Gruzja przegrywa, ale Tabucadze zachwyca

Sporo międzynarodowego grania, zestawienia mniej emocjonujące niż w poprzednie weekendy, ale bardzo ciekawe. Cieszy wygrana Hiszpanów nad Tonga, dobra postawa Gruzinów w Australii, mniej miłe są wysokie porażki Fidżi, Urugwaju czy Japonii. W kraju zmiany trenerów w Krakowie i Gdański, w Ugandzie ruszyły mistrzostwa Afryki, a Ardie Savea przechodzi do Moana Pasifika.

Mecze towarzyskie

Najważniejsze wydarzenia okienka testowego już za nami, ale i w ten weekend było sporo grania, w tym aż pięć pojedynków między drużynami ze światowego topu i tymi z tier 2. Było też kilka bezpośrednich starć między drużynami z zaplecza elity. I tak:

  • Tonga – Hiszpania 20:29 (niespodzianka w wykonaniu Hiszpanów, którzy wygrali z uczestnikami Pucharu Świata z Malakai Fekitoą w składzie; choć już na początku meczu Europejczycy stracili kapitana, Mario Pinchardiego, szybko zbudowali przewagę, która w zasadzie była niezagrożona aż do końca);
  • Reds – Walia 35:36 (przed meczem mieliśmy burzę spowodowaną wyborem na kapitana drużyny Walii Cory’ego Hilla, bohatera skandalu sprzed trzech lat, grającego w czwartej lidze japońskiej – ostateznie Warren Gatland wycofał Hilla ze składu, a kapitanem był Gareth Davies; debiut w reprezentacji Walii zanotował Regan Grace, praktycznie niegrający od dwóch lat, ale prezentujący się nieźle na boisku; zwycięstwo Walijczyków nad Reds mocno szczęśliwe, wywalczone dzięki przyłożeniu pod sam koniec meczu, a rywale przecież grali w mocno rezerwowym składzie, bez reprezentantów Australii);
  • Nowa Zelandia – Fidżi 47:5 (mecz odbył się w kalifornijskim San Diego, podobno zorganizowany tutaj za sprawą Silver Lake, nowego inwestora w NZR; w drużynie All Blacks pojawiło się sześciu debiutantów, z czego jeden w pierwszym składzie – Billy Proctor, a na dziewiątce w drugim występie w kadrze zagrał Cortez Ratima; do składu Fidżi wrócił natomiast Semi Radradra; Nowozelandczycy odnieśli pewne zwycięstwo, a błysnął debiutant Proctor, który zdobył jedno z siedmiu przyłożeń swojej drużyny; Fidżyjczycy słabiutcy w młynach i z fatalną statystyką nieskutecznych szarż);
  • Australia – Gruzja 40:29 (trzeci mecz Wallabies tego lata i trzeci kapitan: Allan Alaalatoa, do tego 10 zmian w porównaniu do ostatniego zwycięskiego meczu z Walią i debiut Alexa Hodgmana, byłego reprezentanta Nowej Zelandii; Gruzini znów zaskoczyli wyborem filarów; wygrana Australii, ale postawa Gruzji godna podziwu – gospodarze prowadzili do przerwy 26:10, ale po niej, po dwóch przyłożeniach w odstępie dwóch minut grający z przewagą po czerwonej kartce Filipo Daugunu goście zredukowali stratę do dwóch oczek; ozdobą meczu było przyłożenie Akakiego Tabucadze po niesamowitej ponad stumetrowej akcji: https://twitter.com/i/status/1814651949767082204; warto zwrócić uwagę na fakt, że w całym spotkaniu były tylko cztery młyny);
  • Południowa Afryka – Portugalia 64:21 (Rassie Erasmus wykorzystał mecz do sprawdzenia rezerw i w składzie umieścił aż siedmiu debiutantów, a jako kapitana wskazał Salmaana Moerata – gwiazd jednak nie brakło, byli Arendse, Am, Esterhuizen, Mapimpi, Libbok, Roos, Snyman; i właśnie jedna z tych gwiazd, Andre Esterhuizen, zobaczyła czerwoną kartkę po zaledwie dwóch minutach gry; to Portugalczycy zdobyli pierwsze przyłożenie w spotkaniu: https://x.com/i/status/1814683238847091023, ale mimo tego i mimo osłabienia Springboks wygrali, już w pierwszej połowie zdobywając pięć przyłożeń; Portugalczycy zresztą też w zestawieniu dalekim od najmocniejszego);
  • Brazylia – Hongkong 25:26 (niezwykle zacięte spotkanie, w którym Hongkonczycy długo prowadzili, ale na 20 minut przed końcem na czoło wysunęli się Brazylijczycy, prowadzili nawet ośmioma punktami, a zwycięstwo stracili w ostatniej akcji meczu, gdy 7 punktów gości przesądziło o ich zaledwie jednopunktowej wygranej);
  • Paragwaj – Belgia 20:45 (porażka Paragwaju, ale postawa na boisku lepsza niż przed tygodniem w meczu przeciwko Hongkongowi; na samym początku meczu zdobyli pierwsze przyłożenie, a choć potem Belgowie odskoczyli, Paragwajczycy do końca pierwszej połowy próbowali trzymać dystans);
  • Urugwaj – Argentyna 5:79 (pierwsze spotkanie tych drużyn od 18 lat i najwyższe zwycięstwo Argentyńczyków w historii; gospodarze grający bez Iñakiego Ayarzy, ponieśli bolesną porażkę w starciu z rywalami, prowadzonymi pierwszy raz w roli kapitana przez Marcosa Kremera; trzy przyłożenia zdobył argentyński skrzydłowy Ignacio Mendy, kolejne dwa dopisał m.in. jego partner z drugiego skrzydła Mateo Carreras);
  • Chile – Szkocja 10:52 (u Szkotów wciąż eksperymenty w składzie, aż 10 zmian w porównaniu z poprzednim spotkaniem i tylko 3 graczy z dwucyfrową liczbą testów na koncie, a mimo dominowali i pewnie wygrali; wątpliwości co do wyniku meczu można było mieć tylko przez kilkanaście pierwszych minut; warto zwrócić uwagę na podobno rekordową w historii rugby w Chile, ponad 20-tysięczną publiczność);
  • Japonia – Włochy 14:42 (to był jedyny mecz z tego weekendu, który rozegrały dwie drużyny z tier 1 – sprawił porządny ból głowy Eddiemu Jonesowi; pierwsze przyłożenie zdobył Ange Capuozzo, a do przerwy było już 24:7; w drugiej połowie Japończycy zdecydowanie przeważali w posiadaniu, ale nie potrafili skutecznie atakować; zwycięstwo kontuzją okupił Paolo Garbisi – po przypadkowym zderzeniu utracił świadomość i został zniesiony z boiska).

Ten weekend jest wart zapamiętania także dlatego, że może to być ostatnia okazja na tak dużą liczbę gier pomiędzy drużynami z różnych szczebli hierarchii światowego rugby. Za rok jest jeszcze na nie szansa, ale ekipy z Wysp Brytyjskich będą grały bez najlepszych zawodników. Za dwa lata nadejdzie Nations Cup i definitywnie zredukuje okazje na starcia tier 1 z tier 2.

Z kraju

Z wieści ligowych:

  • z Juvenii Kraków odchodzi trener Konrad Jarosz. Jego następcą zostanie pochodzący z Kanady Ciaran Hearn, 73-krotny (nie licząc siódemek) reprezentant Kanady, pięciokrotny uczestnik Pucharów Świata (trzy razy piętnastkowego i dwukrotnie siódemkowego), gracz London Irish i Old Glory DC, który skończył karierę zawodniczą przed trzema laty. Chyba pierwszym trenerskim zajęciem było stanowisko asystenta odpowiadającego za formację ataku i umiejętności w drużynie Castaway Wanderers;
  • na zagranicznego trenera postawiono też w Drew Pal 2 Lechii Gdańsk – miejsce Pawła Lipkowskiego zajmie Sana Govender. Urodzony w Południowej Afryce, jeszcze jako dziecko przeniósł się do Irlandii, gdzie m.in. pracował z kobiecymi drużynami Munsteru (główny trener siódemek U18, asystent trenera piętnastek seniorek), a ostatnio był asystentem trenera kobiecej reprezentacji Irlandii U18;
  • oba wyżej wymienione kluby mają też mieć wzmocnienia z Południowej Afryki – Rudolf Coetzee ma dołączyć do Juvenii, a obrońca Sean Grobler do Lechii, obaj z przeszłością w Naka Bulls;
  • z kolei Orkan Sochaczew wykorzysta fakt, że w pierwszej kolejce ligowej będzie pauzował i rozegra wówczas ciekawy sparing – wybiera się do Pragi na spotkanie z Bohemia Warriors, czyli drużyną uczestniczącą w Rugby Europe Super Cup (która powoli zaczyna przygotowania do kolejnego sezonu);
  • wygląda na to, że RK Warszawa przystąpi w kolejnym sezonie do rozgrywek II ligi.

Ze świata

W Ugandzie rozpoczął się turniej o Puchar Afryki. W pierwszej rundzie, ćwierćfinałach, pewne zwycięstwa odnosili faworycie. Namibia pokonała Burkina Faso 38:5, Kenia wygrała z Senegalem (opartym w większości na graczach z Francji) 36:17, a Algieria pokonała Wybrzeże Kości Słoniowej 32:12 (m.in. punktując po drop goalu z własnej połowy boiska: https://x.com/i/status/1814638819615842317). W meczu Namibii wyróżnili się gracze znani z polskich boisk – Danco Burger pierwszy raz w karierze był kapitanem drużyny, zaliczył przyłożenie unieważnione przez sędziego, a w drugiej połowie przejął podwyższenia trafiając dwie z czterech prób, Denzo Bruwer zdobył cztery punkty z podwyższeń, a Peter Diergaardt jedno z sześciu przyłożeń swojej ekipy. Najbardziej zacięte było spotkanie gospodarzy z Zimbabwe (w którego składzie grał Kudakwashe Nyakufaringwa) – wygrane przez Zimbabwe 22:20, ale miejscowi mocno postraszyli gości, odrabiając w drugiej połowie 20 z 22 punktów straty i pudłując dalekiego karnego. Pary półfinałowe: Kenia – Algiera i Namibia – Zimbabwe (a o miejsca 5–8: Senegal – Wybrzeże Kości Słoniowej i Uganda – Burkina Faso). Ugandyjczycy są gospodarzem imprezy pierwszy raz w historii i powtórzą to także w przyszłym roku, gdy wyniki turnieju będą decydowac o awansie na Puchar Świata.

Odbył się w ten weekend także towarzyski mecz Vancouver Highlanders z reprezentacją Niemiec. Kanadyjczycy wygrali 30:26, prowadząc niemal cały mecz, ale to prowadzenie Niemcy, grający z nową dziesiątką, kilkakrotnie redukowali do niebezpiecznej liczby punktów.

Przegapiony wynik sprzed miesiąca – w towarzyskim spotkaniu Kostaryka pokonała Nikaraguę 74:5. Pojawiła się wówczas informacja, że Kostaryka w lipcu zagra z Peru, jednak póki co śladu po takim spotkaniu nie widać.

Dominacja Francji w mistrzostwach świata w kategorii U20 została przerwana – po trzech tytułach mistrzowskich z rzędu, w czwartym kolejnym finale wreszcie przegrała. Za mocni okazali się młodzi Anglicy, którzy zwyciężyli rywali zza Kanału La Manche 25:13. Dominowali fizycznie, w młynach wywalczyli aż 10 karnych, zmuszali rywali do błędów, wygrywali auty. Wynik może niewysoki, ale zwycięstwo pewne. Dla Anglików to czwarty tytuł w historii, ale pierwszy od ośmiu lat. Zaimponowali młodzi filarzy Afolabi Fasogbon i Asher Opoku-Fordjour – co cieszy Steve’a Borthwicka, który z tą pozycją w seniorskiej kadrze ma problem.

W meczu o brąz Nowa Zelandia pokonała Irlandię 38:24 (choć przegrywała 0:12, a do przerwy traciła pięć oczek; drugą połowę miała jednak znakomitą, włącznie z okresem osłabienia po żółtej kartce – z wyjątkiem samej końcówki, gdy wynik zmienić się już nie mógł). Piąta lokatę wywalczyli młodzi Argentyńczycy po wygranej 14:6 z Australią. Siódme miejsce dla gospodarzy, którzy wygrali z Walią 47:31, dominując od początku spotkania. Dziewiąte miejsce dla Gruzinów, którzy odnieśli trzecie zwycięstwo w tegorocznym turnieju, wygrywając po raz drugi z Włochami – tym razem 24:13, znowu z 11 punktami przewagi. A najbardziej dramatyczne było spotkanie o miejsce jedenaste, w którym Hiszpania mierzyła się z Fidżi. Gracze z Pacyfiku prowadzili 14:0, ale Hiszpanie doprowadzili do remisu po 80 minutach (wykorzystując m.in. dwa okresy osłabienia rywali do trzynastu) i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W tej potrzeba było 13 minut, aby punkty decydujące o zwycięstwie (ich pierwszym w historii w mistrzostwach świata na tym poziomie) zdobyli Hiszpanie, którzy dzięki temu wygrali 24:19. Fidżyjczycy spadają z grupy Championship.

Awans do rozgrywek Championship na miejsce Fidżi wywalczyli gospodarze rozgrywek w grupie Trophy, odbywających się w Edynburgu (podnosząc w tej sposób liczbę europejskich drużyn w dwunastozespołowej stawce do ośmiu). W finale turnieju Szkoci pokonali Amerykanów 48:10 (im dłużej trwał ten mecz, tym częściej przyłożenia zdobywali Szkoci, zdecydowanie dominujący na boisku; honorowe przyłożenie Amerykanie wywalczyli dopiero na sam koniec spotkania). Trzecie miejsce wywalczyła Japonia (spadkowicz z Championship), która pokonała 73:22 Urugwaj (ubiegłorocznego finalistę Trophy) zdobywając aż 11 przyłożeń. Poza tym w starciu o piąte miejsce Holandia wygrała z Samoa 46:29 (w sumie bardzo pozytywny występ Holendrów w turnieju), a w meczu o siódme miejsce Hongkong pokonał Kenię 34:14 (choć przegrywał 0:14).

Po przerwie na występy reprezentacji wróciła do gry Major League Rugby. W ten weekend rozegrano półfinały konferencji. Najbardziej nieoczekiwany wynik padł w Houston, gdzie miejscowi SaberCats, zwycięzcy konferencji zachodniej, ulegli czwartej w jej tabeli drużynie Dallas Jackals 22:34 (zdecydowały dwa błędy w końcówce, przy czym jeden z nich wyjątkowy – gracz SaberCats próbował wyjść ze swojej połowy kopem, ale nie trafił w piłkę). To było w ogóle pierwsze zwycięstwo Jackals w derbowych starciach z houstończykami. W drugim pojedynku tej konferencji, w którym zmierzyły się dwie drużyny celujące w zwycięstwo w lidze, Seattle Seawolves pokonali San Diego Legion 30:28, kolejny już raz (bodaj czwarty w krótkiej historii ligi) pozbawiając w fazie play-off Kalifornijczyków nadziei na mistrzostwo. Ekipa ze Seattle stopniowo budowała przewagę, a rywali w kontakcie trzymały w pierwszej połowie tylko karne Matta Giteau. Na pięć minut przed końcem było jednak już 30:14 i dwa przyłożenia zdobyte przez drużynę San Diego w samej końcówce nie zmieniły już wyniku.

Na wschodzie mistrz konferencji też miał kłopoty ale wyszedł z nich obronną ręką – obrońcy tytułu, New England Free Jacks wygrali z Old Glory DC 33:29, imponując zwłaszcza obroną w ostatnich fazach meczu. Mocnym akcentem weszli w fazę play-off Chicago Hounds, którzy wygrali w Nowym Orleanie z NOLA Gold 45:21. Skład finałów konferencji: New England Free Jacks – Chicago Hounds na wschodzie i Seattle Seawolves – Dallas Jackals na zachodzie.

W trzecie rundzie Currie Cup Lions kontynuowali zwycięską serię, pokonując Griquas 25:13 (goście dominowali na boisku, imponowali przejęciami, ale zadecydował okres ich podwójnego osłabienia, gdy stracili 10 punktów). Także trzecia wygrana w rękach Bulls, którzy w identycznym wymiarze pokonali Cheetahs (zbyt wiele strat gości). Poza tym Pumas odbili się po wysokiej porażce sprzed tygodnia i pokonali Sharks 31:21, a pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosło Western Province, wysoko wygrywając z Griffons 62:13.

W składzie Cheetahs w ten weekend zabrakło Sbu Nkosi. Mistrz świata został przyłapany na dopingu. Póki co przebadano próbkę A, ale jeśli podobny wynik da badanie próbki B, gracza czeka najprawdopodobniej długoletnie zawieszenie, być może oznaczające koniec kariery. Przypomnijmy, że to druga wpadka członka złotej drużyny z 2019 – wcześniej wpadł Elton Jantjies.

Bristol Bears postanowili pójść w ślady Harlequins. Londyńczycy od lat w czasie sezonu organizują The Big Games czyli mecze na Twickenham, przyciągające ogromne rzesze kibiców (a ostatnio dorzucili też Big Summer Kick-Off). Bristolczycy zrobią coś podobnego pod hasłem Big Day Out – jeden z meczów nadchodzącego sezonu rozegrają na 75-tysięcznym Principality Stadium w Cardiff.

W Vannes rozpoczęto sprzedaż stałych wejściówek na debiutancki sezon drużyny w Top 14. W ciągu kilku godzin wyprzedano limit 9 tys. karnetów (na stadion o pojemności niespełna 12 tys. widzów).

Okazuje się, że Malcolm Marx w wyniku crocodile roll, które przed tygodniem do spółki wykonali na nim do spółki Caelan Doris i James Ryan, doznał pęknięcia kości piszczelowej.

Z rynku transferowego:

  • największa wieść transferowa: najlepszy rugbysta świata rogu ubiegłego, stukrotny reprezentant All Blacks, Ardie Savea, wykorzystał klauzulę z kontraktu łączącego go z NZR i odszedł z Hurricanes, dołączając do Moana Pasifika;
  • młody gruziński łącznik ataku, Luka Matkawa, przechodzi z Black Lion do Montpellier. Będzie tam miał sporą konkurencję…;
  • reprezentant Walii Rhys Patchell przechodzi z Highlanders do drugoligowych japońskich Tokatsu Green Rockets;
  • były reprezentant Anglii Harry Williams po jednym sezonie spędzonym w Montpellier przechodzi do innego francuskiego klubu, Pau.

Norm Hewitt, były młynarz Hurricanes i ponad 20-krotny reprezentant Nowej Zelandii zmarł w wieku 55 lat w wyniku MND, nieuleczalnej choroby neurodegeneracyjnej (choroba neuronu ruchowego) wywoływanej m.in. przez urazy mózgu.

Swoją drogą, w ubiegłym tygodniu na łamach International Journal of Molecular Science opublikowano artykuł grupy naukowców z Durham oraz Australii Concussion-Related Biomarker Variations in Retired Rugby Players and Implications for Neurodegenerative Disease Risk: The UK Rugby Health Study, na temat diagnozowania MND. Badano obecność określonych biomarkerów u byłych rugbystów z historią wstrząśnień mózgu oraz graczy bez takich incydentów i osób uprawiających sporty niekontaktowe. Zidentyfikowano trzy biomarkery, których poziom dawał znaczne rozbieżności pomiędzy tymi grupami. Wyniki badań mogą pomóc we wczesnej diagnostyce MND oraz mogą posłużyć jako asumpt do badań nad określonymi formami leczenia. Pełny tekst: https://www.mdpi.com/1422-0067/25/14/7811.

Zapowiedzi

Główne rugbowe wydarzenie nadchodzącego tygodnia to oczywiście igrzyska olimpijskie – rugby 7 na wypełnionym po brzegi Stade de France. W środę rusza turniej mężczyzn, w piątek przerwa (tego dnia odbywa się oficjalne otwarcie igrzysk), w sobotę panowie zagrają w meczach decydujących o medalach, a w niedzielę rusza turniej kobiet.

Lipcowe okienko międzynarodowe teoretycznie już zostało zakończone, ale przed nami jeszcze kilka spotkań towarzyskich: Tonga – Reds, Urugwaj – Szkocja, Brazylia – Belgia i Chile – Argentyna XV. W Pucharze Afryki w Ugandzie w środę mecze półfinałowe, a w niedzielę mecze finałowe. W Major League Rugby finały konferencji (czyli półfinały ligi), a w naszej okolicy rusza kolejny sezon Baltic Top League.

Dodaj komentarz