La Rochelle ciągle w grze

Głównym wydarzeniem tego weekendu był powrót europejskich pucharów. Znów spod topora urwali się zwycięzcy dwóch ostatnich edycji Champions Cup, La Rochelle, którzy wyszarpali zwycięstwo w Kapsztadzie, z kolei w Tuluzie znów zobaczyliśmy razem duet Dupont – Ntamack. W Hongkongu w szóstych turniejach SVNS wygrali All Blacks i Black Ferns. Z wieści krajowych najważniejszą jest porażka juniorów w pierwszej rundzie kwalifikacji do mistrzostw Europy.

Dowiedz się więcej

Tuluza, Leinster i Northampton Saints bez potknięcia

Po ostatniej kolejce fazy grupowej tylko trzy drużyny pozostały niepokonane: dwaj spośród głównych faworytów do triumfu, Tuluza i Leinster, a także angielscy Northampton Saints. Obrońcy tytułu z La Rochelle o awans ciężko walczyli, a i w fazie pucharowej start będą mieli niełatwy (wyjazdowy mecz w Kapsztadzie). Poza tym ogłoszono pierwsze składy na Puchar Sześciu Narodów (choć kontuzje z tego weekendu mogą w nich namieszać).

Dowiedz się więcej

Piasek pustyni w trybach naszej siódemki

Wyprawa kobiecej reprezentacji do Dubaju nie poszła po naszej myśli: trzy porażki z pięciu meczach i ostatecznie szóste miejsce oznaczają potknięcie na drodze do SVNS. Nie wszystko stracone, ale klęska w meczu z Chinkami daje do myślenia – aby zrealizować marzenia, trzeba będzie coś zmienić. Poza tym grały europejskie puchary (na koniec weekendu niesamowity występ Bordeaux), a na międzynarodowej arenie zadebiutowała reprezentacja Albanii.

Dowiedz się więcej

Gruzini znów wygrywają w Walii

Black Lion zagrał drugi mecz w europejskich pucharach i odniósł fantastyczne zwycięstwo nad walijskimi Scarlets – i to na wyjeździe, i to pomimo braku kilku reprezentantów Gruzji w składzie. W Champions Cup wciąż bardzo dobrze prezentują się Anglicy – w ten weekend z ośmiu drużyn swoje mecze wygrało pięć. W kraju wybrano nowego prezesa PZR, ale na wielkie zmiany w związku się nie zanosi.

Dowiedz się więcej

Rewanż Leinsteru

Pierwsze mecze grupowe rozgrywek o Champions Cup kiepsko skończyły się dla większości drużyn URC – spośród ośmiu swój mecz wygrały tylko dwie (w tym Leinster w rewanżu za finał z poprzedniego sezonu), zaimponowały za to ekipy z Premiership z bilansem 7:1. W SVNS błyszczeli Argentyńczycy i znowu Maddison Levi, choć turniej skończyła z czerwoną kartką, a w Japonii ruszyła naszpikowana gwiazdami Japan Rugby League One.

Dowiedz się więcej

A miała być podwójna korona…

Dubliński sen rozwiany: po porażce w półfinale URC przyszła przegrana w finale Champions Cup. Francuskie La Rochelle odwróciło losy meczu i odrobinę nieoczekiwanie obroniło główne trofeum w europejskim klubowym rugby. I właśnie roszelczycy zachowali szansę na podwójną koronę. Poza tym Biało-Zielone trzynasty raz z rzędu zostały mistrzyniami kraju, a kibice ostrzą sobie zęby na ogłoszony właśnie na 17 czerwca mecz naszej męskiej reprezentacji z Gruzją.

Dowiedz się więcej

Leinster i La Rochelle oraz Budo i Ogniwo w finałach

W kraju emocjonowaliśmy się kolejnym występem reprezentacji siódemkowej kobiet (niestety dopiero piąte miejsce w turnieju w Stellenbosch) i meczami Ekstraligi, w których awans do finału zapewniły sobie w praktyce Budo 2011 i Ogniwo. Na świecie dwa chyba największe wydarzenia to wygrana Leinsteru nad Tuluzą w półfinale Champions Cup oraz zwycięstwo Anglii nad Francją na Twickenham w decydującym starciu kobiecego Pucharu Sześciu Narodów.

Dowiedz się więcej

Świąteczna pogoń za jajem

W domach pożeraliśmy jaja, a tradycyjnie rugbyści gonili za jajem na boiskach. W kraju robili to gracze naszej Ekstraligi, a na świecie najwięcej uwagi przyciągały ćwierćfinały europejskich pucharów (z których na tym etapie odpadły wszystkie ekipy z Południowej Afryki). Święto w Treviso i Glasgow – tamtejsze ekipy awansowały do europejskich półfinałów pierwszy raz w swojej historii (ba, w przypadku Benettona – pierwszy raz w historii włoskiego rugby).

Dowiedz się więcej