Pierwszą finansową ofiarą pandemii w świecie rugby okazała się federacja Stanów Zjednoczonych, która ogłosiła upadłość. To tym bardziej bolesne, że to chyba najszybciej rozwijający się rynek rugby na świecie. Topór wisi nad potęgą – Australią. W kraju też bolesna informacja: PZR poinformował o odwołaniu obecnego sezonu Ekstraligi bez przyznania tytułu mistrzowskiego. Nikt nie gra, natomiast gdzie się obejrzymy, jest szansa obejrzeć w internecie mnóstwo starszych spotkań, począwszy od Pucharu Świata do naszej Ekstraligi…
Drobne
Ekstraliga
Polski Związek Rugby ogłosił decyzję o odwołaniu tegorocznych rozgrywek ligowych piętnastek. Nie będzie zatem w 2020 roku mistrza Polski w rugby. Nie wiadomo jeszcze co z rozgrywkami niższych lig, którym pozostawiono jakąś nadzieję. To o tyle istotne, że z Ekstraligi i tak nikt nie miał spaść, a więc mimo niedokończenia rozgrywek na tym poziomie, nic nie stoi na przeszkodzie awansowi drużyny z I ligi. Ja mam tylko nadzieję, że jeśli jednak pojawią się na wiosnę warunki do grania, jakieś rugby w polskich miastach zobaczymy, choćby towarzyskie. Nie jest też przesądzony los siódemek. Czekanie od marca do września po tym, jak się czekało od listopada do marca, to poważna próba cierpliwości 🙂
Swoją drogą, nie wszyscy są z tego rozwiązania zadowoleni – działacze i gracze Master Pharm Rugby Łódź nie kryją pewnego rozgoryczenia, a w Internecie opublikowali logo swojego klubu z dołożoną zamiast czwartej gwiazdki mistrzowskiej ikonką koronawirusa. Cóż, nie sposób ich nie zrozumieć, ale ich zwycięstwo nie było jeszcze przesądzone. I choć mnie też nieprzyznanie tytułu wydaje się czymś niewyobrażalnym, to przecież nie czas żałować róż, gdy płoną lasy…
Premiership
Premiership wciąż na kursie na dokończenie sezonu. Wcześniej były głosy o tym, żeby grać w ciągu tygodnia, a niedawno szef Exeter Chiefs stwierdził, że jego zdaniem, jeśli będzie taka potrzeba, można kończyć sezon w wakacje.
Z kolei RFU postanowiło, że mimo odwołania sezonu na poziomach od Championship w dół, uwzględnione zostaną spadki i awanse. W efekcie Newcastle Falcons, liderujący w Championship z 18-punktową przewagą nad kolejną ekipą, awansują do Premiership, a ich miejsce poziom niżej zajmą Saracens. Czy Ealing zrealizuje ogłoszony na łamach „The Rugby Paper” zamiar pozwania w takiej sytuacji RFU do sądu – zobaczymy. Z kolei w Newcastle żałują, że nie będą mogli stać się pierwszą drużyną niepokonaną w całym sezonie na tym poziomie rozgrywek… W każdym razie w piątek opublikowano tabele z klasyfikacją drużyn na koniec sezonu od 3 do 12 poziomu rozgrywek ligowych dla mężczyzn oraz od 2 do 5 poziomu rozgrywek dla kobiet (tu kwalifikacja na najwyższy poziom odbywa się na innych zasadach niż zwykły awans). Tak tabele w rugbowym świecie chyba jeszcze nigdy nie wyglądały, bo zamiast punktów widzimy tam współczynniki obliczone według przygotowanej przez federację formuły.
Swoją drogą, decyzja ta daje trzeci z rzędu awans dla odradzających się po upadku London Welsh. W tym momencie z siódmego na szósty poziom rozgrywek. Działacze uważają, że zawdzięczają to skandalowi z Saracens – w innym przypadku władze RFU nie musiałyby szukać rozwiązań dotyczących awansów i spadków, a tak zostali niejako do tego zmuszeni (skoro Saracens spadają i ktoś musi ich zastąpić, źle wyglądałoby zaniechanie podobnych działań na innych poziomach).
Podobno to gracz Harlequins, złoty medalista olimpijski z Rio, Semi Kunatani, jest jednym z dwóch fidżijskich rugbystów aresztowanych w tym kraju za naruszenie po przyjeździe z zagranicy zasad kwarantanny związanej z panującą pandemią.
Pro14
Po siedmiu latach z walijskich Dragons odchodzi reprezentacyjny wspieracz Cory Hill i przechodzi do innej walijskiej drużyny, Cardiff Blues. Jednak władze Dragons chcą, aby kwestia tego transferu została wnikliwie zbadana (drużyny Pro14 w Walii nie mogą podkupywać sobie wzajemnie graczy – wysokość wynagrodzenia graczy ustala niezależny panel, a jest ono finansowane w 80% przez federację, a w 20% przez region). Cardiff Blues rozmawiają także na temat kontraktu z graczem Saracens, Nickiem Tompkinsem.
Szkoci podjęli decyzję, że w anulowanych ostatnio rozgrywkach krajowych nie będzie spadków i awansów – rozważano pięć rozwiązań, za tym opowiedziała się połowa szkockich klubów.
British & Irish Lions
Ogłoszono nowy termin igrzysk olimpijskich. Przesunięto je niemal równo o rok, na okres od 23 lipca do 8 sierpnia 2021. To kłopot dla świata rugby, bo w ten sposób termin igrzysk nakłada się na kluczowe mecze przyszłorocznego tournee British & Irish Lions: ich trzy finałowe mecze przeciwko Springboks są zaplanowane właśnie na te soboty, w które odbywają się igrzyska (24 i 31 lipca, 7 sierpnia). Co prawda będą one rozgrywane wczesnym przedpołudniem czasu tokijskiego, a więc być może nie będą kolidować z największymi wydarzeniami igrzysk, jednak w Tokio sport będzie królować cały dzień. Nie ma wątpliwości, że atrakcyjność transmisji z tych trzech spotkań Lions wobec takiej konkurencji znacznie spadnie, a to może przełożyć się na mniejszy dochód.
Rugby Europe International Championships
Rugby Europe wysłało do federacji grających na poziomach Conference 1, Conference 2 i Development pismo, z którego wynika, że przymierza się do odwołania rozgrywek na tych poziomach, bez awansów i spadków. Póki co ani słowa o poziomach Championship (tu pozostała do rozegrania tylko jedna kolejka) i Trophy, gdzie gra nasza reprezentacja (tu do rozegrania pozostało 6 spotkań).
Przepisy
W ostatnich dniach pojawiło się wiele głosów wskazujących na to, że można w niedalekiej przyszłości spodziewać się wprowadzenia do przepisów gry zasady 50:22. Polega ona na tym, że gdy drużyna posiadająca piłkę kopnie ją z własnej połowy w taki sposób, aby odbiła się na boisku i wyszła w aut w polu 22 m drużyny przeciwnej (albo wykopana z własnego pola 22 m zrobiła to na połowie przeciwnika), aut będzie przyznawany drużynie, która wykopała piłkę. Było to testowane w Global Rapid Rugby i krajowych rozgrywkach australijskich i ponoć się sprawdza. Zaletą na pewno byłaby konieczność skierowania na tyły przez broniącą drużynę większej liczby zawodników, przez co luźniej zrobiłoby się na pierwszej linii obrony. Wadą może być zwiększenie liczby kopów.
Natomiast faktem jest nie zmiana przepisów, ale wydana przez World Rugby ich interpretacja, kładąca nacisk na natychmiastowe puszczanie zaszarżowanego zawodnika (gdy ten chociaż kolanem dotknie ziemi) i odrolowywanie się, a jednocześnie na natychmiastowe odkładanie piłki przez zaszarżowanego. Rekomendacje dotyczą też dalszego przebiegu przegrupowania. Materiał z przykładami filmowymi jest dostępny na stronie World Rugby.
Rugby league
W australijskiej lidze NRL (jednej z dwóch najlepszych lig rugby league na świecie) pojawił się pomysł skoszarowania wszystkich 16 drużyn w jednym miejscu (po przebadaniu pod kątem obecności wirusa), odcięcia ich od świata i rozgrywania meczów na pustym stadionie. Wskazano nawet miejsce, w którym grupa około 500 osób mogłaby zamieszkać – w luksusowym ośrodku na wyspie w pobliżu Brisbane, przy czym same mecze miałyby się odbywać już na kontynencie. Chodzi rzecz jasna o pieniądze, ale konieczne byłoby przekonanie do tego pomysłu także władz. Pomysłodawcy podkreślają, że jego realizacja byłaby dużą reklamą zarówno dla rugby league, jak i dla Australii i Queenslandu – skoro nikt inny nie gra, ludzie rzucą się na transmisje z tych wydarzeń.
A swoją drogą, na stronie NRL można obejrzeć transmisje wszystkich meczów finałowych ligi od 1966 do 2018: https://www.nrl.com/tv/grand-final/.
Inne
USA Rugby ogłosiło upadłość. Już poprzedni rok był trudny dla federacji z uwagi na przygotowania do Pucharu Świata, a epidemia załatwiła resztą. Wielka szkoda, bo to naprawdę znakomicie rozwijający się rynek rugby, ze świetnymi drużynami siódemkowymi i z przyciągającą coraz większe sławy i coraz większą publiczność zawodową ligą. A niedawno nawet spekulowano, że kraj ten mógłby być świetną areną dla Pucharu Świata w 2027. Cóż, zapewne nic z tego, najpierw trzeba ratować i odbudowywać to, co dotąd zbudowano… Oczekiwana kasa z World Rugby ma być przeznaczona przede wszystkim na zachowanie struktur i kontynuowanie programów rugby 7.
Także federacja australijska znajduje się w bardzo kiepskim położeniu finansowym. Do tego stopnia, że zagrożony jest jesienny wyjazd do Europy. W obliczu epidemii zwolniono na trzy miesiące większość administracji, a pozostałym obniżono wynagrodzenie. Zarząd już ma znacznie obcięte pensje, a prowadzone są rozmowy w sprawie obcięcia wynagrodzeń graczy sięgającego 30–50%. Kłopoty australijskiego związku to także kłopoty z wypłatą uzgodnionego odszkodowania dla Israela Folaua.
Cięcia kosztów zapowiada federacja szkocka, która zaczęła od obcięcia zarobków swego szefa o 30% oraz reszty zarządu i głównych trenerów (w tym reprezentacji i obu ekip Pro14) o 25%. Zaoferowali także Murrayfield rządowi szkockiemu oraz wstrzymali prace inwestycyjne przy budowie nowego stadionu w Edynburgu.
Nadchodzący kryzys (bo to wszystko, o czym wyżej, to dopiero początek; kłopoty finansowe dotkną też niektórych nadawców telewizyjnych, którzy dotąd stanowili podstawowe źródło dochodów) może wymusić poważne zmiany w świecie rugby. Być może zobaczymy więcej rugby międzynarodowego, które daje największe dochody. Być może też skłoni europejskie federacje do spojrzenia przychylniejszym okiem na kolejne plany World Rugby zmierzające do zorganizowania ogólnoświatowych, corocznych rozgrywek (ostatni pomysł opisano na stronie PZR).
Nie zwykłem pisać tutaj o przedłużeniach obowiązujących kontraktów, ale o tym przedłużeniu na pewno warto: Eddie Jones zgodził się przedłużyć umowę wiążącą go z RFU na prowadzenie reprezentacji Anglii o dwa lata – do kolejnego Pucharu Świata, czyli do 2023.
Zmarł Dougie Morgan, były reprezentant Szkocji i Lwów z lat 70. ubiegłego wieku oraz trener reprezentacji Szkocji podczas Pucharu Świata w 1995.
O innych ligach: Irlandia
Irlandia to jeden z czterech europejskich krajów, z których najlepsze drużyny grają w zawodowej lidze Pro14 (dawnej Lidze Celtyckiej). Na najwyższym poziomie znakomicie sprawdza się tu podział na regiony. W Pro14 grają cztery drużyny prowincjonalne obejmujące swoim zasięgiem cztery krainy historyczne wyspy (w gruncie rzeczy średniowieczne królestwa). Warto przy tym zauważyć, że Ulster obejmuje nie tylko znajdującą się w granicach Wielkiej Brytanii Irlandię Północną, ale także te hrabstwa historycznego Ulsteru, które w Wielkiej Brytanii nie pozostały. Drużyny regionalne istniały tu zresztą na długo przed powstaniem Ligi Celtyckiej (jak początkowo zwano Pro14).
Ale co jest poza Leinsterem, Munsterem, Ulsterem i Connachtem? Przede wszystkim istniejąca od 1990 All-Ireland League, obecnie stanowiąca pięciostopniowy system ligowy obejmujący 50 drużyn. Na każdym stopniu mamy jedną ligę ogólnokrajową (a raczej ogólnowyspową, bo przecież obejmuje też Irlandię Północną), po 10 drużyn każda. O zwycięstwie w Division 1A i mistrzostwie kraju decyduje play-off obejmujący cztery najlepsze drużyny. Pomiędzy poszczególnymi dywizjami mamy system spadków i awansów: z najwyższej ligi, Division 1A, spada automatycznie najsłabsza ekipa, a druga od końca gra w barażu o utrzymanie; na niższych poziomach spadają po dwie drużyny. Dwie ostatnie drużyny z piątego stopnia, Division 2B, są zastępowane przez dwie drużyny z turnieju dla najlepszych drużyn z lig prowincjonalnych, niegrających w All-Ireland League.
W ostatniej dekadzie ligę mistrzostwa zdobywały głównie drużyny z Dublina (najczęściej Lansdowne i Clontarf), tylko trzykrotnie ich dominację przerwała ekipa Cork Constitution (jednak dwa z tych przypadków to niedawne lata 2017 i 2019). W całej historii ligi najbardziej utytułowane są jednak drużyny z Munsteru – Cork Constitution ma na koncie sześć tytułów, a Shannon (z Limerick) – dziewięć. W sumie tytuł trafiał 19 razy do Munsteru, 8 razy do Leinsteru, dwukrotnie do Ulsteru i ani razu do Connachtu.
Na najwyższym stopniu (Division 1A) dominują drużyny z Leinsteru i Munsteru: w tym sezonie mieliśmy pięć zespołów z Dublina (czyli stolicy Leinsteru), po dwa z Cork i Limerick (a więc największych miast Munsteru) i tylko jedną drużynę spoza tych regionów – Ballynahinch z Ulsteru. Zdołały rozegrać w tym sezonie po 14 meczów, a więc tylko czterech kolejek brakło do ukończenia fazy zasadniczej. Zdecydowanie prowadził Cork Constitution, który celował w obronę tytułu mistrzowskiego. Na drugim miejscu też była drużyna z Munsteru – Garryowen z Limerick. Ta jednak miała niewielką przewagę nad trzema kolejnymi drużynami, z których na miejscach premiowanych awansem do play-off były dwie drużyny dublińskie: University College Dublin (nie mylić z Dublin University) i Lansdowne. Wspomniany wcześniej „rodzynek” z Ulsteru zajmował ostatnie miejsce i gdyby nie zamrożenie awansów i spadków, zapewne za rok w Division 1A zobaczylibyśmy tylko drużyny z Leinsteru i Munsteru: faworytami do awansu z Division 1B były ekipy właśnie stamtąd. Wspomniany powyżej rekordzista w ilości zdobytych mistrzostw, Shannon, gra właśnie w Division 1B, gdzie zajmował trzecie miejsce.
Najwyżej notowana drużyna z czwartego irlandzkiego regionu, Connachtu, Buccaneers, gra dopiero na trzecim poziomie ligowymi czyli w Division 2A. Ciekawostką jest fakt, że zespół ma siedzibę w miasteczku Athlone, który leży po leinsterskiej stronie granicy między prowincjami, tradycyjnie jednak wiązany jest z Connachtem.
Na poziomie prowincjonalnym także mamy rozgrywki ligowe. Istniały one przed powołaniem All-Ireland League, a powołanie struktury ogólnokrajowej odebrało im nieco blasku. Jednak więcej uwagi przyciągały zawsze rozgrywki pucharowe organizowane odrębnie w każdej prowincji już od XIX w. (najdłużej w Leinsterze – pierwszy finał rozegrano w 1882). Rozgrywki w tym sezonie w tych pucharach już zakończono (w Munsterze i Connachcie już w grudniu, w pozostałych prowincjach na początku marca), i tak:
- w Leinsterze wygrał University College Dublin, który w finale pokonał Clontarf (to 11. zwycięstwo UCD, rekordzistą jest Lansdowne z 22 pucharami na koncie),
- w Munsterze wygrał Cork Constitution, który w finale pokonał Young Munster (to 30. zwycięstwo Cork Constitution, rekordzistą jest Garryowen z 39 pucharami na koncie),
- w Ulsterze wygrał City of Armagh, który w finale pokonał Ballynahinch (to dopiero trzecie w historii zwycięstwo City of Armagh – za to trzecie z rzędu, natomiast rekordzistą jest Queen’s University z 23 pucharami na koncie),
- w Connachcie wygrało Sligo, które w finale pokonało Galway Corinthians (to trzecie zwycięstwo Sligo, z kolei dla Corinthians do czwarta porażka w finale z rzędu; rekordzistami w ilości pucharów są mające ich po 34 dwie drużyny z Galway: Galwegians oraz drużyna uniwersytecka NUI).
Także wśród kobiet mamy trzy poziomy rozgrywek. Drużyny prowincjonalne mają kobiece składy i co roku rozgrywają między sobą mistrzostwa międzyprowincjonalne. Dominuje w nich drużyna Munsteru, tylko od czasu do czasu jej dominację przerywa Leinster, który jednak zdobył dwa ostatnie tytuły mistrzowskie. Od czasu do czasu w ostatnich latach w walkę o tytuł próbuje się wmieszać Connacht, ale drugie miejsce to maksimum tego, co dotąd osiągnął.
Oprócz rozgrywek międzyprowincjonalnych kobiece kluby mają też swoją ogólnoirlandzką ligę. Uczestniczyło w niej w tym sezonie osiem drużyn, a przerwano go po rozegraniu 12 kolejek spotkań. Zdecydowanie dominowały w nim Bohemians z Limerick z kompletem zwycięstw na koncie. Rozgrywany jest też puchar i tu irlandzkie dziewczyny mogą mówić o wielkim pechu – nie udał się rozegrać tylko spotkania finałowego, które planowane było na 21 marca. Miały w nim zmierzyć się Bohemian i Old Belvedere z Dublina.
W starej prasie
A na koniec kolejna prasowa ciekawostka sprzed ponad półwiecza. Tym razem o łaskawości I Sekretarza KC KPZR Nikity Chruszczowa względem transmisji meczu rugby we francuskiej telewizji: „To bardzo ważna sprawa taki mecz”.

Źródło: „Gazeta Krakowska” z 29 marca 1960 (nr 75), s. 2.