kartce, a mimo to kąsali). Pierwszą przegraną odnieśli gracze Mie Heat, którzy na własnym boisku ulegli Spears Funabashi Tokyo-Bay 27:32, tracąc przewagę w ostatnim kwadransie (przyłożenia zdobywali w tym meczu m.in. Pablo Matera dla Heat czy Malcolm Marx dla Spears, ale graczem meczu znowu był Bernard Foley). Wciąż bez zwycięstwa pozostaje Tokyo Sungoliath, które tym razem po dreszczowcu zremisowało z Toyota Verblitz 30:30, a także Uruyasu D-Rock, którzy przegrali z Yokohama Ealges 12:40 (trzecia kolejna wysoka porażka beniaminka).
Bardzo dużo uwagi ściągnęły w ten weekend rozgrywki kobiecej Premiership w Anglii – za sprawą debiutu Ilony Maher w barwach Bristol Bears, w meczu przeciwko Gloucester-Harpury przeniesionym specjalnie z tej okazji na stadion Ashton Gate (zgromadził blisko 10 tys. widzów). Jej drużynę czekało trudne zadanie – w końcu rywalki to obrończynie tytułu mistrzowskiego (a spotkanie było rewanżem za ubiegłoroczny finał), i ostatecznie bristolki zaznały goryczy porażki – przegrały 17:40, po wyrównanej pierwszej połowie (wygranej 10:3) i pięciu straconych przyłożeniach po przerwie. Maher weszła z ławki na ostatnie 20 minut. A w lidze prowadzą Harlequins, które w ten weekend odniosły dziewiąte zwycięstwo w jedenastym pojedynku w tym sezonie – wyjazdowe 46:39 w derbach Londynu z Ealing Trailfinders. O dwa punkty za nimi Gloucester-Hartpury. Szansę awansu na trzecie miejsce miały Saracens, ale przegrały z Loughborough Lightning 17:22 i na najniższym stopniu podium pozostały Exeter Chiefs.
Obok trzech czołowych lig europejskich (oraz dwóch kobiecych, bo oprócz Premiership rywalizowały drużyny w ramach Celtic Challenge) i Japonii niewielu jeszcze grało w rugby. Jednak w pełnym gazie były rozgrywki w Walii. W nowych rozgrywkach Super Rygbi Cymru nieoczekiwaną porażkę poniósł lider, Ebbw Vale, który w meczu z północną ekipą RGC 1404 odrobił w ostatnim kwadransie 14-punktową stratę, by w ostatniej akcji wypuścić zwycięstwo z rąk i przegrać ostatecznie 39:41. Pozostał jednak liderem tabeli, z punktem przewagi nad Cardiff, które w sobotę pokonało najsłabszą w lidze Swanseę 32:22. W czołowej trójce mamy jeszcze Llandovery (mistrzów z poprzednich dwóch sezonów), którzy w ważnym meczu wygrali z Newport 38:21 – pokonani zajmują czwarte miejsce w lidze ze sporą już stratą do czołowej trójki. Poziom niżej, w Premiership, wyraźnie przewodzą stawce drużyny Pontypridd, Neath i Merthyr – mimo że w ten weekend żadna z nich nie wybiegała na boisko. Liderzy z Pontypridd pauzowali, natomiast bezpośrednie starcie dwóch pozostałych ekip z czołówki nie doszło do skutku z powodu zmrożonego boiska.
Grano też w Divisão de Honra w Portugalii. Tu niedawno rozpoczęty sezon toczy się bez większych niespodzianek. W ten weekend ubiegłoroczni finaliści pewnie wygrywali – Belenenses z Coimbrą 43:17, a Agronomia z São Miguel 25:17 (rewanżując się za porażkę sprzed miesiąca). W trzech grupach ligi prowadzą Belenenses, Dramatico Cascais (tu drugie miejsce zajmuje Agronomia) i Direito.
Koniec roku to czas podsumowań – liczne rugbowe media zaprezentowały swoje listy najlepsze piętnastki roku 2025, a kilka z nich – obszerne listy najlepszych zawodników na świecie w ubiegłym roku:
- w portalu planetrugby.com pierwsze miejsce na liście 50 najlepszych graczy świata przyznano Antoine’owi Dupontowi, natomiast uznany za najlepszego przez World Rugby Pieter-Steph du Toit zajął dopiero trzecie miejsce (przed nim był jeszcze Eben Etzebeth). W pierwszej dziesiątce znalazło się czterech Springboków, po dwóch Nowozelandczyków i Francuzów oraz po jednym Szkocie i Irlandczyku. Smutne jest to, że w zestawieniu znalazło się miejsce dla zaledwie dwóch graczy z tier 2 (Theo Mc Farlanda z Samoa – miejsce 31., Dawita Niniaszwiliego – miejsce dopiero 45.), pozostałych 48 zawodników pochodzi z 10 drużyn elity rugbowego świata (a właściwie 9, bo Włocha tam nie ma ani jednego);
- w portalu rugbypass.com na liście uwzględniono aż setkę zawodników, ale podobnie jak w wyżej wspomnianym zestawieniu wygrał Dupont, a du Toit był trzeci – tu rozdzielił ich Cheslin Kolbe. Springboków w czołowej dziesiątce było aż pięciu, do tego po dwóch Nowozelandczyków i Irlandczyków oraz wspomniany Dupont. Graczy z tier 2 przychodzi tu szukać jeszcze dalej niż w planetrugby – najwyżej notowani, jedyni w czołowej pięćdziesiątce, są dwaj Fidżyjczycy, 45. Josua Tuisova i 48. Semi Radradra. Do setki załapali się jeszcze tylko trzej – dwóch Fidżyjczyków i Gruzin (Niniaszwili, dopiero 84.).
Nieoficjalne wieści dotyczące Pucharu Świata w 2027. Podobno finał imprezy odbędzie się podobnie jak ten w 2003 na Stadium Australia w Sydney. Nie jest to zaskoczeniem, ale zaskoczeniem jest fakt, że z organizacji spotkań ma być całkowicie wykluczone Melbourne (stutysięczny Melbourne Cricket Ground był typowany nawet na finał). Ponoć stan Wiktoria wycofał swoją ofertę organizacji po tym, jak Rebels zostali wycofani z Super Rugby Pacific. Sydney ma być gospodarzem nie tylko finału, ale także meczu o trzecie miejsce i obu półfinałów. Z kolei na mecz otwarcia szansę ma Perth. Innymi miastami gospodarzami imprezy mają być m.in. Brisbane, Newcastle, Townsville i Adelajda. W sumie impreza ma odbyć się w ośmiu miastach, przy czym w Sydney mecze mają się odbywać na dwóch stadionach. Być może dwoma brakującymi gospodarzami będą Canberra i Gold Coast…
Trwają rozgrywki dotyczące sprzedaży udziałów w komercyjnym ramieniu federacji południowoafrykańskiej. Po odrzuceniu w grudniu przez większość związków prowincjonalnych oferty Ackerley Sports Group (ASG miało przy 20-procentowym udziale w praktyce kontrolować powołaną w tym celu spółkę, w pierwszej kolejności odzyskać swoją inwestycję, a na dodatek od transakcji miała być zapłacona aż 15-procentowa prowizja na rzecz spółki Eddiego Jordana) i po okresie wyłączności na negocjacje, który jej przyznano, firma ta wraca do gry. Deklaruje chęć współpracy z partnerami z RPA – a tutaj w grze są dwie grupy potencjalnych inwestorów, w tym jedna zrzeszająca właścicieli południowoafrykańskich franczyz Bulls, Sharks i Stormers, drugą zaś jest konsorcjum AltVest. Ponoć ASG miało obniżyć oczekiwania co do prowizji do 8%, ale południowoafrykańskie propozycje mają w ogóle nie obejmować takiego elementu.
Ciekawostka z Australii (ogłoszona już w listopadzie, ale przegapiona): federacja stanu Wiktoria ogłosiła zamiar przeprowadzenia w 2025 rozgrywek seniorów w kategorii poniżej 85 kg. Oprócz limitu wagi zawodnika ma pojawić się w nich też limit pchnięcia w młynie (półtora metra) oraz płynne zmiany (zawodnicy mogą pojawiać się na boisku nawet kilkakrotnie w trakcie meczu). Ma to ułatwić przejście młodzieży do dorosłego rugby, zachęcić zawodników, którzy z rugby chcieli się pożegnać, no i zapewnić więcej rozrywki. Rozgrywki mają potrwać od marca do maja, w zależności od liczby zgłoszonych drużyn (organizatorzy liczą na 4–6).
Z wieści transferowych:
- Harry Byrne został wypożyczony z Leinsteru do Bristol Bears – podpisał tam trzymiesięczny kontrakt (w związku z kontuzją AJ MacGinty’ego).
Zapowiedzi
Kolejne dwa weekendy to przerwa w czołowych ligach europejskich, ale to nie oznacza, że kluby z nich będą odpoczywać – przed nami dwie ostatnie kolejki fazy grupowej europejskich pucharów. W nadchodzącym tygodniu w Champions Cup najciekawiej zapowiadają się mecze Le Rochelle z Leinsterem, Sharks z Tuluzą i Bath z Clermont. W Challenge Cup Black Lion z Cardiff, a ciekawie może być w meczu Connachtu z Lyonem (o ile to będzie Lyon, a nie jego rezerwy).