W ten weekend w roli głównej w świecie rugby były kobiety – i to głównie Angielki. Marlie Packer została wybrana najlepszą rugbystką świata, a reprezentacja Anglii wzięła okazały rewanż na Nowozelandkach za przegrany finał mistrzostw świata. W kraju Ekstraliga zaczyna przerwę zimową, natomiast rozpędzają się ligi zachodnioeuropejskie, do których powoli wracają gwiazdy uczestniczące w Pucharze Świata. Swoją drogą, ich liderzy są odrobinę nieoczekiwani: Section Paloise, Connacht i Exeter Chiefs.
Ekstraliga
Na start jedenastej kolejki Ekstraligi mieliśmy starcie Edachu Budowlanych Lublin z Pogonią Awentą Siedlce. Gospodarze byli wyżej w ligowej tabeli, ale wzmocniona Pogoń liczyła na zwycięstwo, które byłoby niezwykle cenne w walce o medale. I po to zwycięstwo sięgnęła – choć grała na wyjeździe, zwyciężyła 38:7. Lublinianie zaczęli mocno, dominowali w młynach, ale tracili piłkę w ataku (m.in. około 30 minuty po kilku minutach presji na gościach przy linii bramkowej), a tymczasem siedlczanie wykorzystywali swoje okazje – dwa razy w pierwszej połowie byli w polu 22 m gospodarzy i dwa razy zapunktowali, wychodząc na prowadzenie 14:0. Drugą połowę lublinianie zaczęli od zmniejszenia strat (świetny przekop Iana Trollipa do Panashe Dube), ale nic więcej już w tym meczu nie ugrali (mimo okazji – m.in. Ian Trollip pudłował z karnych). Pogoń przeważała, w ciągu 10 minut przewagi liczebnej zdobyła dwa przyłożenia, a gdy po koniec meczu Budowlani wreszcie przebili się na pole 22 m gości, stracili piłkę i Kacper Skup wyprowadził kontrę, która definitywnie rozstrzygnęła mecz. Najskuteczniejszym graczem Pogoni (16 punktów) był niedawny gracz Budowlanych, Nkululeko Ndlovu.
Mieliśmy w tej rundzie także i drugi w tym sezonie rewanż za ubiegłoroczny finał – Ogniwo Sopot grało z Budo 2011 Aleksandrów Łódzki. Był to ostatni mecz w roli trenera mistrzów Polski Przemysława Szyburskiego – po niemal 10 latach pełnienia tej funkcji (to był ostatnio najdłużej pracujący z drużyną trener z ekstraligowych boisk), podczas których poprowadził drużynę do czterech tytułów mistrzowskich. Ta jesień do udanych nie należała. Co prawda dwa poprzednie mecze Budo wygrało, ale były to jedyne dwa zwycięstwa w tym sezonie, a w ten weekend przyszła kolejna bolesna porażka. Ogniwo (do którego składu wrócił po zawieszeniu Dwayne Burrows) zaczęło punktowanie już po kilkudziesięciu sekundach gry (po pierwszym aucie przyłożył Mateusz Plichta), a potem stwarzało sobie kolejne okazje i po czterech kolejnych przyłożeniach prowadziło krótko przed przerwą już 33:0. Co prawda goście odpowiedzieli przyłożeniami tuż przed przerwą i tuż po niej (błysnął m.in. Witalij Kramarenko), ale Ogniwo kontrolowało spotkanie i powiększyło z powrotem prowadzenie (m.in. hat tricka przyłożeń skompletował Plichta). Ostatecznie wygrało 54:19, a mogło jeszcze wyżej. Najlepiej punktującym zawodnikiem meczu został Wojciech Piotrowicz z dorobkiem 19 punktów.
Ciekawie było w derbach Trójmiasta pomiędzy Lechią Gdańsk i Arką Gdynia. Już pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Co prawda sporo było przodów, ale szarpali m.in. Anton Szaszero i Denzo Bruwer, choć bez efektu – po 20 minutach i karnych obu tych zawodników było 3:3. Pierwsze przyłożenie zdobyli chwilę potem gdańszczanie po świetnej akcji Roberta Wójtowicza i dało ono prowadzenie do przerwy 10:3, choć Arka była o włos od odpowiedzi po rajdzie Eujaana Bothy. Ponownie gdynianie byli bardzo blisko wyrównania na początku drugiej połowy po długiej presji przy linii bramkowej, ale udało im się to dopiero chwilę potem, gdy Lechia była na boisku w czternastu po żółtej kartce: po przełamaniu Bothy przyłożył Szaszero (i podwyższył z trudnej pozycji) i było 10:10. Arka dalej atakowała, ale bez efektu (m.in. Szaszero spudłował karnego) i choć wciąż długimi fragmentami przeważała, to gospodarze zdobywali punkty, wykorzystując praktycznie każdą swoją akcję na połowie rywala. Zdobyli 17 punktów bez odpowiedzi gdynian i ostatecznie wygrali 27:10.
W ostatnim spotkaniu pomiędzy Orkanem Sochaczew i Budowlanymi Commercecon Łódź niespodzianki nie było. Sochaczewianie dominowali, ale i łodzianom trafiały się dobre momenty. Po jednym z nich zdobyli pierwsze swoje punkty od kilku tygodni (przyłożył piłkę Juan Romero). Z innych niestety nic nie wynikło, a zdarzył się i taki, gdy po świetnym, kilkudziesięciometrowym maulu stracili piłkę i Jonathan O’Neill zdobył pierwsze z dwóch swoich przyłożeń dla gospodarzy. Do przerwy było 21:5, a po przewie Orkan dorzucił kolejne trzy przyłożenia (w tym drugie O’Neilla i Pietera Steenkampa, który w sumie zaliczył 22 punkty – ostatnie przyłożenie było podarunkiem od Kacpra Wróbla, który sam już był na polu punktowym) i wygrał 42:5.
W tabeli Ogniwo i Orkan zmniejszyły dystans do prowadzącej Juvenii, która w ten weekend pauzowała. Odskoczyły też od reszty stawki – lubelscy Budowlani tracą już 10 punktów do Orkana i czują na plecach oddech Pogoni Siedlce, która w ten weekend zwyciężyła w meczu o poniekąd podwójnej stawce i dała sygnał, że zamierza walczyć o medale. Na dole tabeli wciąż obie drużyny łódzkie. Na kolejne ekstraligowe emocje poczekamy do drugiej połowy marca.
Z opublikowanych informacji KGiD wynika, że zapewne (i niestety) będziemy mieli pierwszą w tym roku zielonostolikową interwencję w wyniki spotkań – w barwach Pogoni Awenty Siedlce przeciwko Ogniwu Sopot wystąpił Bercho Botha, mimo że nie zakończyło się wówczas jego kilkakrotnie przedłużane zawieszenie. Efektem powinien być walkower, choć o tyle nieznaczący, że Pogoń ten mecz i tak przegrała. Zastanawia jednak fakt, że to kolejny regulaminowy wyczyn tych samych ludzi.
A skoro o ludziach mowa, Łukasz Nowosz opublikował orzeczenie Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOl, do którego odwołał się w sprawie kary nałożonej na niego po pierwszej historii z Bercho Bothą. TAS zakwestionował wydawanie orzeczeń przez Komisję Odwoławczą przy PZR w składzie dwuosobowym, skoro powinna działać w składzie trzech osób (o czym zresztą w „szponach” już była mowa) i nakazał powtórzenie rozpatrzenia sprawy przed KO. Komisja działa ma już pełny skład, szkoda tylko, że na jego uzupełnienie trzeba było czekać.
A przy okazji mała reklama – odkrycie „szponów” z ostatniego tygodnia, ale działające już kilka miesięcy. Na facebookowym profilu „Rugby Fan” co tydzień pojawiają się podsumowania spotkań ligowych pod hasłem „Ekstraliga inaczej”, a także zapowiedzi kolejnych kolejek. Warto zaglądać – mało jest takiego pisania o polskim rugby: https://www.facebook.com/profile.php?id=100087619926170.
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. | Juvenia Kraków | 9 | 41 |
2. | Ogniwo Sopot | 10 | 37 |
3. | Orkan Sochaczew | 10 | 35 |
4. | Edach Budowlani Lublin | 10 | 25 |
5. | Pogoń Awenta Siedlce | 10 | 22 |
6. ↑ | Lechia Gdańsk | 10 | 19 |
7. ↓ | Arka Gdynia | 10 | 16 |
8. | Budo 2011 Aleksandrów Łódzki | 9 | 9 |
9. | Budowlani Commercecon Łódź | 10 | 0 |
W siódmej kolejce pierwszej ligi szóste zwycięstwo w sezonie odniósł lider ligowej tabeli, Rugby Białystok – pokonał w Warszawie AZS AWF 36:18. Legia Warszawa zaliczyła kolejną wpadkę ulegając Hegemonowi Mysłowice 19:20. A dwie jedyne drużyny bez zwycięstwa w tym sezonie po bezpośrednim starciu w ten weekend nadal bez zwycięstwa pozostają – w meczu Rugby Wrocław z Arki Rumią padł remis 7:7. Nie odbył się natomiast mecz Posnanii ze Spartą Jarocin, który ma być rozegrany w innym terminie. Na półmetku sezonu na prowadzeniu białostocczanie. Mają siedem punktów przewagi nad Spartą Jarocin, ale ta ma spotkanie zaległe. Kolejne trzy punkty dalej są Legia i Posnania. Wrocławianie i rumianie nadal na dnie, z pierwszymi punktami (po dwa) na koncie.
W drugiej lidze dwa spotkania: Wataha Zielona Góra wzięła rewanż za porażkę z początku sezonu i ograła rezerwy Budowlanych Lublin 27:13 (pół meczu młyny symulowane z powodu kontuzji po stronie gości, którzy przejechali Polskę w osiemnastu), a Koma RT Olsztyn pokonała Rugby Ruda Śląska 47:7 (po raz drugi w tym sezonie nie inkasując punktu bonusowego mimo przewagi trzech przyłożeń). Mecz Miedziowych Lubin z rezerwami Budowlanych Łódź został przełożony. W lidze pozostała już tylko jedna drużyna z kompletem rozegranych spotkań, reszta ma zaległości. Mimo dwóch spotkań zaległych prowadzą w lidze rezerwy Budowlanych Łódź, z punktem przewagi nad rezerwami Budowlanych Lublin i Watahą Zielona Góra (oba po jednym meczu zaległym).
Top 14
Piąta kolejka Top 14 zaczęła się od niespodzianki – beniaminek z Oyonnax pokonał zwycięzcę Champions Cup, La Rochelle, 19:17. Zwyciężył zresztą bardziej przekonująco, niż wskazuje na to wynik – na 20 minut przed końcem prowadził 19:3, a roszelczycy na dwa punkty zbliżyli się dopiero w ostatniej akcji meczu, zdobywając jedynie defensywny punkt bonusowy. W padającym deszczu kluczowe były kopy Hugo Miottiego, który w sumie zaliczył 14 punktów z podstawki.
Chyba jeszcze większym zaskoczeniem była wygrana Perpignan nad Tulonem 26:22 (pierwsze zwycięstwo Katalończyków w sezonie). Także i tu pokonana drużyna zdobyła o jedno przyłożenie więcej od zwycięzców, ale to okazało się za mało. Tulończykom nie pomogli Dan Biggar, Charles Ollivon, Gabin Villière czy Waisea Nayacalevu (no, ten akurat w tym meczu błyszczał) – choć trzykrotnie wychodzili w pierwszej połowie na prowadzenie, w drugiej dali przeciwnikom odskoczyć i zdobyte na koniec spotkania przyłożenie dało im tylko defensywny bonus. Także i tu sporą rolę odegrał kopacz ekipy zwycięskiej – grający swój drugi mecz w składzie Katalończyków reprezentant Włoch Tommaso Allan zdobył 16 punktów. Fatalnie natomiast skończył mecz Biggar – po zaledwie 10 minutach gry odniósł kontuzję pleców przy rozbiegu do podwyższenia (https://twitter.com/i/status/1720872444657844304) po przyłożeniu Ollivona, przy którym zresztą zaliczył asystę.
Bardzo zacięty pojedynek stoczyły drużyny Racingu 92 i Lyonu. Rozgrywany pod dachem na Paris La Défense Arenie (dzięki czemu uniknięto fatalnych warunków atmosferycznych panujących na wielu innych stadionach) nie obfitował w punkty, ale aż ośmiokrotnie drużyny zmieniały się na prowadzeniu. Zaczęło się od wymiany dwóch przyłożeń, potem punkty padały głównie z karnych. Na 20 minut przed końcem po karnym kopanym z własnej połowy przez Dawita Niniaszwiliego Lyon zdobył pięciopunktową przewagę, ale nie utrzymał jej do końca – na sam koniec meczu Tristan Tedder wyrównał przyłożeniem, a skutecznym podwyższeniem dał Racingowi zwycięstwo 22:20.
Poza tym:
- Bordeaux pokonało Montpellier 26:13 (jedno z przyłożeń w tym meczu zdobyła nowa gwiazda reprezentacji Francji, Louis Bielle-Biarrey);
- Clermont pogromił Bajonnę 46:14 (dwa przyłożenia spośród siedmiu zwycięzców zdobył Alivereti Raka, dorzucił do tego asystę; Baskowie regularni wygrywają na swoim boisku i przegrywają na wyjazdach – to była ich trzecia porażka w tym sezonie; z kolei ekipa spod znaku Michelina wygrała trzeci mecz domowy);
- Stade Français zwyciężyło Castres 39:16 (aż sześć przyłożeń zwycięzców, z których tylko połowę podwyższył w wietrznych warunkach Zack Henry, natomiast pokonani odpowiedzieli przyłożeniem dopiero na koniec meczu);
- w niedzielnym meczu dwóch ekip z czołówki tabeli Pau zebrało kolejny skalp potęgi i pokonało po zaciętym meczu Tuluzę 13:9.
W tabeli na czele nieoczekiwanie Pau przed dwoma drużynami z Paryża. Mają cztery punkty przewagi nad trzema kolejnymi drużynami. Na końcu tabeli nadal mimo zwycięstwa Perpignan, ale tuż przed nim nieoczekiwanie są Montpellier i La Rochelle.
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. ↑ | Pau | 5 | 18 |
2. ↓ | Racing 92 | 5 | 18 |
3. ↑↑ | Stade Français | 5 | 18 |
4. ↑↑↑↑↑↑ | Clermont | 5 | 14 |
5. ↓↓ | Castres | 5 | 14 |
6. ↓↓ | Tuluza | 5 | 14 |
7. ↑ | Bordeaux Bègles | 5 | 13 |
8. ↓↓ | Lyon | 5 | 11 |
9. ↓↓ | Tulon | 5 | 11 |
10. ↓ | Bajonna | 5 | 9 |
11. ↑↑ | Oyonnax | 5 | 8 |
12. ↓ | La Rochelle | 5 | 7 |
13. ↓ | Montpellier | 5 | 5 |
14. | Perpignan | 5 | 4 |
W Pro D2 przewagę nad rywalami utrzymuje Vannes, które w ten weekend miało jednak kłopoty z najsłabszą drużyną ligi, Rouen-Normandie – Vannes wygrało 14:9 dzięki przyłożeniu z ostatniej minuty meczu. Wygrał także wicelider, Provence (24:9 z Valence Romans), natomiast potknięcie zaliczyła trzecia ekipa ligi, Mont-de-Marsan, które uległa beniaminkowi z Dax (przed tą kolejką w strefie spadkowej) 22:26. Ponadto zwracają uwagę cenna wygrana Biarritz nad Agen 29:9 (choć po półgodzinie było 0:9, czwarte przyłożenie w sezonie hiszpańskiego łącznika młyna Kermana Aurrekoetxei), zwycięstwo Béziers nad Grenoble 48:3 (znów szaleli Portugalczycy: dwa przyłożenia Raffaele Stortiego i 14 punktów z kopów Samuela Marquesa) czy odrobinę nieoczekiwana wygrana Aurillac nad Brive (23:14).
United Rugby Championship
Gwoździem trzeciej kolejki URC były pierwsze w tym sezonie irlandzkie derby pomiędzy Connachtem i Ulsterem. Do składu gospodarzy wrócił Jack Carty i to właśnie on karnym otworzył punktowanie w tym meczu. Ulster jednak odpowiedział, pod koniec pierwszej połowy wyszedł na prowadzenie, a zaraz na początku drugiej połowy podniósł je do stanu 20:3. Wówczas jednak Connacht zanotował świetny powrót do meczu – zdobył trzy przyłożenia, dzięki którym na kilka minut przed końcem wyprzedził belfastczyków na tablicy wyników i wygrał 22:20. Ulster w końcówce musiał wręcz bronić defensywnego punktu bonusowego.
Liderzy ligi i aktualni jej wicemistrzowie, Stormers, grali swój pierwszy mecz w Europie – ich przeciwnikiem byli Glasgow Warriors. I pierwszy raz w tym sezonie przegrali – co prawda objawienie tego sezonu, Sacha Feinberg-Mngomezulu skutecznie kopał z karnych, ale to było za mało, skoro Szkoci zaliczali przyłożenia. Wszystkie punkty w tym meczu padły już w pierwszej połowie, którą kapsztadczycy zresztą kończyli w trzynastkę po dwóch żółtych kartkach.
Poza tym:
- Ospreys pokonali Sharks 19:5 (druga walijska wygrana i druga w wykonaniu Ospreys, którzy swój „domowy” mecz rozegrali w Londynie na Twickenham Stoop; dla odmiany to trzecia porażka z kolei Sharks pod wodzą nowego trenera; tu też wszystkie punkty zdobyto w pierwszej połowie, a do gry po długoletnim zawieszeniu spowodowanym dopingiem wrócił Aphiwe Dyantyi, debiutujący w durbańskiej ekipie);
- Zebre Parma zgarnęło kolejny punkt bonusowy, ale uległo Bulls 29:54 (hat-trick przyłożeń dla Południowoafrykańczyków zanotował w drugiej połowie meczu środkowy David Kriel);
- Leinster dość pewnie pokonał Edynburg 36:27 (wciąż bez gwiazd reprezentacji Irlandii dublińczycy od zdobycia pierwszego przyłożenia po 20 minutach gry kontrolowali wynik meczu, a Szkoci swoje przyłożenia zdobywali dopiero w ostatniej fazie meczu, gdy było już za późno na odwrócenie rezultatu);
- w walijskich derby pomiędzy Scarlets i Cardiff górą byli gospodarze, którzy wygrali 31:25 (mimo, że w pierwszej połowie to goście dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, a na początku drugiej trzeci raz; warto rzucić okiem na to kluczowe dla losów meczu przyłożenie Vaei Fifity: https://twitter.com/i/status/1720878836500386010);
- Munster pokonał Dragons aż 45:14 (Walijczycy z szalenie osłabioną kadrą – 7 graczy było powołanych na mecz Barbarians, a 13 kontuzjowanych; swoją drogą, znów wyeliminowany z gry będzie Joey Carbery, który wymaga operacji nadgarstka);
- na zakończenie kolejki Benetton zwyciężył Lions 15:10 (pierwsze swoje przyłożenie w barwach włoskiej drużyny zdobył Malakai Fekitoa).
W stawce pozostały trzy niepokonane drużyny – na czele ligi jest jedyna ekipa z kompletem zwycięstw, Connacht, a po dwa zwycięstwa i remis mają Munster i Benetton (ten ostatni mimo tego faktu jest zaledwie dziewiąty – tak ciasno jest w stawce). Wciąż bez wygranej aż cztery drużyny, w tym dwie południowoafrykańskie (Sharks w ogóle bez punktów).
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. ↑ | Connacht | 3 | 13 |
2. ↑↑↑ | Munster | 3 | 12 |
3. ↑↑↑ | Bulls | 3 | 11 |
4. ↓↓↓ | Stormers | 3 | 10 |
5. ↑↑ | Glasgow Warriors | 3 | 10 |
6. ↑↑↑↑↑ | Leinster | 3 | 10 |
7. ↑↑ | Ospreys | 3 | 10 |
8. ↓↓↓↓↓ | Ulster | 3 | 10 |
9. ↓ | Benetton Treviso | 3 | 10 |
10. ↓↓↓↓↓↓ | Edynburg | 3 | 8 |
11. ↓ | Cardiff | 3 | 6 |
12. ↑↑↑↑ | Scarlets | 3 | 5 |
13. ↓ | Zebre Parma | 3 | 5 |
14. ↓ | Lions | 3 | 4 |
15. ↓ | Dragons | 3 | 2 |
16. ↓ | Sharks | 3 | 0 |
Premiership
W czwartej kolejce Premiership do gry wróciła część reprezentantów Anglii uczestniczących w niedawnym Pucharze Świata. Swoje gwiazdy odzyskali m.in. Saracens, którzy podejmowali poprzednich mistrzów kraju, Leicester Tigers (gdzie z kolei reprezentanci jeszcze odpoczywali) – m.in. Owen Farrell w tym meczu zapisał na swoje konto 12 punktów z kopów. To Tigers zdobyli pierwsze punkty w meczu, ale potem przewagę zbudowali gospodarze – do przerwy było 14:3, a kwadrans po niej 26:3. I choć Saints wreszcie zaczęli się odgryzać, kopy Farrella utrzymywały przewagę londyńczyków, którzy ostatecznie zwyciężyli 32:17.
Bardzo ciekawie zapowiadał się też pojedynek Exeter Chiefs z Bristol Bears. Exeterczycy pokazali, że pomimo kadrowej rewolucji są w tym sezonie mocni i pokonali wzmocnionych bristolczyków 29:20. Do początku drugiej połowy obie ekipy szły łeb w łeb (bristolczycy dzięki hat-trickowi przyłożeń obrońcy Richarda Lane’a, który w każdym z trzech wypadków wykorzystywał znakomite kopy Caluma Sheedy’ego – jedno z nich: https://twitter.com/i/status/1721200512874262921), ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze – najpierw zdobyli przyłożenie, a na pięć minut przed końcem karnego wykorzystał Henry Slade. Bristolczycy próbowali się odgryźć, zmniejszyć dystans i tuż przed końcem sami mieli karnego, jednak go spudłowali.
Poza tym:
- Sale Sharks wygrali z Gloucesterem 24:10 (pierwsze punkty z karnego zdobył Gloucester, ale na kolejne czekał niemal do samego końca spotkania; do składu Sharks wrócił jeden z bohaterów niedawnego mundialu, George Ford, który skutecznie wykonał dwa podwyższenia);
- Harlequins pokonali Newcastle Falcons 40:12 (w składzie londyńczyków zobaczyliśmy m.in. Marcusa Smitha, który wszedł z ławki rezerwowych i takim kopem uruchomił Tyrone’a Greene’a aby dać Quins ostatnie z sześciu przyłożeń: https://twitter.com/i/status/1720849628025835867);
- Northampton Saints zwyciężyli Bath 24:18 po zaciętym pojedynku (tuż po przerwie prowadzili 24:15, Bath długo walczyło o zmianę wyniku, pod koniec meczu zmniejszyło dystans do sześciu punktów, ale więcej osiągnąć nie zdołało; Bath grało bez Finna Russella, którego puściło na wakacje).
Do czołówki Premiership zaczynają wracać faworyci ligi, choć pierwsze miejsce Exeter Chiefs jest swego rodzaju niespodzianką. Wciąż mizeria Leicester Tigers, którzy spadli na przedostatnie miejsce.
Poz. | Drużyna | M. | Pkt. |
1. ↑ | Exeter Chiefs | 4 | 15 |
2. ↑↑ | Harlequins | 4 | 14 |
3. ↑↑↑ | Sale Sharks | 4 | 13 |
4. ↓↓↓ | Bath | 4 | 12 |
5. ↑↑ | Northampton Saints | 4 | 11 |
6. ↓↓↓ | Bristol Bears | 4 | 10 |
7. ↑↑ | Saracens | 4 | 9 |
8. ↓↓↓ | Gloucester | 4 | 9 |
9. ↓ | Leicester Tigers | 4 | 5 |
10. | Newcastle Falcons | 4 | 2 |
Po trzeciej kolejce Championship niepokonane pozostają wciąż dwie ekipy: Ealing Traiflinders, którzy w ten weekend rozgromili Cambridge 64:7, oraz Doncaster Knights, którzy pokonali Nottingham 30:19. Dla Nottingham była to pierwsza porażka w sezonie, po raz pierwszy przegrało też Coventry. Za to pierwszą wygraną odniosło Caldy, które wygrało z London Scottish 29:19.
Z kraju
W Mińsku Mazowieckim rozegrano czwarty (ostatni jesienią) turniej mistrzostw Polski w rugby 7 kobiet, w którym na starcie ponownie stanęło 12 drużyn. Podium nie zmieniło się w porównaniu z rywalizacją sprzed kilku tygodni: triumfowały Biało-Zielone Ladies Gdańsk, które finale tradycyjnie pokonały Legię Warszawa – choć gdańszczanki wygrały go tym razem tylko 10:7. Trzecie miejsce drugi raz z rządu przypadło Mazovii Mińsk Mazowiecki (gospodyniom turnieju czyli Legii B), która w meczu o brąz ograła krakowskie Bestie. Z Ekstraligi spadają Budowlane Łódź (w decydującym spotkaniu przegrały z Diablicami z Rudy Śląskiej), a w I lidze triumfowały zawodniczki Arki Gdynia, które w finale wygrały z Black Roses Posnanią 38:14, rewanżując się za porażkę w fazie grupowej. Najlepszą zawodniczką turnieju została Natalia Pamięta.
Grała też liga piętnastek juniorów. Planowano trzy mecze, w sieci znalazły się wyniki dwóch z nich: Budowlani Lublin pokonali Lechię Gdańsk 25:12, a Budowlani Łódź Arkę Gdynia 32:7.
Ze świata
Zakończyła się pierwsza edycja elitarnych kobiecych rozgrywek WXV. Tydzień temu skończyły się mecze na dwóch niższych poziomach, natomiast w ten weekend rozgrywano w Auckland decydujące starcia na najwyższym. Spośród nich największą uwagę przyciągał rewanż za ostatni finał kobiecych mistrzostw świata, w którym Nowa Zelandia rywalizowała z Anglią. Górą wyszły z niego Angielki i to zdecydowanie – pokonały gospodynie turnieju aż 33:12 i z kompletem zwycięstw triumfowały w całym turnieju. Zanotowały świetny początek meczu (po 20 minutach prowadziły 19:0), i choć Black Ferns zaczęły odrabiać straty, Europejki potem znowu odskoczyły. Nowozelandki ta porażka kosztowała wypadnięcie za podium WXV. Drugie miejsce zajęły Kanadyjki, które wygrały z Francuzkami 29:20 (choć po kwadransie było 10:0 dla Europejek), a trzecie Australijki, które pokonały Walię 25:19 (do przerwy prowadziły tylko jednym punktem, zaraz potem zostały na boisku w czternastkę, straciły karne przyłożenie, ale odrodziły się i mimo osłabienia zaliczyły aż trzy przyłożenia).
Sporo grano pod egidą Rugby Europe – aż sześć spotkań miało odbyć się w ramach Rugby Europe International Championships. Trzy z nich rozgrywano na poziomie Trophy, niedawno zainaugurowanym. Mieliśmy i polski akcent – mecz Czech z Chorwacją sędziowała polska trójka arbitrów z Adrianem Pawlikiem na czele. Będący beniaminkiem na tym poziomie rozgrywek Czesi odbili sobie porażkę ze Szwedami, w której stracili 48 punktów – tym razem to oni zapisali na swoje konto tę liczbę oczek i pokonali Chorwację 48:22 (dominując w pierwszej połowie) i zdobyli punkt bonusowy. Oprócz tego Szwajcarzy pokonali Szwecję 23:12 (głównie dzięki kopom z karnych), a Ukraina przegrała z Litwą 14:32 (Ukraińcy już kolejny sezon z konieczności rozgrywają domowe mecze w Chorwacji; w składzie zabrakło im Antona Szaszero czy Witalija Kramarenki, którzy w ten weekend zdobywali przyłożenia na ligowych boiskach). Wszystkie drużyny już weszły tutaj do gry, a na prowadzeniu jako jedyna ekipa z bonusowym zwycięstwem na koncie są Czesi.
Na poziomie Conference rozegrano pierwszy mecz w grupie D, gdzie w wyspiarskim pojedynku Malta pokonała Cypr 22:17. Z kolei w grupie B Luksemburg odniósł drugie zwycięstwo, tym razem ogrywając Austrię 27:14 (wyszedł tym samym na prowadzenie w grupie). Nie odbył się mecz grupy A pomiędzy Andorą i Łotwą – Łotysze mają problemy finansowe i nie mogli sobie pozwolić na tak daleki wyjazd, a zatem w tabeli grupy zapisano walkower na korzyść Andory.
W Kampali rozegrano dwa ostatnie mecze wschodnioafrykańskiego towarzyskiego turnieju Victoria Cup. W tygodniu Kenia pokonała Zambię 36:12 i w tej sytuacji o zwycięstwie decydował pojedynek gospodarzy z Kenią. I tu mieliśmy niespodziankę: w meczu o Elgon Cup górą była Uganda, choć minimalnie – wygrała 21:20 dzięki karnemu z ostatniej akcji meczu.
Jednym z ciekawszych wydarzeń weekendu był towarzyski mecz Walii z Barbarians w Cardiff. W prowadzonej przez Eddiego Jonesa drużynie Barbarians mieliśmy duży zaciąg australijski (z Michaelem Hooperem na czele), Argentyńczyka Nicolasa Sancheza, a także dwie walijskie legendy: Aluna Wyna Jonesa i Justina Tipurica. Po stronie Walii znalazło się natomiast miejsce dla 12 uczestników Pucharu Świata, w tym wyjeżdżającego z kraju Leigh Halfpenny’ego. Termin meczu był w Walii krytykowany, zabierał bowiem reprezentantów kraju z drużyn walczących w URC i powodował znaczne obniżenie zainteresowania derbami pomiędzy Scarlets i Cardiff. Na boisku jak zawsze w meczach Barbarians było widowiskowo. Już od pierwszych minut na prowadzeniu była reprezentacja Walii (dał jej je Dewi Lake) i ostatecznie wygrała spotkanie aż 49:26. Punkty zdobywały gwiazdy – piłkę przykładali m.in. Alun Wyn Jones i Michael Hooper, a Halfpenny zaliczył pięć podwyższeń. Dla Eddiego Jonesa była to zaś kolejna porażka z Walią (po tej niedawnej, mundialowej).
W ten weekend ruszyły tegoroczne rozgrywki Rugby Europe Super Cup (nieco kadłubowe, bo z powodu Pucharu Świata fazę grupową skrócono do jednej rundy). W silniejszej grupie broniący tytułu Black Lion z takimi gwiazdami jak Akaki Tabucadze czy Giorgi Kweseładze, a także z młodym Luką Matkawą, pokonali hiszpańskich Iberians 39:19. Prowadzili już 39:5, a przyłożenia zdobywali m.in. Tabucadze i Matkawa. Z kolei wicemistrzowie z Tel Avivu wygrali w Lizbonie z portugalskimi Lusianos 31:23 (choć gospodarze prowadzili już 13:0, a potem 20:5; zwycięstwo izraelskiej drużyny w sporej mierze jest zasługą Fidżyjczyka Semiego Kunataniego). W słabszej grupie w niderlandzkich derbach brukselscy Devils pokonali holenderską Deltę 41:12, a Romanian Wolves (mocno zmienieni w tym sezonie – to w praktyce drużyna mistrza kraju, Ştiinţy Baia Mare, wzmocniona graczami z bukaresztańskiej Steauy i jednym z Dinama) rozgromiła czeskich debiutantów, Bohemia Warriors 76:7.
W Szkoci zakończyła się runda zasadnicza Super Series. Najlepsza okazała się ekipa Heriots, która w ostatniej kolejce dopiero drugi raz straciła punkty – zremisowała z Southern Knights 21:21. Rywale do końca walczyli o awans do play-off, ale podczas gdy oni zremisowali, czwarta drużyna ligi Stirling County wygrała swój mecz z Boroughmuiri „przyklepała” czwartą lokatę. Pary półfinałowe: Heriots – Stirling County oraz Ayrshire Bulls – Watsonians (dwaj dotychczasowi mistrzowie tej ligi). Pozostał do rozegrania jeszcze jeden mecz fazy zasadniczej, ale bez znaczenia dla układu tabeli – pomiędzy drużynami z dwóch ostatnich miejsc.
Zakończyły się rozgrywki ligowe w Urugwaju – w finale mistrzostw kraju Old Christians pokonali 44:26 broniącą tytułu drużynę Trébol z Paysandú. Old Christians odzyskali mistrzostwo kraju po czterech latach i zdobyli je 21. raz w historii (nadal jednak trochę im brakuje do rekordzistów, Carrasco Polo).
Ciekawy wynik przedsezonowego starcia australijskich Reds i japońskich Saitama Wild Knights: Australijczycy wygrali zaledwie 31:29.
W stolicy Chile, Santiago, rozgrywane są Igrzyska Panamerykańskie. To 19 edycja tej imprezy, a od dwunastu lat odbywają się w jej ramach turnieje rugby 7 (w Santiago mężczyźni rywalizowali czwarty raz, a kobiety – trzeci). Wśród mężczyzn drugi raz z rzędu triumfowali Argentyńczycy (bez najlepszego siódemkowicza tego roku na świecie, Rodrigo Isgró, ale za to z Marcosem Monetą, który zgarnął tę samą nagrodę za 2021). W finale pokonali gospodarzy imprezy, Chile, 24:5, w dużej mierze dzięki Alejo Lavayénowi, który w tym meczu zdobył trzy przyłożenia. Brąz wywalczyła Kanada (pierwszy raz zabrakło jej w finale) po wygranej 19:17 ze Stanami Zjednoczonymi. Wśród kobiet finał zgodny z przewidywaniami i w dokładnie tym samym składzie, co w poprzednich turniejach, tym razem jednak z innym zwycięzcą – Amerykanki wygrały z Kanadyjkami 19:12. O brąz rywalizowały ekipy z Ameryki Południowej i tu Brazylia rozgromiła Kolumbię 45:0.
Siódemkowe granie też w Azji – w katarskiej Dosze odbyły się turnieje Asia Rugby Sevens Trophy (drugiego poziomu azjatyckich mistrzostw kontynentu w rugby 7). Wśród mężczyzn z finale Tajlandia pokonała Bahrajn 17:5, a w meczu o brąz Kazachstan wygrał z Afganistanem 36:5 (w rywalizacji brało udział 15 drużyn, gospodarze zajęli szóste miejsce). U kobiet stawka o połowę mniejsza (7 ekip), a ostatecznie triumfowały Zjednoczone Emiraty Arabskie po zwycięstwie w finale nad Indiami 26:5. W pojedynku o trzecie miejsce Iran pokonał Guam 10:0. Gospodynie zajęły ostatnią lokatę.
Tydzień temu pisałem, że liczę na powrót do tradycji (krótkiej, bo krótkiej, ale fajnej), że sędzia finału Pucharu Świata poprowadzi też pierwszy mecz kwalifikacji do kolejnego. Tymczasem nic z tego – Wayne Barnes po poprowadzeniu finału Pucharu Świata i rekordowych 111 spotkań międzynarodowych ogłosił koniec kariery.
Ciąg dalszy World Rugby Awards – przyznano nagrody w pozostałych kobiecych kategoriach (poczekano na zakończenie rozgrywek WXV na najwyższym poziomie). W najważniejszej kategorii, najlepszej rugbystki roku, nominowano dwie Angielki, jedną Francuzkę i jedną Nowozelandkę (zwyciężczynię sprzed roku, Ruahei Demant). Zwyciężyła zasłużenie Angielka Marlie Packer. W najlepszej piętnastce roku znalazło się siedem Angielek, sześć Nowozelandek i dwie Francuzki. Odkryciem roku uznano Nowozelandkę Katelyn Vahaakolo. Niestety, w tym roku całkowicie pominięto w nagrodach trenerów kobiecych drużyn.
Trener reprezentacji Fidżi, Simon Raiwalui, wygłosił opinię, z którą pewnie zgodzi się wielu fanów rugby – byłoby fantastycznie, gdyby British & Irish Lions włączyli w plany wyjazdu do Australii w 2025 test z reprezentacją Fidżi lub kombinowaną drużyną wysp Pacyfiku.
Z kolei Steve Hansen apeluje o zmiany w przepisach – chciałby ograniczenia roli TMO, które wywiera coraz większy wpływ na to, co dzieje się na boisku i przejmuje coraz więcej odpowiedzialności od sędziego (rewizje żółtych kartek). Także Nigelowi Owensowi nie podoba się przenoszenie odpowiedzialności za czerwone kartki z sędziego na boisku do TMO.
Z rynku transferowego:
- SARU poinformowało, że trenerem reprezentacji Południowej Afryki po odejściu Jacquesa Nienabera do Leinsteru będzie Rassie Erasmus. Kto wie, czy nie na stałe? Nieoficjalnie mówi się, że pozostanie do 2027;
- najgorętszy stołek trenerski pozostały do obsadzenia to chyba posada trenera Australii (w końcu Wallabies czeka wizyta British & Irish Lions oraz Puchar Świata na własnym podwórku). Głównymi kandydatami do następstwa po Eddiem Jonesie są podobno Dan McKellar (obecnie prowadzący Leicester Tigers) i Stephen Larkam (następca McKellara w Brumbies);
- wicemistrz świata, młynarz All Blacks Dane Coles zagra w Japonii dla Kubota Spears (to zapewne efekt kontuzji Malcolma Marxa, dotąd grającego dla Spears). Do Japonii na najbliższy sezon rusza też kapitan reprezentacji Nowej Zelandii, Sam Cole, który będzie występować w Tokyo Sungoliath;
- ten sam kierunek co Cole obrał walijski łącznik ataku Gareth Anscombe, a inny znakomity Walijczyk, Leigh Halfpenny, przeniesie się na antypody i zagra dla Crusaders;
- francuska prasa podała, że od przyszłego sezonu w Tulonie zaczną grać dwaj reprezentanci Anglii: Kyle Sinclair z Bristol Bears i Lewis Ludlam z Northampton Saints. Z Premiership do Top 14 ma przenieść się też Argentyńczyk Mateo Carreras, obecnie grający w Newcastle, a planujący na trzy lata przenieść się do Bajonny;
- kapitan reprezentacji Chile Martín Sigren podpisał kontrakt z mistrzem MLR, New England Free Jacks. Jego kolega z kadry Rodrigo Fernández zagra w Europie, we włoskiej Petrarce Padwa – kilku innych uczestników Pucharu Świata w barwach Chile znalazło też zatrudnienie w innych klubach włoskich i hiszpańskich;
- nowym trenerem kadry Hiszpanii jest Pablo Bouza, były reprezentant Argentyny i szkoleniowiec urugwajskiego Peñarolu;
- a na koniec coś jeszcze mniej pewnego – priorytetem transferowym Stade Français na kolejny sezon ma być sprowadzenie Damiana McKenziego. Obecnie zaś negocjują z Jasperem Wiese.
Polacy za granicą
Wiadomości o reprezentantach Polski grających na co dzień za granicą – jak zwykle sprzed tygodnia. Niewiele tego, bo rozgrywki amatorskie w Anglii, Francji i Irlandii w tamten weekend stały, a w Szwajcarii rywale Yverdon oddali mecz walkowerem.
Szkocja:
- Ronan Seydak (Heriot’s, Super Series): zagrał cały mecz przeciwko Watsonians, wygrany 27:15. Jego drużyna prowadzi w lidze z bilansem 10:1 i jest pewna pierwszego miejsca na koniec fazy zasadniczej.
Walia:
- Jakub Małecki (Ebbw Vale RFC, Premiership): wyszedł na boisko w podstawowym składzie w meczu z Bridgend Ravens, wygranym 18:16. Jego drużyna pozostała liderem ligi.
Zapowiedzi
Tydzień temu skończył się Puchar Świata, teraz skończyła się Ekstraliga, nieco więc rugbowy świat wokół nas się uspokaja. Ale sporo tego rugby jednak zostało. Przede wszystkim czeka nas ciekawy sprawdzian reprezentacji Polski, która w Gdyni zmierzy się z reprezentacją armii brytyjskiej.
Na świecie na pierwszym planie są rozgrywki w najlepszych ligach Europy. We Francji szóstą kolejkę rozegra Top 14 (tu m.in. mecze Lyonu ze Stade Français i Tulonu z Racingiem 92). W Anglii piąty raz wybiegną na boiska gracze Premiership (tu m.in. starcie Bristol Bears z Sale Sharks). A w lidze URC runda czwarta z arcyciekawymi irlandzki derbami Ulsteru i Munsteru. Oprócz nich zwraca uwagę druga kolejka Rugby Europe Super Cup (z pojedynkiem Lusitanos z Black Lion na czele) i półfinały szkockiej Super Series.
A poza tym kolejne trzy mecze Rugby Europe International Championships (w tym na poziomie Trophy Litwa – Szwajcaria i Ukraina – Chorwacja), dwa pierwsze mecze towarzyskiego turnieju w Hiszpanii (Hiszpania – Kanada i Stany Zjednoczone – Brazylia), siódemkowe mistrzostwa Oceanii w Brisbane (połączone z kwalifikacjami olimpijskimi). W kraju szósty turniej Polskiej Ligi Rugby 7 oraz trzecia kolejka mistrzostw kadetów.
Po WXV można powiedzieć, że to półkula północna dominuje w żeńskim rugby. Wszystkie trzy rozgrywki wygrane przez drużyny z 6 Nations.
A mistrzyniami świata regularnie zostają Nowozelandki 🙂
To trochę jak w tym dawnym powiedzeniu o piłce nożnej, że zawsze wygrywają Niemcy. W kobiecym rugby puchar wygrywają Black Ferns.
(A zeszłoroczny finał nie był korzystny dla Angielek z czerwoną kartką na początku meczu).
Jak zawsze świetne podsumowanie tygodnia.
Czy mecz z Gdyni będzie gdzieś transmitowany?
O polskiej drużynie w rugby super cup póki co nic nie słychac nie widać ?
Wygląda na to, że mecz z Gdyni będzie na stronie TVP Sport (i w aplikacji): https://sport.tvp.pl/73637081/polska-reprezentacja-armii-brytyjskiej-rugby-gdynia-transmisja-na-zywo-online-live-stream-11112023. W programie naziemnej TVP Sport w tym czasie jest jakiś mecz drugiej ligi piłkarskiej.
Co do Super Cup to podobno w tym sezonie problemem były pieniądze (decyzja musiała zapaść dość wcześnie, w momencie, gdy nie było jeszcze gwarancji finansowania). Kto wie, może się powiedzie przed następnym sezonem…