Już tylko dwie ekipy mają szansę na wielkiego szlema w Pucharze Sześciu Narodów, ale żadna z nich w ten weekend nie zachwyciła. Francja błyszczała głównie w obronie, a Walia pewnie nie wygrałaby gdyby nie szalejący Rees-Zammit i czerwona kartka dla rywala. Górą też Anglicy, ale zwycięstwo z Włochami to dla nich poniekąd obowiązek, a nie dowód wysokiej formy.
Puchar Sześciu Narodów
Zimny prysznic Eddiego Jonesa
Jak pięknie zaczął nam się Puchar Sześciu Narodów. Bo cóż może być piękniejszego od sensacji, od pierwszego od niemal 40 lat zwycięstwa Szkotów na Twickenham. Dramatycznie było też w Cardiff, gdzie Walia wykorzystała osłabienie rywali i wreszcie przełamała złą passę. Tylko w Rzymie bez niespodzianek: Francja bez problemu pokonała Włochy.
Skarb kibica Pucharu Sześciu Narodów
Rzecz odrobinkę „szponowa”. Tomek Płosa wpadł na pomysł, paru ludzi zagonił do pisania, a potem to wszystko opracował i wyszedł mu „Skarb fana rugby: Six Nations 2021”. O rugby po polsku rzadko zdarza się poczytać, więc jest to okazja wyjątkowa i każdemu fanowi ją polecam. Aż odrobinę żałuję, że dałem się do tej roboty zagonić, bo gdyby ktoś inny mój kawałek napisał, miałbym czytania odrobinę więcej. A na przystawkę była jeszcze zorganizowana przez Kubę Sieradzkiego zapowiedź z udziałem autorów tekstów w czwartkowym „Ataku na młyn” 🙂
Anglia i Nowa Zelandia triumfują
W kraju rugby zamarło, powoli także zamiera na amatorskich poziomach gry na Zachodzie. Emocji dostarczają za to zawodowcy. Po triumf w Pucharze Sześciu Narodów sięgnęła Anglia (choć w tym roku najefektowniej prezentowała się Francja), a na południu zaczął się turniej Tri Nations: Nowa Zelandia pokonała Australię najwyżej w historii i zapewniła sobie Bledisloe Cup po raz osiemnasty z rzędu.
Exeter Chiefs z dubletem tytułów
Najważniejszym meczem weekendu był finał Premiership, w którym Exeter Chiefs wywalczyli drugi tytuł w tym sezonie – mistrzostwo Anglii dorzucili do wywalczonego tydzień temu Champions Cup. Najgłośniejszym meczem weekendu był chyba ten, który się nie odbył – Anglii przeciwko Barbarians. A w kraju koronawirus powoli paraliżuje sport – rozegrano tylko cztery mecze rugby, w tym dwa ekstraligowe.
Początek wiosny w Ekstralidze
Na świecie Francja straciła szansę na pierwszy od szesnastu lat Wielki Szlem po nieoczekiwanej porażce ze Szkocją, a w siódemkowym cyklu WRSS świetnie zaprezentowali się gospodarze turnieju, Kanadyjczycy, którzy pokonali m.in. Fidżi i Afrykę Południową. Natomiast w kraju ruszyła Ekstraliga. Moc udowodniło Ogniwo, które wzmocnione w przerwie zimowej zamierza walczyć o tytuł. Dwa pozostałe mecze były znacznie bardziej wyrównane: Edach Budowlani Lublin niespodziewanie wygrali z Orkanem Sochaczew, a w najciekawszym meczu, o Trofeum Królów, Skra Warszawa pokonała Juvenię Kraków.
Francja celuje w Wielkiego Szlema
To był weekend z wyjątkowo dużą dawką rugby. Grały czołowe europejskie reprezentacje, grały czołowe światowe ligi, do kompletu brakło tylko turnieju World Rugby Sevens Series – ale za to w Urugwaju grały siódemki aspirujące do tej elity. Kilka wyników zwraca szczególną uwagę: trzecie zwycięstwo Francji w Pucharze Sześciu Narodów (a także podobne osiągnięcie Gruzinów w REC), zwycięstwo Anglii nad Irlandią na Twickenham, a w rozgrywkach ligowych upokorzenie Saracens przez Wasps i pogrom Northampton Saints przez Exeter Chiefs w meczu na szczycie Premiership.
Anglia pokonała deszcz, wiatr i Szkotów
Za nami kolejny weekend pod znakiem Pucharu 6 Narodów. Już tylko dwie drużyny zachowały szansę na Wielkiego Szlema: Irlandia i Francja. Najwięcej uwagi przyciągnął mecz Szkocji z Anglią – zwycięstwo w trudnych warunkach i niezbyt pięknym stylu odniosła Anglia. Na drugim poziomie rozgrywek europejskich drugą porażkę poniosła Rumunia, i to z beniaminkiem – Portugalią. Warto też zwrócić uwagę na start nowego sezonu północnoamerykańskiej, rosnącej w siłę Major League Rugby.