Antoine Dupont wrócił do gry w rugby w niesamowity sposób – potrzebował zaledwie kwadransa od pojawienia się na boisku, aby zdobyć trzy przyłożenia. Jeszcze mniej czasu zajęło to Gabrielowi Ibitoye w Anglii. Poza tym 80 tys. widzów na trybunach w Dublinie i sporo o pieniądzach. A w naszej Ekstralidze najciekawiej było przy zielonym stoliku i derbach Trójmiasta.
Ekstraliga
Już przed weekendem mieliśmy zmiany w tabeli Ekstraligi wskutek pierwszego w tym sezonie walkowera. Komisja Gier i Dyscypliny orzekła go w meczu Energi Ogniwa Sopot z Pogonią Awentą Siedlce, który na boisku wygrali sopocianie 18:11. Niestety, w trakcie meczu wstawili do pierwszej linii zawodnika, który w protokole nie był wskazany do gry na tej pozycji, i w efekcie KGiD zarządziła walkower na korzyść siedlczan. Ci awansowali na pozycję wicelidera.
Drew Pal 2 Lechia Gdańsk – Orlen Orkan Sochaczew 30:49. Trudno było widzieć innego faworyta w tym spotkaniu niż obrońców mistrzowskiego tytułu. Tymczasem to gospodarze bardzo dobrze je otwarli – po 5 minutach prowadzili 10:0 (spory udział Austina Davidsa, który trafiał z podstawki, w tym z karnego z ponad 40 m, a przy przyłożeniu zainicjował akcję i zaliczył asystę). Potem sytuacja wróciła do normy – napędzani przez Pietera Stennkampa goście zdobyli cztery kolejne przyłożenia. Lechia nie poddawała się i zaliczyła drugie swoje przyłożenie, zmniejszając stratę do 10 punktów, a drugą połowę zaczęła z ochotą na dalsze jej niwelowanie, ale atak skutków nie dał. W końcu Orkan dwukrotnie ukąsił i różnica wzrosła do 24 punktów. W końcówce obie drużyny zdobyły jeszcze po dwa przyłożenia, w tym swoje trzecie w tym meczu zaliczył Andre Meyer. Lechia nie była w stanie odwrócić losów meczu, ale to był chyba jej najlepszy występ w tym sezonie.
Budowlani Edach Lublin – Pogoń Awenta Siedlce 10:50. Także i w Lublinie zdecydowanym faworytem byli goście i z tej roli się wywiązali. Co prawda pierwsza połowa nie do końca szła po ich myśli: po pierwszym przyłożeniu na dłuższą chwilę się zatrzymali i nie mogli sforsować obrony gospodarzy, popełniając błędy, a gdy w końcu zaliczyli drugie przyłożenie i wyszli na prowadzenie 12:0, pozwolili Budowlanym na wyprowadzenie kilku ataków, w efekcie których w ostatniej akcji pierwszej połowy Pogoń punkty straciła i wygrywała tylko 12:5. Drugą połowę to gospodarze zaczęli od ataku, ale zamiast doprowadzić do remisu, stracili piłkę i pozwolili na skuteczną kontrę w wykonaniu Daniela Trybusa. A kilkanaście minut później niezatrzymywany przebiegł przez linię obrony gospodarzy Nicolas Saborit. I choć lublinianie zdobyli jeszcze jedno przyłożenie, przez ostatnie 20 minut już praktycznie nie wyszli ze swojej połowy, a siedlczanie zapisali na swoje konto jeszcze cztery przyłożenia i mecz wygrali wysoko.
Budowlani WizjaMed Łódź – Budmex Rugby Białystok 57:6. Także i w meczu z dołu tabeli faworyt wydawał się oczywisty – tu, dla odmiany, byli nim gospodarze. I już po kwadransie gry to oni mieli na koncie trzy efektowne przyłożenia, prowadząc 19:0. Co prawda potem na chwilę mecz się wyrównał, a białostocczanie zaliczyli nawet sześć oczek z karnych, ale pod koniec pierwszej połowy znowu przycisnęli łodzianie i zdobyli dwa przyłożenia. W drugiej połowie białostocczanie długimi fragmentami atakowali na połowie gospodarzy, jednak ataki te nie przynosiły efektów – na przeszkodzie stawały własne błędy. Tymczasem Budowlani prezentowali szybkie ataki, po których zdobywali kolejne punkty (podobać mógł się zwłaszcza Lucas Niedzwiecki, który zaliczył dwa przyłożenia i uzbierał w sumie 22 punkty) i powiększali prowadzenie.
Life Style Catering Arka Gdynia – Energa Ogniwo Sopot 6:22. Najciekawiej w tej kolejce zapowiadały się derby Trójmiasta. Co prawda walkower orzeczony na niekorzyść Ogniwa spowodował, że nie był to mecz drużyn z drugiego i trzeciego miejsca w ligowej tabeli, ale spotkaniu nic to nie odebrało. Mecz od intensywnych ataków zaczęli gospodarze – presja na zawodnikach Ogniwa trwała długo, ale jej efektem były jedynie 3 punkty z karnego po niemal 20 minutach gry. Potem jednak obraz gry się zmienił, w czym na pewno pomogły kłopoty z dyscypliną po stronie gdynian, których efektem były kolejne kartki. Po pierwszym żółtym kartoniku sopocianie wykorzystali przewagę zdobywając 10 punktów i wychodząc na prowadzenie. A pod koniec pierwszej połowy gospodarze zostali na boisku w trzynastkę – do kolejnej żółtej kartki sędzia dorzucił czerwoną dla Oskara Zyppera za zachowanie podczas przepychanki między zawodnikami. Gdynianie jednak okres gry w podwójnym osłabieniu przetrwali, a w drugiej połowie skutecznie bronili się przed atakami sopocian, a nawet dorzucili kolejne trzy punkty zmniejszając stratę do czterech oczek. Dopiero w ostatnich 10 minutach Ogniwo dwukrotnie przełamało obronę gospodarzy, zapewniając sobie nie tylko wygraną, ale także bonus ofensywny. Ogniwo zwyciężyło, ale niezbyt przekonująco, natomiast Arka pokazała, że walka o medal to realny cel (ale na pewno nie pomogły jej kartki – zresztą, pierwsze w tym sezonie).
W tabeli główna zmiana to awans na drugie miejsce Pogoni Awenty Siedlce, która dzięki zwycięstwu i walkowerowi zmniejszyła dystans do Orlenu Orkana Sochaczew do trzech oczek i jednocześnie zyskała siedmiopunktową przewagę nad kolejnymi drużynami. Na dole tabeli drugie zwycięstwo Budowlanych WizjaMedu Łódź pozwoliło tej drużynie zbliżyć się do reszty stawki (do krakowian i lublinian łodzianom brakuje już tylko trzech punktów).
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. | Orlen Orkan Sochaczew | 6 | 29 |
2. ↑↑ | Pogoń Awenta Siedlce | 6 | 26 |
3. | Energa Ogniwo Sopot | 6 | 19 |
4. ↓↓ | Life Style Catering Arka Gdynia | 6 | 19 |
5. | Juvenia Kraków | 6 | 13 |
6. | Edach Budowlani Lublin | 7 | 13 |
7. | Budowlani WizjaMed Łódź | 6 | 10 |
8. | Drew Pal 2 Lechia Gdańsk | 6 | 5 |
9. | Budmex Rugby Białystok | 7 | 0 |
W I lidze za nami piąta kolejka spotkań. Starły się w niej m.in. pierwsza i trzecia drużyna ligi – AZS AWF Warszawa podejmowało Spartę Jarocin. Goście bardzo dobrze zaczęli spotkanie, do przerwy prowadząc 26:5, a zaraz po niej podnosząc wynik do stanu 31:5. Jednak w ostatnich 20 minutach akademicy wrócili do gry, zdobyli trzy przyłożenia i zmniejszyli stratę do zaledwie 5 punktów. W ostatniej akcji mieli piłkę w rękach na połowie rywali, ale wyniku już nie zmienili i przegrali 26:31. Także w Warszawie Legia grała z Rugby Wrocław. Gospodarze, którzy zgubili punkty dotąd tylko raz, wydawali się faworytem spotkania. I początkowo to się sprawdzało – do przerwy było 15:0, a tuż po niej nawet 22:0. Jednak potem goście zaczęli odrabiać straty i w ostatniej akcji meczu doprowadzili do remisu. Zwycięstwo mieli na wyciągnięcie ręki, ale brakło skutecznego podwyższenia (to była bolączka wrocławian w tym spotkaniu) i mecz zakończył się rezultatem 22:22. Poza tym Arka Rumia pokonała Watahę Zielona Góra 57:10 (trudny początek beniaminka, komplet czterech porażek na koncie), a Hegemon Mysłowice wygrał z Posnanią 32:8 (przegrane Posnanii przestają być niespodziankami). Sparta powiększyła przewagę na czele ligowej tabeli, wiceliderem pozostała Legia, która wciąż ma sporą przewagę nad resztą stawki.
Przy okazji polecam komentarz Michała Dudka po meczu z Mysłowic. Grzechy opisane w jego ostatniej części to obawiam się, że grzechy z niejednego polskiego boiska…
W II lidze podobnie jak w Ekstralidze – również możemy spodziewać się pierwszego walkowera. Tym razem przyczyną jest niezebranie składu w Rudzie Śląskiej na daleki wyjazd do Olsztyna. W ten weekend rozegrano zatem tylko dwa spotkania: w sobotni wieczór RK Warszawa rozgromiło Miedziowych Lubin 113:0 (nic dziwnego – w stołecznej ekipie sporo zawodników z ekstraligowym doświadczeniem, natomiast u przyjezdnych zaledwie jeden rezerwowy), a w niedzielę w derbach rezerw Budowlanych AWP Budowlani II Lublin ulegli Budowlanym II Łódź 9:37. W tabeli prowadzą łodzianie, ale jako jedyna drużyna w stawce mają na koncie cztery mecze. Dwa punkty mniej ma RK Warszawa, ale ta drużyna rozegrała trzy spotkania i ma komplet zwycięstw na koncie.
WXV
Druga edycja rywalizacji w ramach WXV zakończona. Tytuł mistrzowski obroniły Angielki (choć na pewno nie wynagradza im to przegranej w finale ostatniego Pucharu Świata), mistrzynie świata z Nowej Zelandii skończyły rywalizację dopiero na czwartym miejscu (znowu), natomiast awans na przyszłoroczny Puchar Świata wywalczyły reprezentacje Hiszpanii i Samoa.
Na najwyższym poziomie, w WXV 1, już w piątek niezły występ w turnieju ukoronowały Irlandki pokonując Amerykanki 26:14. Co prawda to zawodniczki z Nowego Świata dwukrotnie wychodziły na prowadzenie w pierwszej połowie i jeszcze na kwadrans przed końcem wygrywały, jednak w ostatniej fazie gry straciły trzy przyłożenia – najpierw karne (po którym był remis 14:14), a potem w ostatnich minutach gry dwa kolejne (w tym m.in. w wykonaniu Amee-Leigh Murphy Crowe). Zawodniczki z USA skończyły rywalizację na ostatnim miejscu w grupie, jako jedyne bez zwycięstwa i bez punktu na koncie. Z dwoma porażkami na koncie do ostatniego meczu przystępowały też mistrzynie świata z Nowej Zelandii, ale one zdołały poradzić sobie z Francuzkami i dzięki wygranej 39:14 obroniły honor (na dodatek znacząco poprawiły się w stosunku do dwóch poprzednich starć z Francuzkami, które wygrywały tylko jednym punktem). Pierwsza połowa tego meczu była jeszcze dość wyrównana, ale na początku drugiej Black Ferns dorzuciły do swojej 6-punktowej dotąd przewagi kolejne 14 oczek, a przez ostatnie pół godziny jeszcze zwiększyły swój dorobek. Gwiazdą meczu była autorka trzech przyłożeń, skrzydłowa Katelyn Vahaakolo.
Na koniec mieliśmy nieformalny finał turnieju, starcie dwóch niepokonanych dotąd ekip – Angielek i gospodyń turnieju, Kanadyjek. Spotkanie było bardzo zacięte. Kanadyjki dwukrotnie wychodziły na prowadzenie, najpierw na początku pierwszej, a potem na początku drugiej połowy (w tym wypadku wykorzystując grę w przewadze), Angielki natomiast za każdym razem odpowiadały, ale zyskiwały zaledwie dwupunktową przewagę. Do końca toczyła się zacięta walka o zwycięstwo, ale Kanadyjki nie zdołały przełamać obrony Europejek, a Angielki już po końcowej syrenie dołożyły przyłożenie i zwyciężyły ostatecznie 21:12. Łatwo im to jednak nie przyszło. Angielki oczywiście wygrały turniej, drugie miejsce zajęły nieoczekiwanie Irlandki, trzecie Kanadyjki (które wyrosły na potęgę), a dopiero czwarte (i to drugi rok z rzędu) Nowozelandki.
W rozgrywanym w Kapsztadzie WXV 2 gospodynie chciały mocno skończyć rywalizację. Zaczęły od przyłożenia, ale jeszcze w pierwszej połowie same straciły trzy i było 7:17. W ciągu 12 minut drugiej połowy zdobyły 12 punktów i wyszły na prowadzenie, ale ostatnie słowo należało do Włoszek – dwa karne Beatrice Rigoni dały im wygraną 23:19. O pierwsze miejsce zagrały dwie drużyny z dwóch czołowych miejsc rywalizacji, dotąd niepokonane. Ten status zachowały po ostatnim starciu Australijki, które wygrały ze Szkotkami 31:22. Australijki zaczęły mecz od trzech przyłożeń zdobytych w ciągu 10 minut i prowadzenia 21:0. Szkotki zaczęły odrabiać straty i po czterech przyłożeniach (z czego tylko jednym podwyższonym) na 10 minut przed końcem zdobyły jednopunktową przewagę. Jednak już wtedy grały w osłabieniu po czerwonej kartce, a chwilę potem straciły kolejną zawodniczkę i w trzynastkę prowadzenia nie obroniły. A w meczu, którego stawką było piąte miejsce (obie drużyny wcześniej przegrały oba swoje mecze) Walia pokonała Japonię 19:10.
W WXV 3 już na początek weekendu formalności dopełniły zawodniczki z Samoa, które przypieczętowały swój awans na Puchar Świata zwycięstwem 46:15 nad najsłabszą drużyną w stawce, Madagaskarem. Co prawda to Malgaszki jako pierwsze zdobyły przyłożenie, ale potem Samoa dominowało – i nie przeszkodziły tej drużynie cztery żółte kartki i blisko 10 minut gry w trzynastkę (paradoksalnie, w tym okresie to Samoanki zdobyły 10 punktów). W drugim spotkaniu Holandia grała z Hongkongiem. Holenderki straciły już szansę na awans, tę wciąż miały jeszcze zawodniczki z Azji. Jednak ten mecz to dominacja Europejek, które wygrały 33:3, wykorzystując też problemy z dyscypliną (m.in. czerwona kartka po kwadransie gry) po stronie rywalek. Pierwsze miejsce w grupie z kompletem zwycięstw i awans na Puchar Świata zagwarantowały sobie Hiszpanki, które pokonały Fidżyjki 10:8 – wyspiarki na sam koniec meczu zdobyły przyłożenie, ale do remisu brakło im skutecznego podwyższenia.
Top 14
We francuskiej elicie rozegrano szóstą kolejkę spotkań. I chyba najciekawiej było w tym, w którym zmierzyły się drużyny z dwóch ostatnich miejsc w lidze.
Montpellier Hérault – RC Vannes 26:24. Kolejna porażka beniaminka, ale i kolejny postraszony rywal z wyższej półki. Montpellier zaczęło sezon słabiutko i wygrana nad Vannes była w tej sytuacji koniecznością. Ta jednak nie przyszła łatwo. Co prawda gospodarze wyszli na prowadzenie po karnym w 3. minucie meczu i pozostali na prowadzeniu przez całą pierwszą połowę, ale wygrywali tylko 17:14. Po przerwie nie zdobyli już żadnego przyłożenia, a tym popisali się goście, którzy dzięki temu na 25 minut przed końcem zyskali jednopunktową przewagę. To było jednak za mało – po wymianie karnych po kilkunastu minutach było 23:24, ale kluczowy okazał się kop z karnego Léo Coly’ego pod sam koniec spotkania. W ostatnich minutach Montpellier nie pozwoliło wyjść gościom z ich pola 22 m i ci w tej sytuacji sami skończyli mecz, zabezpieczając przynajmniej defensywny punkt bonusowy. Warto zwrócić uwagę na przyłożenie w debiucie w barwach Vannes Chilijczyka Iñakiego Ayarzy oraz na dominację w końcówce młyna gospodarzy z pierwszą linią po zmianach złożoną z samych Gruzinów.
Aviron Bayonnais – Stade Rochelais 37:7. Bajończycy znowu opuścili Francję, aby rozegrać mecz w San Sebastian. Poprzedni taki pomysł skończył się dla nich porażką, tym razem jednak odnieśli imponującą wygraną w meczu, w którym ich rywalem był wicelider ligowej tabeli. Baskowie zanotowali znakomity początek spotkania – po kilku minutach mieli na koncie dwa przyłożenia, a do przerwy prowadzili 25:0. W drugiej połowie roszelczycy próbowali zmienić wynik, ale długo im się to nie udawało, a tymczasem gospodarze powiększyli prowadzenie do 30 punktów. I dopiero kilka minut przed końcem La Rochelle zaliczyło pierwsze punkty. Nie poszło jednak za ciosem i nie odebrało Bajonnie bonusu – a Baskowie skończyli mecz mocnym akcentem, zaliczając w doliczonym czasie gry karne przyłożenie, koronujące ich dominację w tym spotkaniu. W ekipie z Bajonny debiutował Manu Tuilagi, ale o jego występie chyba najwięcej mówi się w kontekście niebezpiecznej szarży na Grégorym Alldritcie.
Poza tym:
- Racing 92 – RC Toulonnais 22:6 (do przerwy 0:0, wszystkie punkty padły w drugiej połowie, która długo była pojedynkiem kopaczy; lepiej z niego wychodził Nolann le Garrec, który w tej części spotkania pięciokrotnie miał okazję z karnych i wszystkie wykorzystał, a na koniec paryżanie przypieczętowali wygraną przyłożeniem);
- Union Bordeaux-Bègles – USA Perpignan 66:12 (prawdziwy pogrom w wykonaniu liderów tabeli; goście co prawda niemal całą drugą połowę grali w czternastkę, ale już do przerwy wynik brzmiał 31:0, więc tak naprawdę niewiele to zmieniło; 16 punktów Mathieu Jaliberta, który zdobył dwa przyłożenia; czerwona kartka dla Apisai Naqalevu, po którego ataku na noszach opuścił boisko Nicolas Depoortère);
- Section Paloise – Castres Olympique 33:26 (pierwsza połowa dla gospodarzy, którzy po trzech przyłożeniach prowadzili 22:0, między innymi dzięki znakomitemu rozprowadzaniu akcji kopami; w drugiej połowie Castres wreszcie zaczęło punktować i goniło wynik, na kilka minut przed końcem po zdobytym po 80-metrowej akcji przyłożeniu Leone Nakarawy zmniejszając dystans do czterech oczek – jednak w końcówce straciło piłkę na swojej połowie i rzut karny gospodarzy odebrał gościom nawet bonus defensywny);
- Stade Toulousain – ASM Clermont 48:14 (cóż za niesamowity powrót do gry Antoine’a Duponta: wszedł z ławki rezerwowych na boisko w 45. minucie i już niecały kwadrans później miał na koncie hat-tricka przyłożeń, przy czym przy dwóch świetne asysty zaliczył Ange Capuozzo: https://x.com/i/status/1845367813768110139; pewna wygrana mistrzów kraju, którzy już do przerwy prowadzili 20:0; poza Dupontem warto zwrócić uwagę na 23 punkty Thomasa Ramosa; problem natomiast z Romainem Ntamackiem, który doznał w pierwszej połowie meczu kontuzji);
- Lyon OU – Stade Français 35:3 (znakomity występ Lyonu i kompletna bezradność paryżan).
Na czele ligowej tabeli Bordeaux, na fotel wicelidera wróciła Tuluza. Dalej La Rochelle i Lyon. Montpellier wyskoczyło ze strefy spadkowej, do której trafiło Stade Français.
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. | Union Bordeaux-Bègles | 6 | 23 |
2. ↑↑↑ | Stade Toulousain | 6 | 20 |
3. ↓ | Stade Rochelais | 6 | 18 |
4. ↑↑↑ | Lyon OU | 6 | 17 |
5. ↑↑↑ | Section Paloise | 6 | 15 |
6. ↓↓ | RC Toulonnais | 6 | 15 |
7. ↓↓↓↓ | Castres Olympique | 6 | 15 |
8. ↓↓ | ASM Clermont | 6 | 14 |
9. ↑ | Racing 92 | 6 | 14 |
10. ↑↑ | Aviron Bayonnais | 6 | 14 |
11. ↑↑ | Montpellier Hérault | 6 | 10 |
12. ↓↓↓ | USA Perpignan | 6 | 10 |
13. ↓↓ | Stade Français | 6 | 9 |
14. | RC Vannes | 6 | 7 |
Po tygodniu przerwy powróciły do gry drużyny Pro D2. I za nami kolejna zmiana lidera – w ostatnim meczu kolejki prowadzące wcześniej w lidze Biarritz przegrało na wyjeździe z Brive 13:31 i to właśnie zwycięzcy z tego spotkania wyszli na czoło tabeli. Wyprzedzili zresztą nie tylko swoich piątkowych rywali, ale także trzy inne drużyny – z ekip z czołówki porażek doznały Colomiers (17:21 z Oyonnax, cztery żółte kartki na pewno nie pomogły) i Béziers (23:28 z Nevers), a Angoulême i Provence w bezpośrednim starciu zremisowały 6:6. Na drugie miejsce w lidze awansowało Montauban, które choć w 50. minucie meczu z Aurillac przegrywało 14 punktami, w ostatniej półgodzinie zdobyło cztery przyłożenia i wygrało 31:20. Poza tym: Agen – Dax 20:10, Grenoble – Valence Romans 44:22 (drop goal z 45 m: https://x.com/i/status/1845526524692140146) i Nicea – Mont-de-Marsan 29:27 (druga wygrana beniaminka w sezonie – podskoczył z ostatniego miejsca na przedostanie, a nową czerwoną latarnią zostało Valence Romans).
United Rugby Championship
Czwarta kolejka URC była weekendem irlandzkich derbów, w których na pierwszy plan wychodziło starcie odwiecznych rywali, Leinsteru i Munsteru, rozgrywane w obecności ponad 80 tys. widzów na Croke Park w Dublinie (rekord frekwencji w URC).
Leinster – Munster 26:12. Rugbowy klasyk poszedł na konto Leinsteru, który zaliczył niesamowity początek spotkania – w ciągu pierwszego kwadransa zdobywał przyłożenia w pięciominutowych odstępach, wszystkie podwyższone przez Ciarana Frawley’a, i wyszedł na szybkie prowadzenie 21:0. Munster potem przebudził się, jedną szansę na przyłożenie zmarnował w dobrej sytuacji, kolejną wykorzystał. Jednak parę minut później, pod sam koniec pierwszej połowy przyłożenie przeciw swoim niedawnym kolegom zdobył RG Snyman i Leinster znowu prowadził 21 punktami. W drugiej połowie dominowała obrona i przez 25 minut żadnych punktów nie było. W końcu Munster zdobył swoje drugie przyłożenie, ale na więcej stać go nie było – a na sam koniec jeszcze Leinster miał szansę na trzy punkty z karnego, ale kop Frawley’a trafił w słupek.
Ulster – Connacht 32:27. Więcej emocji w drugich irlandzkich derbach, w Belfaście. Tu niemal cały mecz walka szła cios za cios. Na pierwsze przyłożenie Ulsteru Connacht odpowiedział po kilku minutach i było 7:5. Potem dwa przyłożenia gospodarzy, a następnie dokładnie taka sama odpowiedź gości i do przerwy było 19:17. Na początku drugiej połowy Ulster ponownie zwiększył prowadzenie do siedmiu oczek, ale ekipa z Connachtu odpowiedziała znakomitym maulem autowym w okresie gry w osłabieniu i na tablicy wyników był remis. Wydawało się, że goście pójdą za ciosem, ale punkty nie padły, natomiast jeden z ich zawodników zobaczył czerwoną kartkę. Ten sam faul pozwolił Ulsterowi po karnym wrócić na prowadzenie, a chwilę potem gospodarze wykorzystali liczebną przewagę do zdobycia kolejnych pięciu punktów. Co prawda w końcówce Connacht karnym Josha Ioane ponownie zmniejszył dystans, ale pozwoliło mu to tylko dorzucić defensywny punkt bonusowy do wcześniej zdobytego ofensywnego.
Poza tym:
- Glasgow Warriors – Zebre Parma 33:3 (pewna wygrana obrońców tytułu; Włosi zdają się zapominać o wygranej z Munsterem);
- Benetton Treviso – Sharks 38:10 (świetne zwycięstwo Włochów, którzy jedyne przyłożenie stracili dopiero w ostatniej akcji meczu);
- Cardiff – Scarlets 19:25 (wynik 19:25 pojawił się na tablicy na kwadrans przed końcem – w momencie, w którym goście zostali na boisku w trzynastkę; jednak stołeczna ekipa podwójnej przewagi przez blisko 10 minut nie wykorzystała i rezultatu nie zdołała zmienić)
- Edinburgh – Stormers 38:7 (za Edynburgiem dwie bolesne porażki w Południowej Afryce – i pierwszy mecz po powrocie do Szkocji także wypadł przeciwko ekipie z tego kraju; Szkoci jednak wzięli rewanż i przekonująco wygrali);
- Ospreys – Bulls 19:29 (jak gdzieś wygrywać to w Walii – południowoafrykańskie drużyny przegrały we Włoszech i Szkocji, ale pokonały rywali walijskich; Bulls już po 20 minutach gry prowadzili 26:0 i choć w drugiej połowie dwukrotnie zostali na boisku w trzynastkę, nawet w podwójnym osłabieniu zapunktowali, nie pozwalając gospodarzom zmniejszyć dystansu do niebezpiecznego rozmiaru);
- Dragons – Lions 19:23 (także i druga walijska drużyna przegrała z gośćmi z południowej półkuli; wygrana łatwo Lions nie przyszła, ale zachowali status niepokonanych w tym sezonie).
W tabeli na czele nadal Leinster i Glasgow Warriors. Do czołowej czwórki dołączyły dwie ekipy z Południowej Afryki i to pomimo faktu, że mają po jednym meczu rozegranym mniej. Dwie pozostałe na końcu tabeli, wraz ze staczającym się w dół Zebre Parma.
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. | Leinster | 4 | 20 |
2. | Glasgow Warriors | 4 | 16 |
3. ↑↑↑ | Lions | 3 | 14 |
4. ↑↑↑ | Bulls | 3 | 14 |
5. ↓ | Connacht | 4 | 13 |
6. ↓ | Cardiff | 4 | 12 |
7. ↓↓↓↓ | Munster | 4 | 11 |
8. ↑↑↑↑↑ | Ulster | 4 | 10 |
9. ↑↑↑↑↑↑ | Edinburgh | 4 | 8 |
10. ↑↑↑↑ | Scarlets | 4 | 7 |
11. | Dragons | 4 | 7 |
12. ↑↑↑↑ | Benetton Treviso | 4 | 7 |
13. ↓↓↓↓ | Ospreys | 4 | 6 |
14. ↓↓↓↓↓↓ | Sharks | 3 | 6 |
15. ↓↓↓↓↓ | Zebre Parma | 4 | 6 |
16. ↓↓↓↓ | Stormers | 4 | 5 |
Premiership
Po czwartej kolejce Premiership nie ma już w lidze drużyn bez porażki, wciąż natomiast są dwie bez zwycięstwa.
Exeter Chiefs – Bristol Bears 35:40. Niesamowity pojedynek w Exeterze, w którym miejscowym Chiefs mogło się wydawać, że pierwsze zwycięstwo w sezonie mają w garści. Pierwsza połowa wyrównana – po dwa przyłożenia z obu stron i skromne, trzypunktowe prowadzenie gospodarzy. W drugiej połowie exeterczycy zaczęli budować przewagę i na kwadrans przed końcem ta sięgnęła już 20 punktów. Jednak kolejne minuty przyniosły im prawdziwą katastrofę. Gdy żółtą kartkę zobaczył Dan Frost, ich obrona kompletnie się posypała. W ciągu niespełna pięciu minut stracili trzy przyłożenia z podwyższeniami (dwa z tych przyłożeń w wykonaniu Gabriela Ibitoye – pierwsze po świetnym kopie AJ McGinty’ego, drugie po pięknej solowej akcji, w której pokonał trzech rywali) i tym samym Bears wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Co prawda Chiefs wrócili na czoło dzięki karnemu Josha Hodge’a, ale pod sam koniec spotkania hat-tricka przyłożeń dopełnił Ibitoye (całego zaliczył w ciągu zaledwie 9 minut) i to Bears umocnili swoją pozycję w czołówce tabeli, a Chiefs pozostali na jej końcu, wyprzedzając jedynie dzięki bonusom (w tym dwóm wywalczonym w tym meczu) Newcastle Falcons.
Poza tym:
- Sale Sharks – Newcastle Falcons 43:10 (bezdyskusyjne zwycięstwo manchesterczyków nad najsłabszą ekipą w lidze, gospodarze już do przerwy zaliczyli cztery przyłożenia dające im bonus ofensywny);
- Gloucester – Bath 31:55 (świetny początek Gloucesteru, który na pierwsze przyłożenie gości odpowiedział swoimi trzema, w tym takim: https://x.com/i/status/1845113100791423088, i po 25 minutach prowadził 17 punktami, stracił jednak w tym czasie aż trzech zawodników z podejrzeniami urazów głowy; Bath w pierwszej połowie zmniejszyło stratę, a po przerwie zdominowało mecz, zaliczając wtedy aż sześć przyłożeń; 18 punktów Finna Russella, w tym jedno przyłożenie; kolejnym smaczkiem było to podwyższenie: https://x.com/i/status/1845132676908425318)
- Leicester Tigers – Northampton Saints 24:8 (pewnie nieco frustracji w obozie obrońców tytułu mistrzowskiego, którzy mieli dwa anulowane po TMO przyłożenia i w efekcie swoje jedyne pięć punktów zdobyli na sam koniec meczu, gdy już nic zmienić nie mogły);
- Harlequins – Saracens 17:10 (ostatnią niepokonaną drużyną w stawce byli londyńscy Saracens, ale ich seria została przerwana przez lokalnych rywali w derbach stolicy kraju).
Na pierwsze miejsce w tabeli awansowali mający świetny początek sezonu Bristol Bears. Kto wie, może wreszcie w tym roku podopieczni Pata Lama zaskoczą. Saracens spadli na drugą lokatę, a na trzecie miejsce wskoczyło Bath. Póki co głównie te trzy drużyny zmieniają się na trzech czołowych lokatach.
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. ↑ | Bristol Bears | 4 | 17 |
2. ↓ | Saracens | 4 | 16 |
3. ↑ | Bath | 4 | 15 |
4. ↓ | Leicester Tigers | 4 | 14 |
5. ↑ | Sale Sharks | 4 | 14 |
6. ↑ | Harlequins | 4 | 12 |
7. ↓↓ | Northampton Saints | 4 | 9 |
8. | Gloucester | 4 | 9 |
9. | Exeter Chiefs | 4 | 4 |
10. | Newcastle Falcons | 4 | 0 |
W Championship niepokonane pozostaje Coventry, które w swoim czwartym meczu sezonu pokonało nieoczekiwanego wicelidera tabeli, Chinnor, 28:14. Beniaminek spadł na czwarte miejsce w lidze, a na drugie miejsce wskoczyli faworyci rozgrywek, Ealing Trailfindes, którzy pokonali Nottingham 36:21. Trzy wygrane, podobnie jak Ealing, mają też Bedford Blues – w ten weekend zwyciężyli po zaciętym meczu Cornish Pirates 28:24, wyrywając wygraną siedmioma punktami zdobytymi na koniec spotkania (a Kornwalijczycy osunęli się na 10. miejsce w tabeli). Poza tym: Doncaster Knights – London Scottish 0:12 (nieoczekiwana druga z rzędu Exiles), Ampthill – Caldy 33:19 (Caldy jest wciąż jedyną drużyną bez wygranej), Hartpury University – Cambridge 43:10.
Z kraju
W Gdańsku drugi raz w tym sezonie spotkały się drużyny walczące o mistrzostwo Polski w rugby 7 kobiet. Niespodzianki nie było: podobnie jak ostatnio Biało-Zielone Ladies Gdańsk i Legia Warszawa pewnie awansowały do finału turnieju, wysoko wygrywając z wszystkimi rywalkami (i tracąc zaledwie jedno przyłożenie – zdobyte przez łódzkie Budowlane w półfinale przeciwko Legii). W finale tym razem Biało-Zielone pewnie wygrały 21:0. W pierwszej połowie przeważały, nie pozwoliły warszawiankom na groźniejsze ataki, a same zdobyły dwa przyłożenia. Drugą połowę legionistki zaczęły od ofensywy, ale nie przyniosła ona efektu, a pierwsza groźniejsza akcja gospodyń turnieju dała im nieco szczęśliwe przyłożenie Oliwii Krysiak (jej drugie w tym meczu). Niespodzianką było trzecie miejsce Budowlanych Łódź, które w meczu o brąz pokonały Mazovię Mińsk Mazowiecki, a z Ekstraligą tym razem pożegnają się zawodniczki AZS AWF Warszawa. Ich miejsce zajmą łódzkie Atomówki, które w finale I ligi po zaciętym pojedynku pokonały 5:0 Arkę Gdynia.
W centralnej lidze juniorów rozgrywano drugą kolejkę. W grupie 1 Ogniwo Sopot pokonało Budowlanych Łódź 8:5, odnosząc drugie zwycięstwo. W grupie 2 także dwie wygrane (i to obie wysokie) ma na koncie Orkan Sochaczew, który tym razem zwyciężył 43:8 Juvenię Kraków. W innym spotkaniu AZS AWF Warszawa przegrało z Budowlanymi Lublin 7:38.
Opublikowano zmienioną listę zawodników powołanych na sparing reprezentacji Polski z Pogonią Siedlce. Zwraca uwagę pojawienie się na liście Patryka Romanowskiego z beniaminka Ekstraligi, Budmexu Rugby Białystok.
Ze świata
W Rugby Europe International Championships rozegrano kolejne dwa mecze na poziomie Conference. W grupie A drugie wysokie zwycięstwo bez straty punktu zaliczyli Duńczycy, którzy rozgromili na wyjeździe Estonię, aplikując jej aż 17 przyłożeń (wynik: 0:105; swoją drogą w starciu tych dwóch ekip przed paroma laty zdarzył się wynik jeszcze wyższy). Duńczycy, jedyna drużyna z dwoma meczami rozegranymi, prowadzi w grupie A (ale do gry nie weszła jeszcze m.in. Łotwa). Wysoki wynik także w spotkaniu grupy E, gdzie Słowenia pokonała Kosowo 74:10. Słowenia po swoim pierwszym meczu objęła prowadzenie w grupie.
To jeszcze nie koniec rozgrywek Rugby Europe Super Cup, ale swój ostatni mecz w tych rozgrywkach w tym sezonie rozegrała gruzińska ekipa Black Lion. W czwartym spotkaniu odniosła czwarte zwycięstwo i przypieczętowała swój triumf w tej rywalizacji – tym razem pokonała w Tbilisi portugalskich Lusitanos, nie pozwalając rywalom na zdobycie ani jednego punktu (było 36:0). Gruzini wyszli na prowadzenie już w 4. minucie przy przyłożeniu Luki Matkawy, dominowali w meczu i demolowali rywali młynami autowymi.
W NPC rozegrano mecze ćwierćfinałowe. Zaczęło je zwycięstwo Wellingtonu nad Counties Manukau 29:14. To był m.in. pojedynek dwóch reprezentacyjnych łączników młyna, TJ Perenary i Cama Roigarda – obaj zdobyli przyłożenia w tym meczu, ale lepszy humor na pewno miał Perenara, który wrócił do drużyny tylko na to spotkanie i żegnał się z publicznością w Wellingtonie (w kolejnych fazach play-off już nie zagra, wyjeżdża do Japonii). W sobotę dwa zacięte pojedynki. W pierwszym Bay of Plenty pokonało Hawke’s Bay 19:17 dzięki przyłożeniu zdobytemu w ostatniej akcji meczu. W drugim Taranaki przegrało z Waikato (mimo że to Taranaki było obrońcą tytułu mistrzowskiego i było zdecydowanie wyżej notowane po fazie zasadniczej). Tu też losy meczu ważyły się do końca, a ostatecznie Waikato wygrało tylko 15:14. Największą niespodziankę mieliśmy jednak w niedzielę, gdy Tasman zostało wręcz rozgromione przez Canterbury, walczące przecież o kwalifikację do play-off do ostatniej chwili – tu było 14:62. Pary półfinałowe: Wellington – Waikato i Bay of Plenty – Canterbury.
Równolegle są rozgrywane ćwierćfinały w Heartland Championships, czyli rozgrywkach dla słabszych nowozelandzkich prowincji. I tutaj sensacja: South Canterbury poniosło pierwszą ligową porażkę od 5 lat (!). Ulegli Mid Canterbury 16:17 tracąc zwycięstwo w 84. minucie. Ich niesamowita seria, przerwana w ten weekend, liczyła aż 39 kolejnych zwycięstw.
We Włoszech rozpoczął się nowy sezon Serie A Elite. Mistrzowie kraju, Petrarca z Padwy, pewnie pokonali ekipę Lyons 31:0. Wygrywali także inni faworyci – wicemistrzowie, Viadana, pokonali Fiamme Oro 28:15, a Rovigo wygrało z Vicenzą 45:25.
W hiszpańskiej División de Honor rozegrano drugą kolejkę spotkań, a w niej starły się w rewanżu za finał poprzedniego sezonu (a także niedawny finał superpucharu) dwie najlepsze ostatnio drużyny w tym kraju: Burgas i Valladolid RAC. Wygrał VRAC, ale to gospodarze byli na prowadzeniu przez większość drugiej połowy i mistrzowie kraju zwyciężyli tylko 25:23.
W Baltic Top League nietypowy koniec sezonu: w ten weekend rozegrano mecz o trzecie miejsce, natomiast finał odbędzie się dopiero w kolejny weekend. Brązowe medale zawiesili na szyi rugbyści kowieńskich Ąžuolas, którzy wygrali z RK Szawle 27:17, tym samym zapobiegając zajęciu całego podium mistrzostw przez szawelskie ekipy (w finale zagrają Vairas i Baltrex).
Powoli kończą się kadłubowe z konieczności rozgrywki rugby w Ukrainie, pierwsze od czasu rosyjskiej inwazji na ten kraj. W poprzedni weekend rozegrano turniej drugiego poziomu ligowego z udziałem czterech drużyn – wygrał Buriewisnik z Chmielnickiego. Za tydzień natomiast mają skończyć się trwające od kilku tygodni rozgrywki pięciu drużyn tworzących Superligę.
Na koniec serii towarzyskich spotkań w Południowej Afryce pod hasłem Toyota Challenge drużyna Emerging Ireland pokonała Cheetahs 33:24 (trzecia wygrana irlandzkich rezerw w trzecim meczu), a australijskie Western Force wygrało z Western Province 34:33.
World Rugby ogłosiło, że losowanie grup kobiecego Pucharu Świata w 2025 odbędzie się w najbliższy czwartek, 17 października (będzie transmitowane m.in. w RugbyPass TV). Harmonogram gier ma być ogłoszony kilka dni później, 22 października. Ciekawostka – jakoś w przypadku kobiecego Pucharu Świata da się zrobić losowanie tylko na niespełna rok (10 miesięcy) przed imprezą, po zakończeniu kwalifikacji i na podstawie aktualnego rankingu (dzisiejszego). Dlaczego z męskim World Rugby tego nie potrafi? Tam mamy wyprzedzenie dwa razy większe…
I kolejny kamyczek do ogródka World Rugby – organizacja ogłosiła komunikat o „zbliżającym się wdrożeniu”, „pozytywnych testach” i „poparciu Komitetu Wykonawczego” do zmian w przepisach. A wśród nich – do 20-minutowej czerwonej kartki (czyli przepisu, który co prawda nie pozwala ukaranemu zawodnikowi na powrót na boisko, ale pozwala na uzupełnienie składu do 15 zawodników po zaledwie 20 minutach od pokazania czerwonego kartonika). Co prawda komunikat zapowiada jeszcze kolejne konsultacje, a ostatnie słowo należy do Rady World Rugby, która zbierze się 14 listopada, jednak już w tym komunikacie jest mowa o rozpoczęciu od nowego roku testów globalnych (czyli w praktyce – ich powszechnego stosowania)… W komunikacie jest mowa o zmianach mających na celu zadowolenie fanów, ale przecież to oznacza, że konsekwencja zagrania faul będzie znacznie mniej dolegliwa dla drużyny, co w efekcie prawdopodobnie zmniejszy hamulce do ich stosowania. Sądząc po reakcjach w sieci – również i to zadowolenie fanów jest dyskusyjne. W każdym razie – do tej bezsensownej zmiany jest o krok bliżej. Reszta specjalnych kontrowersji nie budzi (no, może poza chwytem mark w polu 22 m także po wznowieniu – m.in. 60 sekund na podwyższenie, 30 sekund na ustawienie młynu i autu, konieczność zagrania piłki w maulu już po pierwszym przystanku, ochrona łącznika młyna, wreszcie doprecyzowania dotyczące TMO). A swoją drogą pojawił się kolejny głos popierający zmniejszenie dopuszczalnej liczby zmian – tym istotniejszy, że pochodzący od Billa Beaumonta, przewodniczącego WR.
Wyrzucenie Rebels z Super Rugby Pacific chyba nie skończy się łatwo i przyjemnie – członkowie zarządu franszyzy z Melbourne złożyli pozew przeciwko Rugby Australia o odszkodowanie za szkody wywołane tym krokiem. Żądają ponad 30 mln dolarów australijskich. Zarzucają federacji, że ta sprzeniewierzyła się swoim zobowiązaniom jako założyciela franszyzy, w szczególności nie rozpatrując odpowiednio oferty prywatnego inwestora mającej na celu ratowanie drużyny. Szykuje się wojna, bo RA zapowiedziało pozew wzajemny i wskazuje, że pozew członków zarządu Rebels jest próbą przerzucenia odpowiedzialności za własną niegospodarność.
British & Irish Lions ogłosili osiągnięcie porozumienia w sprawie wynagrodzeń dla uczestników najbliższej wyprawy do Australii. Ciekawostką jest fakt, że pierwszy raz wprowadzono model udziału w zyskach z wyprawy. A swoją drogą, starania o włączenie do programu wypraw drużyny czynią Argentyńczycy (od drugiej wojny światowej Lions jeżdżą cyklicznie wyłącznie do Australii, Nowej Zelandii i Południowej Afryki).
I kolejna sprawa związana z pieniędzmi, tym razem z Walii: tamtejsza federacja zaoferowała czterem franszyzom z ligi URC przejęcie ok. 14 mln długów, jakie mają wobec walijskiego samorządu, w zamian za 20% udziałów w każdej z nich. Pozwoli to federacji na uzyskanie większej kontroli nad reprezentantami kraju – oczekuje w zamian możliwości wskazywania czasu, jaki reprezentant spędzi na boisku w barwach franszyzy, pozycji, na jakiej będzie grał, a w niektórych przypadkach – nawet przesunięć zawodników między drużynami.
Pojawiają się informacje na temat możliwych opcji związanych z połączeniem Premiership i URC, co może wskazywać na fakt, że rozmowy w tym zakresie stają się bardziej zaawansowane i projekt nie jest skreślony. Co prawda po wcześniejszym oficjalnym dementi ze strony URC, w ostatni weekend odciął się od tych plotek także dyrektor wykonawczy Premiership, jednak temat wciąż krąży, a nawet pojawiają się doniesienia o poparciu SARU dla tego pomysłu (pod warunkiem niewykluczania franszyz z Południowej Afryki z nowych rozgrywek). Jeśli plotkom wierzyć, opcje ponoć byłyby dwie: stworzenie dwóch poziomów ligowych z systemem spadków i awansów, albo podział na konferencje (w tym konferencję walijsko-angielską, czego życzą sobie zwłaszcza Walijczycy – obawiają się, że w przypadku podziału na poziomy wszystkie ich drużyny znalazłyby się na niższym, a rywalizacja z drużynami angielskimi jest dla nich najatrakcyjniejsza finansowo), a następnie play-off z udziałem ośmiu drużyn (a potem rywalizacja tej ósemki z ośmioma najlepszymi drużynami Top 14). Ponoć do połączenia lig skłania działaczy fakt trudności ze znalezieniem satysfakcjonujących ofert telewizyjnych w obecnym stanie rzeczy.
Cóż, walka o utrzymanie w Premiership mogłaby to zmienić, ale jakoś RFU w tym zakresie myśli tylko o symbolicznych koncesjach, a nie faktycznej zmianie. Czego świadectwem niedawny tekst w The Telegraph, w którym wskazano, że play-off o awans do Premiership w tym sezonie w praktyce jest nierealny, bo wymogów Premiership nie spełni żaden klub z Championship poza Doncaster Knights. Mimo obniżenia kluczowego warunku, dotyczącego pojemności stadionu, postawiono wymóg, aby plan rozbudowy obiektu był gotowy już w styczniu 2025, co jest nie do zrealizowania w praktyce. Co więcej, kluby Championship ponoć przed głosowaniem nie poznały szczegółów tych zapisów. Oczywiście, cały czas pozostaje także problem nierównego finansowania, które nie pozostawia ekipom z Championship wielkich szans na równą walkę z drużynami z wyższego poziomu – w tym zakresie nie widać na horyzoncie żadnych zmian.
Tymczasem Worcester Warriors i London Irish mieli złożyć wstępną aplikację do gry w Championship, wykorzystując utworzoną przez RFU boczną furtkę do powrotu na najwyższe poziomy klubowego rugby w Anglii. Cóż, w ten sposób rozmywa się system sportowych spadków i awansów.
Program Abdelatifa Benazziego, kandydata na przewodniczącego World Rugby, nie został w całości ogłoszony, ale w obszernej rozmowie dla Mail pojawiły się kolejne informacje na ten temat – w tym zapowiedź starać o reformę systemu głosowania w Radzie World Rugby, na korzyść federacji dotąd pomijanych i poszkodowanych (przypomnijmy: obecnie aż 30 z 53 głosów w Radzie World Rugby ma dziesięć federacji z 6N i TRC).
Scott Robertson nie widzi w składzie All Blacks Hoskinsa Sotutu, brylującego w rozgrywkach krajowych i Super Rugby – świetny trzecioliniowiec znalazł swoje nazwisko w powołaniach do rezerwy reprezentacji Nowej Zelandii (All Blacks XV). Cóż, plusem jest to, że zobaczymy go być może w meczu przeciwko Gruzji.
W ten weekend miały ruszyć piętnastkowe mistrzostwa Oceanii. Nie ma jednak po nich śladu, zapewne z powodu zawieszenia federacji Papui-Nowej Gwinei. To zawieszenie zresztą ma dodatkowe skutki – reprezentanci kraju rozczarowani zarządzaniem swoją dyscypliną w Papui, szukają gry w rugby league, które tam jest sportem narodowym.
W planach testów na lipiec 2025 znalazły się ciekawe zestawienia: Portugalia ma zagrać u siebie z Irlandią, natomiast Południowa Afryka zmierzyć się z Włochami i Gruzją.
Z wieści transferowych:
- Kurt-Lee Arendse odchodzi z Bulls, aby grać w japońskich Sagamihara Dynaboars;
- kapitan reprezentacji Argentyny Julian Montoya po zakończeniu sezonu zmieni Leicester Tigers na francuskie Pau;
- Leicester Fainga’anuku wraca z Tulonu do Crusaders przed nadchodzącym sezonem Super Rugby;
- Moana Pasifika ściąga reprezentanta Tonga Pata Pellegriniego oraz byłego reprezentanta Australii Pone Fa’amausiliego;
- świeżo upieczony reprezentant Fidżi, Vuate Karawalevu, przechodzi z Waratahs do Fijian Drua;
- dwukrotna medalistka olimpijska w judo (z Tokio i Paryża), Amandine Buchard, trafiła do drużyny rugby Stade Français. Paryski klub ma zarówno sekcje judo, jak i rugby, a marzeniem Buchard jest występ na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w obu tych dyscyplinach.
Kronika kryminalna: wciąż nie jest zakończona sprawa dwóch reprezentantów Francji oskarżonych w Argentynie o gwałt. Chociaż zwolniono ich z aresztu i pozwolono na powrót do Francji, a prokurator miał wycofać zarzuty, pojawiły się nowe dowody, które mogą zmienić postać rzeczy. Tymczasem były kapitan reprezentacji Australii Rocky Elsom został skazany przez francuski sąd na pięć lat więzienia za nadużycia w okresie, gdy był prezesem klubu Narbonne. Wystawiono międzynarodowy nakaz zatrzymania Elsoma, który w ostatni weekend był m.in. gościem Leinsteru na meczu derbowym na Croke Park.
Zmarł Ronnie Dawson, znakomity gracz przełomu lat 50. i 60., wielokrotny reprezentant Irlandii, kapitan British & Irish Lions z 1959, potem trener reprezentacji Irlandii oraz przez wiele lat administrator federacji irlandzkiej i IRB (obu tym instytucjom zresztą przewodniczył).
Polacy za granicą
Wiadomości o reprezentantach Polski grających na co dzień za granicą – jak zwykle sprzed tygodnia.
Anglia:
- Tomasz Pozniak (Rams RFC, Nationa League 1): czwarty mecz i czwarte przyłożenie w sezoonie reprezentanta Polski. Zagrał całe spotkanie przeciwko Leicester Lions, wygrane 54:29, a jego drużyna z kompletem bonusowych zwycięstw pozostała liderem ligi;
- Peter Hudson-Kowalewicz (Hull RUFC, National League 2 North): zagrał cały mecz przeciwko Wharfedale, wygrany 34:24. Mimo wygranej jego drużyna spadła z 10. na 11. miejsce w lidze;
- Ethan Sikorski (Barnes RFC, National League 2 East): zagrał drugą połowę w meczu z Worthing, wygranym 55:26. Barnes pozostało na trzecim miejscu w stawce.
Francja:
- Quentin Cieslinski (Stade Métropolitain, Nationale 2 – grupa 1): zagrał cały mecz przeciwko Rumilly, przegrany 25:28. Mimo to jego drużyna awansowała w tabeli o jedno miejsce, na dziewiąte.
Irlandia:
- Michal Haznar (Naas RFC, All-Ireland League D1B): na ławce rezerwowych zaczął mecz z Shannon, wygrany 23:18. Naas pozostało trzecie w lidze;
- Jakub Wojtkowicz (Sligo RFC, All-Ireland League D2B): zagrał w podstawowym składzie i zdobył przyłożenie w meczu z Malahide, przegranym 35:39. Sligo spadło na ostatnie miejsce w lidze.
Szkocja:
- Ronan Seydak (Heriot’s RC, Premiership): wyszedł w podstawowym składzie w meczu z Watsonians, przegranym 21:29. Mimo pierwszej porażki jego drużyna pozostała wiceliderem ligi.
Walia:
- Jake Wisniewski (Cross Keys RFC, Premiership Cup): na ławce rezerwowych zaczął spotkanie pierwszej rundy pucharu przeciwko Llangennech, wygrane 47:11.
Zapowiedzi
Za tydzień w kraju pauzuje Ekstraliga, za to sparing z Pogonią Awentą Siedlce zagra reprezentacja kraju szykująca się do rozgrywek Rugby Europe Trophy. Oprócz tego mają odbyć się turniej Polskiej Ligi Rugby 7 w Warszawie i trzecia kolejka ligi kadetów.
Z międzynarodowego grania chyba tylko trzy mecze – w środę zapowiadany wcześniej już na ten weekend mecz kwalifikacji do Pucharu Świata (Paragwaj – Kolumbia), start żeńskiego Rugby Europe Trophy w postaci meczu Finlandii z Niemcami oraz kolejne spotkanie męskiego Rugby Europe Conference pomiędzy Finlandią i Norwegią.
Najwięcej uwagi w rugbowym świecie przyciągnie losowanie grup kobiecego Pucharu Świata oraz wydarzenia w najlepszych ligach Europy. W tych ostatnich odbędą się:
- we Francji siódma kolejka Top 14 (m.in. mecze La Rochelle z Bordeaux i Pau z Tuluzą),
- piąta kolejka URC (m.in. kolejne irlandzkie derby Connachtu z Leinsterem, a także starcie Sharks z Glasgow Warriors),
- w Anglii piąta kolejka Premiership (m.in. mecz na szczycie Bristol Bears z Saracens).
Poza tym m.in. ostatnie mecze tegorocznego Rugby Europe Super Cup (choć najważniejsze rozstrzygnięcie już znamy), półfinały NPC w Nowej Zelandii, finał Baltic Top League.
Dostało mi się po głowie za opisanie tego co działo się w Mysłowicach. A to że się czepiam byle czego, bo co to za różnica czy było 33:8 czy 32:8. Przecież to nic nie zmienia. A to że krytykuję pracę sędziego zupełnie bezzasadnie, że dopóki nie mam licencji sędziowskiej nie mam prawa wypowiadać się na temat sędziowania meczów. Ogólnie napisałem żenujące wypociny, bo zamiast tylko chwalić to wytknąłem również to co mi się nie podobało. Niestety środowisko jest przyzwyczajone to tego, że mecz się kończy, mało kto później o nim mówi i przechodzimy do następnego. A to że cos było mocno nie w porządku? Co z tego? I tak prawie nikt tego nie widział.
Teraz widzę. Cóż, w tym przypadku po prostu chyba nie ma sensu odpowiadać.
Hiszpanki tak się cieszyły z wygranej i zakwalifikowania do Pucharu Świata, że trofeum rozpadło się na dwie części. 😁
Brawo za grę. Mecz był zacięty i trzymał w napięciu do samego końca.
Dobrze, że RugbyPass trasmitowało mecze. Szkoda, że frekwencja jakby pandemia była.
Ta atrakcja mnie ominęła 🙂 Frekwencja niestety kiepściuteńka, ale w Anglii też jeszcze niedawno tłumów wielkich nie było, a teraz się poprawiło, więc pewnie przed kobiecym rugby jest jakaś nadzieja…